Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 kwietnia 2019

Ludzki punkt widzenia


          Ludzkość odczytuję Boga w swoim sumieniu. Niestety, na odczytaną treść nakładają własne wyobrażenia i poglądy. Bogu narzuca się własną wizję i przekonania. Takie nadużycia skutkują fałszywym obrazem boskich spraw.
          W Starym testamencie aż roi się od przypisywaniu Bogu nałożonych kar. Np. "Teraz wyznaję, że Pan jest większy niż wszyscy inni bogowie, gdyż w ten sposób ukarał tych, co się nimi pysznili" (Wj 18,11). Z racji doskonałości Boga żadne kary nie wchodzą w rachubę, bo kara jest odwetem, a ona nie mieści się w paradygmatach Boga. Ludzie karzą się sami odstępując od racji zapisanych w Stanie prawdy.
         Autorzy ksiąg biblijnych opisują zachowania ludzkie które są Bogu miłe. Czy mówią prawdę? Nie sądzę. To co napisali ludzie o moralności jest tylko ich pobożnym życzeniem, a nie prawdą obiektywną. Bóg może mieć całkiem inną wizję i oczekiwania. Stosując metodę negatywną można przypuszczać, że Bóg nie jest drobiazgowy w ludzkich zachowaniach. To co człowiekowi wydaje się nieprzyzwoite, dla Boga może być adiaforą (czynem moralnie obojętnym). Przypuszczam, że strefa seksualności, tak krytykowana przez Kościół, jest dla Boga przestrzenią do badania interakcji duchowej między ludźmi. Szczegóły dotyczą mechaniki, a nie ducha. Co to jest czystość? W myśl nauki Chrystusa liczy się tylko relacja pomiędzy ludźmi. Seks bez uczucia  jest tylko mechaniką. Kościół broni wartości małżeństwa. Tu jest moja zgoda. Małżeństwo jest związkiem opartym na wzajemnej miłości. Jest spoiwę i cementuje związek.  Cudzołóstwo jest odstępstwem o Bożej koncepcji. Ale uprawiany seks przez osoby wolne wynikają z ludzkich potrzeb, w tym fizjologicznych. Nie ma miłości, nie ma przewinienia, jest doznanie fizyczne. W tym bierze dział chemia ustrojowa, neurony, psychika itp.
          W Liście do Koryntian napisano: "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą," i tym wskazują o grzechu homoseksualistów. Napisano wyraźnie: "ani mężczyźni współżyjący z sobą".  Co miał autor na myśli?  Uważam, że jest to jego opinia. Jeżeli pomiędzy dwojgiem ludzi nawiązuje się uczucie, to ono ma pierwszeństwo w ocenie. Jak pokazuje życie, Bóg dopuścił różne orientacje seksualne. Jak dopuścił, to trzeba doszukiwać się w tym jakiś racji. Jakich?
Podobnie: "Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie" (Rz 1,27). Błędne odczytanie listów Pawła skutkują dzisiaj atakami na osoby z kręgu LGBT.
         To co Bóg ma na "myśli" można odczytać w nauce Chrystusa. Tam godna postawa ogranicza się do wzajemnej miłości. Ona jest kluczem dobrej interakcji i trzeba na tym się oprzeć. W Księdze Rodzaju czytamy: przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować (Rdz 4,7). Chodzi tu oto, żeby postępować w życiu tak, aby nie krzywdzić drugiego. Jeżeli druga osoba pragnie przeżyć nadzwyczajnych, w tym perwersyjnych, to za ich zgodą niech sobie czynią co chcą. Ta sprawa rozgrywa się tylko między nimi.

1 komentarz:

  1. Gdyby więcej osób wierzących miało takie poglądy...
    To tak proste, że aż trudne - nie ma krzywdy, nie ma zła. Miłość zawsze przed tradycjami i to Miłość Agape.
    Największym chyba problemem jest rzutowanie na Boga swojego poziomu zrozumienia dobra i zła, swojego poziomu pojmowania sprawiedliwości, miłości, wolności...
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości na swojej drodze :)

    OdpowiedzUsuń