–
Jak
zauważasz dzisiejszych obrońców wiary?
–
Karykaturalnie.
Ich mieczem jest nienawiść do wszystkiego, co jest niezgodne z ich
światopoglądem. Paradoksem jest, że etyka chrześcijańska przeciwna jest
nienawiści. Przeciwników politycznych
należy szanować. Owszem można pokonywać, ale nie niszczyć. To co czynią
posłowie w imię wiary, czy Boga jest ohydne. Przypominają mi się czasy
Mojżeszowe. Za zbudowanie sobie bożków karano śmiercią: Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym
dniu około trzech tysięcy mężów (Wj 32,28). Może nie
powinienem o tym pisać, ale koncepcja polityczna PISu jest mi zupełnie obca.
Nie pojmuję, jak można nie zauważać cynizmu politycznego. Historia wielokrotnie
pokazała czym kończy się gra obstawiana na jednego przywódcę. Oby było tak samo
tym razem. Nie jestem w stanie zrozumieć filozofii J. Kaczyńskiego. On sam
siebie niszczy, ciągnąc za sobą posłów bez twarzy. Oni nie mają instynktu
politycznego. Co mądrzejsi uciekli. Niektórzy tak
przesiąkli mentalnością wodza, że konsekwencje tego będą się za nimi ciągną
latami: Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie! wnijdzie do
królestwa niebieskiego (Mt 7,21). Rządy premiera Tuska
zawodzą, ale stokrotnie wolę słabość ludzką od cynizmu, którym się
brzydzę.
–
Co
powiesz o polskich księżach pedofilach?
–
Dla
kościoła to zamach na sacrum i trzeba jak najszybciej wyswobodzić się od
podobnych osobników. Z drugiej strony patrzę z troską na ich chorobę. Proszę
zwrócić uwagę na wiek arcybiskupa J. Wesołoskiego. Jak strasznie musiał
cierpieć ten człowiek zanim poddał się swoim słabościom. Nie wierzę, aby ksiądz
był człowiekiem złym. Może przez kapłaństwo chciał zdusić swoje upodobania. Nie
udało się. Poniósł straszną klęskę. Przede wszystkim duchową. On, duszpasterz
przegrał z własnym ciałem. Pociągną za sobą i gorszył innych. Nieprawdopodobne,
jak wielką siłę ma popęd seksualny. Odbiera człowiekowi rozum i godność. Czy
zasłużył arcybiskup na naszą modlitwę? Ja jestem za, choć rozumiem skalę jego
przewinienia. Trzeba eliminować takie przypadki. Gdy zostaną wykryci sprawcy
trzeba ich otoczyć troską i miłością. Oni już ponieśli karę przez ujawnienie
ich czynów. Dla nich to wielki wstyd i upokorzenie. Nie wolno kopać leżących.
–
Ty
byś i mordercy wybaczył.
–
W
zależności od mojego stosunku emocjonalnego.
Przyznaję publicznie, że w afekcie jestem zdolny nawet do pozbawienia zbrodniarza
życia. Gdy emocje opadają, przychodzą pytania, dlaczego to czy tamto uczynił?
Nie wierzę, aby człowiek był do gruntu zły.
Jeżeli są tacy, to są to osobniki chore, a takim to trzeba podać rękę.
Dzisiejsze spotkanie kończy
prezentowany cykl katechezy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz