Łączna liczba wyświetleń

piątek, 19 kwietnia 2019

Duchowa natura


      Jak wspominałem Bóg istnieje przez działanie (Akt działający), a my Go doświadczamy prze skutki jakie czyni. Jezu był Człowiekiem. Miał duszę. Można stawiać pytania o Nim jako człowieku. W czasie życia płodowego był ściśle połączone z organizmem matki.  W chwili narodzin ta fizyczna łączność rozerwała się. Jezus odłączył się od tego organizmu Matki, z którym współistniało. Jego dusza, która formowała całe ciało, nie znajdowała się w jakiejś jego konkretnej części ciała, ale została przynależna do Jego ciała. Podobny akt odłączenia nastąpi w czasie śmierci Jezusa na krzyżu. Dusza Jezusa odłączyła się od ciała, z którym była ściśle zespolona w sposób zupełnie odmienny i głębszy niż dziecko z organizmem matki. Jezusa ja wyszło poza istniejący w czasie świat, który był dla Niego jakby przejściowym miejscem zamieszkania, jakby „organizmem”, w którym mógł wzrastać. W śmierci Jezus narodził się do istnienia poza tą rzeczywistością, w którą było wtopione przez materialne ciało. Z chwilą śmierci został wywyższony do rangi Aktu działającego, czyli swego Ojca Niebieskiego. Jezus narodził się na nowo poza czasem i przestrzenią, w których dotąd funkcjonował. Dusza Jezusa weszła w rzeczywistość bezwymiarową. Skoro nawet za życia człowieka trudno powiedzieć, gdzie znajduje się w nim dusza, to nie można wyobrazić sobie, gdzie ona się znajduje, kiedy odłącza się od ciała, kiedy przestała się przez nie ujawniać w formie procesów życia duchowego i biologicznego. Jak poucza wiara wstąpił do piekieł, które nie ma miejsca w sensie przestrzennym. W ludzkim języku nie potrafimy opisać tego zdarzenia. Spotkanie ze zmarłymi duszami nastąpiło w sensie duchowym. Dusze ludzkie nie unicestwiają się. One nadal żyją przynależnością do Stwórcy i jak kto woli, tam  gdzie znajduje się ich duchowa substancja, z której są utworzone: „a dusze sprawiedliwych są w ręku Boga” (Mdr 3,1). Dla wyobrażenia sobie miejsca można posłużyć się obrazem słońca  (Boga). W Jego w promieniach umieszczone są dusze ludzkie w odległości zależnej od stopnia doskonałości. Daleko od centrum znajdują się dusze najmniej związani z Bogiem. To miejsce można nazywać umownie piekłem, w której panuje tęsknota za Bogiem. Tam skierowała się dusza Jezusa po śmierci. Dla dusz cierpiących z tęsknoty za Bogiem nastał dzień radosny. Rozwiane zostały wszelkie wątpliwości. Bóg-Stwórca istnieje. To czego się raczej domyślali, nie mając pewności, zostało im ujawnione.
          Natura duchowa człowieka jest podobna do boskiej natury. Swoją obecność zaznacza przez swoje działanie, lub jak kto woli, duchową substancję (byt duchowy). Nie mam wiedzy jak opisać ludzkim językiem naturę duchową dlatego pozostaję przy wierze natury dynamicznej, a nie ontologicznej.  Ta substancjalna obecność bytów duchowych zupełnie wymyka się ludzkiemu wyobrażeniu, dlatego niewiele więcej można o niej powiedzieć jak tylko to, że jest to obecność pozaprzestrzenna.
    Można postawić pytanie, co określa "ego" człowieka. Zachowana świadomość istnienia. Brak możliwości wyobraźni bytów transcendentnych opisane są w księdze Mądrości: "Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju” (Mdr  3,2–3) .
          Wszystkie istoty duchowe łączy ten sam sposób istnienia, przez działanie. Na ziemi dusze ludzkie ożywiają ciało. W przypadkach innych stworzeń żywych ich istnienie ożywia sam Stwórca, który jest wszędzie:  On to podtrzymuje stworzenia materialne  w ich istnieniu. Przez swoje działanie Bóg jest obecny tam, gdzie powstała przestrzeń. Jest obecny w każdym jej punkcie, jednak nie jest nią ograniczony. Ten, który otacza wszystkie byty, napełnia wszystko Swym promiennym Światłem, lecz nie zawiera się w ich granicach” (V. Ryden, Prawdziwe Życie w Bogu, tom 14. Katowice 2003, str. 162-163.). Przez swoją stwórczą moc Bóg jest blisko swoich stworzeń, jest w nich, ale równocześnie je przekracza.
          Autor Księgi Wyjścia z obrazował Boga przestrzennie w krzewie gorejącym (Wj 3,14). Była to jego wizja, treść odczytana z natchnienia ze Stanu Prawdy. Bóg nie mógł zajmować żadnej przestrzeni, bo kłóciłoby się to z Jego duchową naturą.
          Bóg towarzyszy wszystkiemu swoją obecnością, nawet wtedy gdy powstaje zło. Nie zawsze interweniuje, bo szanuje darowaną wolność człowieka.
          Bóg jest obecny w każdym człowieku, ale można zaznaczyć, że jest w  szczególny sposób obecny w tych ludziach, którzy Go miłują: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać" (J 14,3). Pan zapewnił św. Faustynę: „Córko moja, twoje serce jest mi niebem” (Św. Faustyna, Dzienniczek, Warszawa 1993, 238.) W szczególny sposób Bóg może być obecny przez swoje działanie w sercu człowieka, w które wlewa łaskę, które rozpala swoją miłością i napełnia swoim poznaniem. Bóg wtedy mieszka w człowieku jak w świątyni (por. 1 Kor 3,16). Ta obecność nie jest jednak przestrzenna. Jest to obecność przez Jego działanie. Ono rozbudza Bożą miłość w ludzkim sercu. Jeśli człowiek przyjął ten dar, Bóg swoją wszechmocą go podtrzymuje. Dzięki temu działaniu Nieskończona Miłość przenika człowieka, jest obecna w nim, w jego miłości, w jego nowym Bożym życiu.
          Jak pokazuje historia, w rzeczywistości materialnej można zauważyć obecność dusz zmarłych przez ich działanie. Wiara podpowiada mi, że może się to zdarzać tylko za zezwoleniem Boga. Dlatego nie jest to nagminne, ale nadzwyczajne.
          Bóg może uwrażliwiać dusze ludzkie do działań nadzwyczajnych. Angażuje je do działań anielskich. Tą wiedzę znam z autopsji.  Bóg generuje dobro, a człowiek wyraża wolę jego spełnienia.  Należeć do najemników Boga jest zaszczytem i nadzwyczajną godnością. Zapłata czeka obfita.
          Darczyńcę trzeba pochwalać, a Boga powinno się adorować i Jemu dziękować za spływające łaski i dary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz