Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 7 listopada 2013

Film o L. Wałęsie



          Wokół pana Lecha Wałęsy od lat krążą plotki o rzekomej współpracy z SB w latach jego młodości. Ten szczegół rzuca cień na jego niewątpliwe zasługi. Wydaje mi się, że film Wałęsa Człowiek z nadziei Andrzeja Wajdy w pewnym stopniu wyjaśnia zagadkę. Przede wszystkim samo odniesienie się reżysera do tego faktu potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. A. Wajda w sposób niezwykle inteligentny tłumaczy motywy tego wydarzenia. Nie jest ważne, czy sceny oddają do końca prawdziwość zdarzeń. Być może ukryte zostały jeszcze wstydliwe wątki dla L.Wałęsy. Reżyser znakomicie naświetlił klimat tamtych czasów i  atmosferę wydarzeń. Bezpieka stosowała chwyty poniżej pasa. Była okrutna i nieludzka. Osoby zastraszone, bojące się o swoje rodziny podpisywały wszystko, byle uchronić rodzinę. Wierzę, że tak postąpił Lech Wałęsa. Szkoda, że nie miał odwagi powiedzieć wprost o tym na samym początku swojej aktywności strajkowej. Uchroniło by go to od wielu przykrości. Przez lata, plotki tworzyły ciężkie chmury nad Wałęsą, a on niepotrzebnie kluczył. Nie miał odwagi powiedzieć publicznie, że takie zdarzenie miało miejsce. Uważam, że wielu zrozumiałoby jego dramat. Uwikłanych z SB było wielu. Statystyki podają, że aż 10  % księży współpracowało z bezpieką. To szokuje. Pokazuje trudne czasy w jakich przyszło nam żyć. Być może T. Mazowiecki rozumiał doskonale dramat Polaków i chciał grubą kreską odciąć się od przeszłości. Nie wyszło mu to na zdrowiu. Ludzie pragną odwetu i zadośćuczynienia. Wiele osób, do dziś, nosi niezabliźnione rany zadane przez łotrów PRL.

          Jestem wdzięczny Andrzejowi Wajdzie za zrobienie tego filmu i podjęcie wątku tajemnicy Bolka. Lech  Wałęsa jest nietuzinkowy. Indywidualności mają to do siebie, że stale szokują. W życiu liczy się bilans  dobra i zła jakie człowiek uczynił. W przypadku Lecha Wałęsy dobro jest widoczne gołym okiem. Kto zajmuje się wielką polityką, siłą rzeczy, musi postępować według racji globalnych, które mogą się  nie podobać (przywilej królów i wodzów). Każdy wielki człowiek szokując również śmieszy swoją innością. Lech Wałęsa niejednokrotnie i mnie rozbawił. Pamiętam jego słowa w telewizji, w przekazie niedosłownym: no cóż macie takiego prezydenta, jakiegoście sobie wybrali. Mówiąc te, lub podobne słowa, zaśmiał się rubasznie.

        Wiele osób krytycznie ocenia film A. Wajdy. Np. Andrzej Gwiazda uważa A.Wajdy za sługusa starego systemu, a Lecha Wałęsę za zdrajcę. Może ma powody, aby tak sądzić? Tego nie wiem. Póki co, jego słowa odbieram jako przejaw zwykłej ludzkiej zazdrości. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz