Dzisiejszy wpis jest 3000 - czny (2500 na tym blogu + 500 na
bloku katolickim). Zajmuję wysoką pozycję na Top Liście najlepszych blogów. Na
wpisach nie zarabiam. Czas jest na osobiste refleksje. Piszę od roku 2008. To
czas przygotowań do wydania mojej
pierwszej książki pt. Rzeczywistość w świetle
nauki, filozofii i wiary wyd. JEDNOŚĆ Kielce 2010 r. W następnych latach
wydałem łącznie 9 książek.
Pamiętam moje pierwsze refleksje i wątpliwości. Studia
teologiczne nauczyły mnie poruszać się w tych zagadnieniach, egzegezy i
hermeneutyki biblijnej, sposobu odczytywania Pisma świętego i literatury
nabożnej, ksiąg historycznych i innych nauk pomocniczych. Wyposażony w
narzędzia badawcze mogłem dawać się w drogę nieznaną, a fascynującą. Gdyby nie
odczucie pomocy Bożej nie podjąłby się tego trudnego zadania.
Tematyka teologiczna zmusza do zmierzania się z utartymi
poglądami. Każde nowe spojrzenie, część czytających odbiera jako gwałt na
religię i Kościół. Doszło do tego, że sam musiałem polubić słowo "herezja". Pocieszam się, że
dzisiaj wiele osób patrzy krytycznie na przedmiot wiary i słowo to tak nie
razi. Wątpliwości mieli sami apostołowie, którzy przy sobie mieli Jezusa. Jezus
pytał ich: "«Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?"
( Łk 24,37).
Zdałem sobie sprawę, że lepiej jest pytać, szukać niż
biernie odbierać przekazywany przedmiot wiary. Bóg wyposażył człowieka w rozum,
by się nim posługiwał. Pojęcie filozoteizmu zostało uknute z mojego umiłowania
filozofii i teologii. Filozoteizm to inaczej poszukiwania teologiczne
doprowadzające, do rozumienia tego w co się wierzy. Spotykałem się ze
stwierdzeniami, że wiara jest do wierzenia a nie rozumienia. Nigdy się z tym
nie zgodziłem, Dzisiaj po latach poszukiwań wiem, że Stwórca każdemu inaczej
wyznaczył granicę poznania. Sięgam więc po moją działkę.
Umiłowanie do nauk ścisłych: matematyki, fizyki i chemii
pozwoliły mi przybliżyć się do istoty rzeczywistości, metafizyki. Dzisiaj wiem,
że Stwórca nie jest czarodziejem, ale Istotą posługującą się zasadami których
jest stwórcą. Aby poznać zamysły Boga trzeba poznać Jego koncepcje, zasady,
prawa rządzące w świecie rzeczywistym jak i w nadprzyrodzonym,
Dzięki fizyce kwantowej lepiej rozumiem tajemnice mikro
świata, pojęcia przestrzeni, energii. Świat jest bardzo złożony w swojej
strukturze, ale prowadzi się prostymi zasadami, aby każdy mógł je zrozumieć i
zaakceptować.
Zrozumienie mechanizmów świata pozwoliło mi rozumieć
pojęcia dobra i zła. Od tych pojęć zaczęła się moja krytyczna przygoda
biblijna. Często cytuję Pismo święte, bo w nim znajduje kwintesencje Prawdy,
ale odporny jestem na ludzką w nim ingerencję. Posługuję się własnym kluczem
rozpoznawania nadużyć biblijnych. Moja przygoda pisarska stała się moją stałą
obecnością i rozmową z Bogiem. To moja modlitwa. Kiedy zaczynam jakiś temat,
nie znam zakończenia. Wierzę, że jestem otoczony opieką i Stwórca nie pozwoli,
abym posunął się za daleko. Uważam się za chtzreścijanina, choć Kościół
katolicki za moje pisarstwo najlepiej by mnie z niego wykluczył.
Moje pisarstwo mnie samego bardzo zbliżyło do Boga. Jestem
za to wdzięczny Opatrzności. W sumie to spełniam sentencje św. Anzelma: łac.
fides querens intelectum – wiara potrzebuje zrozumienia). Był on
głosicielem prymatu intelektu nad czystą wiarą i dowodził w swoich dziełach, iż
da się udowodnić istnienie Absolutu (Boga) za pomocą czystego rozumu.
Wszystkich czytelników moich postów traktuję jak przyjaciół.
Z tego powodu miałem odwagę uronić rąbek mojej tajemnicy o moich kłopotach
finansowych. Zawiodłem się. Dostrzegłem ogólną obojętność. Odzew był/jest
znikomy. Nic to. Dopóki sił mi starczy będę dzielił się z Wami moimi
przemyśleniami.
Kiedy zamilknę, będzie to znak, że przerosły mnie
okoliczności (utrata wzroku, słabość ciała). Wtedy będę prosił Was już tylko o
modlitwę.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz