Gdyby się tak głęboko zastanowić, to
wszystko co dotyczy odczucia istnienia, bytowania, wrażliwości uczuciowej,
wiedzy, talentów, sumienia jest
umiejscowione w ludzkiej świadomości.
Ciało jak i mózg są tylko odpowiednią aparaturą do jej przechowywania na
czas ziemskiego eksperymentu i doskonalenia prawdziwej istoty człowieczeństwa.
W czasie ziemskiego życia człowiek nabywa wiedzę. Ona to zapisywana jest w
umyśle i w świadomości. Umysł funkcjonuje
w mózgu. Świadomość w przestrzeni transcendencji, w strefie
duchowej. Po śmierci sama świadomość przechodzi
do świata nadprzyrodzonego. Bóg stworzył ułudę świata rzeczywistego, aby w nim
człowiek, w postaci cielesnej, mógł przechodzić doskonalenie i poznawać zamysły
Stwórcy.
Gdyby materia była samodzielnym
tworem, to miała by większą rangę istnienia.
Jak podaje nauka jest tylko tworem działającym przez strukturę
dynamiczną. Funkcjonuje do określonych celów. Materia jest substytutem boskiej
koncepcji. Pełni funkcje pomocniczą. Jej istnienie jest na tyle potrzebne, by
mógł się zrealizować boski program.
W czasie snu ciało odpoczywa, a
świadomość jest w letargu. Śpiący nie rozpoznaje rzeczywistości. Można
powiedzieć, że nie należy do niej. Jest w świecie urojonym przez senne
doznania. Praktycznie nie czuje że żyje.
Sen pokazuje mechanizm istnienia. Człowiek w czasie snu przekracza
granice rzeczywistości. To zwiastun życia wiecznego.
Rozkosze ciała są magnesem do
prokreacji i relaksem dla ciała. To dowód, że Stwórca nie do końca zaufał
swojemu stworzeniu, że sam będzie dbał o przyrost naturalny. Potrzebna była
"pigułka" zachęcająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz