Trudno jest zrozumieć religię judaistyczną i
chrześcijańską jak nie rozstrzygnie się zagadnienia ludzkiej duszy. Czym ona
jest? Tak na prawdę, to nikt nie podał o niej sensownej definicji. W doktrynie
św. Tomasza z Akwinu, dusza jest formą ciała. To stwierdzenie niczego nie
wyjaśnia, ale podpowiada, że dusza jest związana z ciałem. W wykładzie "Zasady w świecie
transcendetnym " z dnia 8.02.2018 podałem, że dusza
ludzka nie jest bytem a przynależnością. Jej wymiar jest dynamiczny. Jak
pisałem: "Duch (dusza), cokolwiek
ono znaczy poddany jest podobnej zasadzie nieoznaczoności. Jego miejsce nie
jest określone. Jednak sygnalizuje swoją obecność, przenikając przez zapory
rzeczywistości. Można powiedzieć, że duch jest wszędzie. Jego oddziaływanie
jest określone prawdopodobieństwem obecności" . W dniu 21.03.2018 w wykładzie
"Bez fajerwerków"
pisałem: Dusza nie ma charakteru substancjonalnego. Jest
wizytówką, etykietą, relacją, mianem, przynależnością, powołaniem. Zamiast substancjalnej duszy człowiek
otrzymał świadomość istnienia. Świadomość również nie jest substancją. Tak jak
Bóg przedstawił się Mojżeszowi: "«JESTEM, KTÓRY JESTEM»" (Wj
3.14), tak człowiek, na wzór Stwórcy po prostu został powołany do
istnienia. Słowa biblijne "Stworzył
więc Bóg człowieka na swój obraz" (Rdz 1,28)) najbardziej oddają
istotę ludzką. Świat jest zamysłem boskim, który się urealnij i w odbiorze stał
się widoczny, zmysłowy. Świat jako zamysł powstał w Bogu. Tym samym wszystko do
Niego należy. Aby zrozumieć
przedstawiony dynamiczny obraz świata, u człowieka, musi nastąpić iluminacja
(oświecenie, podobne do oświecenia wielkich uczonych, którzy rozpracowali świat
kwantowy). Nie można zrozumieć świata w sposób klasyczny, linearny, logiczny.
Trzeba w umyśle zbudować konstrukcję zupełnie nową. Zmysłowość świata jest
rzeczą wtórną i potrzebną do jego przeżywania.
Dzisiaj wróciłem do tematu, bo jest bardzo ciekawy i
istotny w rozumieniu wiary.
Dusza ludzka wyraża relację pomiędzy człowiekiem a
Stwórcą. Jeżeli tak, to po śmierci ciała co przechodzi do świata
nadprzyrodzonego? Czy Stwórca zabezpieczył obietnicę wieczności, ofiarowując
nam postać astralną, która pozostaje w tej samej relacji z Nim zwaną duszą?
Zagadnienie jest trudne, i dlatego hagiografowie
opracowali model powołania człowieka do życia w obrazie Adama i Ewy. Opis ten
nie zaspakaja tych, którzy szukają rozumienia wiary.
Intrygujące jest pytanie, w którym momencie ewolucji
istota człekokształtna została człowiekiem w sensie wspomnianych religii. Moja
próba tłumaczenia aktem historycznym uczłowieczenia istot człekokształtnych
obecnie nie jest do przyjęcia (moje poglądy również dojrzewają). Popełniłem ten
sam błąd co twórcy doktryny, tłumacząc powstanie człowieka jednym aktem
kreacjonizmu (w wybranym dniu historycznym wybrana populacja została
uczłowieczona, aby w populacji nie było różnic pomiędzy istotami człekokształtnymi
a ludźmi). Przypisywanie Bogu wszelakich rewolucyjnych aktów w trakcie
ewolucji i istnienia świata jest rozumowaniem błędnym. Bóg stwarzając
świat miał projekt skończony i taki go uruchomił. Teraz podtrzymuje go w jego
istnieniu Jak można powiedzieć kolokwialnie: Bóg zrobił swoje, resztę zostawił
człowiekowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz