Materiał dyskusyjny
Pogląd, że w chwili poczęcia powoływany jest człowiek w
pełnym wymiarze fizyczno-duchowym jest propagowany przez Kościół od czasów
swego powstania. Jest podstawowym jego przesłaniem. Z chwili poczęcia powstaje
nowy człowiek, z duszą i ciałem. Często można spotkać się ze stwierdzeniem:
W chwili poczęcia. Człowiek składa się ogólnie rzecz ujmując z duszy i ciała od samego początku stworzenia. Tchnienie życia, jest tchnieniem Ducha, czyli wtedy gdy zaczyna się nowe ludzkie życie jest już ono stworzone i z ciała fizycznego - komórki i z ciała duchowego, czyli duszy. A ja się pytam, skąd ta pewność?
W chwili poczęcia. Człowiek składa się ogólnie rzecz ujmując z duszy i ciała od samego początku stworzenia. Tchnienie życia, jest tchnieniem Ducha, czyli wtedy gdy zaczyna się nowe ludzkie życie jest już ono stworzone i z ciała fizycznego - komórki i z ciała duchowego, czyli duszy. A ja się pytam, skąd ta pewność?
Kościół przekonuje, że wiedza ta pochodzi od
autorów natchnionych i w wielu miejscach Pisma Świętego można odczytać fakt
istnienia życia ludzkiego w stadium embrionalnym. Na dowód cytowane są wersety:
A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała: «Jeśli tak bywa, to
czemu mnie się to przytrafia?» [...]Kiedy nadszedł czas porodu, okazało się, że
w łonie jej były bliźnięta. I wyszedł pierwszy syn czerwony, cały pokryty
owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. Zaraz potem ukazał się brat
jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub (Rdz 25, 24-26);
„[...] Głowy mojej nie dotknęła nigdy brzytwa, albowiem od łona matki jestem
Bożym nazirejczykiem (Sdz 16, 17);Zanim ukształtowałem cię w łonie
matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla
narodów ustanowiłem cię (Jr 1, 5); Powołał Mnie Pan już z łona mej
matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię (Iz 49, 1); Tobie mnie
poruczono przed urodzeniem, Ty jesteś moim Bogiem od łona mej matki (Ps 21,
11); Ty byłeś moją podporą od narodzin; od łona matki moim opiekunem (Ps
70, 6); Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach,
poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie (Łk 1, 44); Gdy jednak
spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał
łaską swoją (Gal 1, 15). Z przywołanych tekstów wynika jednoznaczny
wniosek, że dla autorów natchnionych życie ludzkie zaczynało się już w łonie
matki, a nie dopiero w momencie narodzin.
Po ludzku, nie są to dowody jednoznaczne i pewne. Mają
one charakter bardziej wyznaniowy, idealistyczny. W ogólnym oglądzie religijnym
tak można problem przedstawiać, a nie w kwestiach szczegółowych i spornych.
Mamy prawo sądzić, że nie mamy o tym pojęcia. Bóg ukrywa te prawdę pozostawiając
szukających do własnego osądu. Dotychczasowy
przekaz tak mocno utrwalił się w ludzkiej moralności, że traktowany jest jako
pewnik. Tymczasem to zagadnienie jest wielką tajemnicą.
Szukałem więc twardych i jednoznacznych dowodów na tę
tezę. Nie spotkałem ich w Piśmie
Świętym. Można przyjąć, że jest to pogląd wydumany i powielany przez wieki.
Nauka Dwunastu Apostołów, nr II/2, w: Ks. M.
Michalski, Antologia literatury patrystycznej, t. 1, Warszawa 1975, s.
17. W tekście włoskim zakaz zabijania dzieci przez aborcję sformułowany jest
bardziej bezpośrednio: „non uccidere il bambino con l’aborto” (Didache’,
nr II/2, w: I Padri Apostolici, Roma 1998, s. 30). Widać więc wyraźnie,
że embrion uznawany był za dziecko czyli człowieka.
Uczciwie można powiedzieć, że na ten temat nie mamy
żadnej konkretnej wiedzy. Bóg skrzętnie ukrywa tę prawdę dając człowiekowi
możliwość intelektualnej dywagacji.
Nauka mówi, że w
rozwoju ciążowym, zarodek przechodzi przez wszystkie etapy ewolucyjne istot
żywych (faza płazów, gadów, ssaków). Na końcu przybiera postać ludzką i miano
człowieka.
W ewolucji pojawiła się istota człekokształtna, która nie
zasługiwała jeszcze na miano człowieka. To podważa tezę Tertuliana: Skoro zaś
przy śmierci rozłączenie obu substancji (duszy i ciała) następuje równocześnie,
zatem i przy ożywianiu połączenie się ich musi się dokonywać według tej samej
zasady, to jest równocześnie.
Ewolucja została zakończona aktem uczłowieczenia. Temu aktowi musieli poddani być wszyscy z
wybranego plemienia (dziadkowie, rodzice, dzieci), tak aby nie było przypadku,
że ktoś w plemieniu jest człowiekiem, a inny tylko istotą człeko-podobną.
Ewolucjonizm zakończył się aktem kreacjonizmu duchowego (pogodzenie nauki z
doktryną religijną). Proszę zauważyć, że różne były momenty w czasie stworzenia ciała i inicjacji duszy.
Czy podany proces dochodzenia do człowieczeństwa nie
realizuje się w łonie matki?
Jeżeli Bóg nie dostarczył nam dowodów, zostawił nas w
niewiedzy, to mamy prawo dywagować i określać ludzki punkt widzenia. Może
zjednoczenie ciała i duszy nie następuje w chwili poczęcia, a np. z chwilą
pierwszego własnego oddechu?[1]
[2]
takie tłumaczenie zmieniłoby punkt widzenia na wiele zagadnień, w tym aborcję.
Przedstawione rozumowanie jest niebezpieczne, ale nie
jest niemożliwe. Zło nie rodzi się z samego potencjału, a z uczynków.
Takie rozumowanie wpisuje się w dar wolności człowieka. To on bierze na siebie
ciężar odpowiedzialności za swoje wybory. Bóg pozwolił mu na podporządkowanie
sobie wszystkiego co jest stworzone.
Prawo świeckie nakazujące urodzenie dziecka ułomnego
jest przykładem chorej hipokryzji. Będąc w zgodzie z prawem, naraża się dziecko
na cierpienia różnego rodzaju. Nawet jak pozwoli się żyć dziecku bez rączek i nóżek, to pozostanie o
niego żal inności i niesprawiedliwości Bożej. Jak tłumaczyć dziecku, że podlega
zdarzeniom losowym i że kochający Bóg
nie zapobiegł jego nieszczęściu? Pozwolenie na narodziny dzieci ułomnych to
wytykanie Bogu Jego bezczynności, a wiec sprzeciwianiu się Jego definicji (że
jest Dobry i Miłosierny). A wszystko z braku odpowiedniej wiedzy
religijnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz