Na spotkaniu promocyjnym mojej książki Nowatorskie koncepcje teologiczne w ujęciu
filozoteistycznym. Egzegeza refleksyjna czterech ewangelii zadano mi pytanie: Czy matematykę się odkrywa, czy tworzy?
W pierwszej chwili byłem zaskoczony pytaniem i odpowiedziałem, że tak i tak.
Intuicja mnie nie zawiodła. Teraz spróbuje uzasadnić moją wypowiedź.
Matematyka jest naukowym oglądem relacji między liczbami
(tworami przestrzennymi) oraz opisem ich wzajemnych związków. Ma ona swoją
historię. Wszystko zaczęło się od badania liczb. Trudno przyznać rację, że
dodawanie, czy odejmowanie jest wymysłem człowieka. To pojęcia naturalne
(pierwotne) nie podlegające specjalnym definicjom. Mnożenie zaś jest działaniem
pomocniczym, ułatwiające szybsze otrzymanie wyniku dodawania. Można więc rzecz,
że mnożenie jest twórcze. Idąc tym tropem rozumowania można odkryć w matematyce
jeszcze wiele innych pojęć pierwotnych. Pozostałe należy uważać za koncepcje
człowieka. Jak mówił Leopold Kronecker: liczby naturalne stworzył Bóg,
wszystko inne jest dziełem człowieka. W matematyce występują pojęcia
graniczne. One zostały wykorzystane do opisu Boga. Mówi się np., że Bóg jest
nieskończenie doskonały. Nieskończenie miłosierny itp. Przez te pojęcia sama matematyka nobilituje
się do nauk wybranych. Tak też było za czasów Pitagorasa, którzy uważali
matematykę za naukę natchnioną, doskonałą. Do dzisiaj uważa się ją za królową
nauk. Piękno matematyki daje poczucie pewnej harmonii świata. Można ją
przeżywać jak słuchanie muzyki, czy słuchanie wierszy. Jak mówił Witold
Pogorzelski: matematyka jest melodią myśli. Matematyka zawiera w sobie nie
tylko prawdę, ale i najwyższe piękno – piękno chłodne i surowe, podobne do
piękna rzeźby (Bartrand Russel). Matematyka opisuje nie tylko rzeczywistość
realną ale przymioty nadprzyrodzone (nieskończoność doskonałości). Jak mówił
Alain Badiou: bez matematyki jesteśmy ślepi. Szacunek do matematyki jest
widoczny od zarania dziejów. Roger Bacon mówił, że: Kto lekceważy osiągnięcia matematyki przynosi szkodę całej
nauce, ponieważ ten, kto nie zna matematyki, nie może poznać innych nauk
ścisłych i nie może poznać świata.
A jednak niektóre narzędzia matematyczne nie są
doskonałe. Ułamek nie może mieć zera w mianowniku. Za pomocą liczb dziesiętnych nie można przedstawić przekątnej
kwadratu, czy ułamka jedna trzecia (powstają liczby nieskończone). Pierwiastek
nie przyjmuje wartości ujemnych. Aby wyjść z tej opresji wprowadzono w tym celu liczby urojone. Nimi był zachwycony Leonhard Euler. Mawiał: Liczby
urojone są cudownym wzlotem Ducha Bożego; są one pomostem łączącym byt z
niebytem.
Matematyka opiera się na logice. Obowiązują ją zasady
logiczne jak np. tertium non datur, czyli „nie ma trzeciej
możliwości”. Sama w sobie zawiera
pojęcia abstrakcyjne, a więc nie potrzebuje wspierać się doświadczeniem.
Wystarczy sam rozum. Matematyka jest
niezależna. Moralnie obojętna. Jest czysta.
Czy Bóg posługuje się matematyka? Matematyka jest
alfabetem, za pomocą którego Bóg opisał wszechświat (Galileusz). Albert
Einstein powiedział, że Bóg całkuje empirycznie i że nie obchodzą go
ludzkie problemy matematyczne. Bóg determinując świat stworzony (poza
istotą ludzką), za pomocą zapisu matematycznego (układu równań, algorytmów)
może określać przyszłość. Przyszłość jest wyliczalna (poza przyszłością
człowieka). Przez danie człowiekowi wolnej woli, Bóg sam pozbawił się kontroli
nad człowiekiem (na ten temat już wypowiadałem się na tym forum).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz