Łączna liczba wyświetleń

środa, 10 października 2018

Zapach świata Starego Testamentu


         Gdybym miał możliwość, udałbym się w podróż Na Bliski Wschód aby poznać zapach świata Starego Testamentu, w którym zaczęła się historia religii judaistyczno–chrześcijańskiej. Do dziś pamiętam zapach poranku budzącego się Egiptu, który odwiedziłem ok. 1980 roku. Wczoraj przybliżyłem Summerów, którzy w IV tysiącleciu przed Chr. przybyli, nie wiadomo skąd, i założyli swoje imperium w Mezopotamii w dolinie czterech rzek. Wokół tej krainy żyło wiele plemion określanych jako jafetyckie, chamickie, amoryckie i semickie. Biblia podaje nazwy tych narodów. Hagiografowie historię biblijną dostosowywali do znanych narodów, które wiązali z potomkami Noego Sema, Chama i Jafeta. Ta literacka twórczość była niezwykłą układanką wiedzy geograficzno-historycznej z koncepcją biblijną. Np. Nimroda, prawnuka Noego uznaje się za założyciela imperium babilońskiego.  Narody te były wymieszane ze sobą. Np. w mieście Ur żyła semicka rodzina Abrama. On też jest traktowany jako protoplasta narodu żydowskiego, zwanym narodem hebrajskim, izraelskim.  Współistniejące narody żyły ze sobą w przyjaźni albo walczyły ze sobą. Historia biblijna była adaptowana względem wiedzy historycznej. Wymieszanie narodów umożliwiało przekazywanie sobie doświadczeń historycznych i poglądów religijnych. Dyskutowano o Stwórcy i doświadczali owoców stworzenia. Wśród tematów rozważanych, na pewno, jawił się problem jedynego Stwórcy Świata. Abram (Abraham), lub inny któremu przypisano to imię  należał do tych, w którym pojawiła się iluminacja religijna, oświecenie, że idea wielu bóstw jest niedorzeczna. Ta myśl stała się dla niego myślą przewodnią i kierunkiem w którą stronę trzeba iść. Jego stan ducha pozwolił otworzyć się na Boga. Odczytał w swoim sercu (sumieniu) Jego zamysły i stał się Jemu posłuszny. Ta  główna myśl, jedynego Boga stała się osnową stworzenia całej doktryny religijnej. Religia monoteistyczna stała się faktem. Doszukiwanie się czystości rasowej Żydów jest zadaniem niewykonalnym. Uznanie Abrahama za protoplastę Żydów jest praktycznym kompromisem historycznym. Niejako przywróciłem sens operowania tym imieniem ojca narodów izraelskich. Nie jest ważna dokładna faktografia wydarzeń, ale sens. Podobnie, ze względów praktycznych, powracam do imienia Adam, jako pierwszego człowieka na ziemi. Nie zawsze się otrzymuje żądany efekt, ale w chwilach koniecznych można przybliżyć symbolikę imienia. Np. Grzech pierworodny jako akt przypisany Adamowie i Ewie w rezultacie jest grzesznością (działaniem trwającym w czasie) pierwszych ludzi.
         Moja skłonność do matematycznej dokładności przegrywa z największą światową literaturą jaką jest Pismo Święte. I pomyśleć, że mając w sobie tysiące błędów redakcyjnych pozostaje tą jedyną i niezwykłą księgą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz