Gdybym miał możliwość, udałbym się w podróż Na Bliski
Wschód aby poznać zapach świata Starego Testamentu, w którym zaczęła się
historia religii judaistyczno–chrześcijańskiej. Do dziś pamiętam zapach poranku
budzącego się Egiptu, który odwiedziłem ok. 1980 roku. Wczoraj przybliżyłem Summerów,
którzy w IV tysiącleciu przed Chr. przybyli, nie wiadomo skąd, i założyli swoje
imperium w Mezopotamii w dolinie czterech rzek. Wokół tej krainy żyło wiele
plemion określanych jako jafetyckie, chamickie, amoryckie i semickie. Biblia
podaje nazwy tych narodów. Hagiografowie historię biblijną dostosowywali do
znanych narodów, które wiązali z potomkami Noego Sema, Chama i Jafeta. Ta
literacka twórczość była niezwykłą układanką wiedzy geograficzno-historycznej z
koncepcją biblijną. Np. Nimroda, prawnuka Noego uznaje się za założyciela
imperium babilońskiego. Narody te były
wymieszane ze sobą. Np. w mieście Ur żyła semicka rodzina Abrama. On też jest
traktowany jako protoplasta narodu żydowskiego, zwanym narodem hebrajskim,
izraelskim. Współistniejące narody żyły
ze sobą w przyjaźni albo walczyły ze sobą. Historia biblijna była adaptowana
względem wiedzy historycznej. Wymieszanie narodów umożliwiało przekazywanie
sobie doświadczeń historycznych i poglądów religijnych. Dyskutowano o Stwórcy i
doświadczali owoców stworzenia. Wśród tematów rozważanych, na pewno, jawił się
problem jedynego Stwórcy Świata. Abram (Abraham), lub inny któremu przypisano
to imię należał do tych, w którym pojawiła
się iluminacja religijna, oświecenie, że idea wielu bóstw jest niedorzeczna.
Ta myśl stała się dla niego myślą przewodnią i kierunkiem w którą stronę trzeba
iść. Jego stan ducha pozwolił otworzyć się na Boga. Odczytał w swoim sercu
(sumieniu) Jego zamysły i stał się Jemu posłuszny. Ta główna myśl, jedynego Boga stała się osnową stworzenia całej
doktryny religijnej. Religia monoteistyczna stała się faktem. Doszukiwanie się
czystości rasowej Żydów jest zadaniem niewykonalnym. Uznanie Abrahama za
protoplastę Żydów jest praktycznym kompromisem historycznym. Niejako przywróciłem
sens operowania tym imieniem ojca narodów izraelskich. Nie jest ważna dokładna
faktografia wydarzeń, ale sens. Podobnie, ze względów praktycznych, powracam do
imienia Adam, jako pierwszego człowieka na ziemi. Nie zawsze się otrzymuje
żądany efekt, ale w chwilach koniecznych można przybliżyć symbolikę imienia.
Np. Grzech pierworodny jako akt przypisany Adamowie i Ewie w rezultacie jest
grzesznością (działaniem trwającym w czasie) pierwszych ludzi.
Moja skłonność do matematycznej dokładności przegrywa z
największą światową literaturą jaką jest Pismo Święte. I pomyśleć, że mając w
sobie tysiące błędów redakcyjnych pozostaje tą jedyną i niezwykłą księgą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz