Wokół pana Lecha Wałęsy od lat krążą plotki o rzekomej współpracy z SB w
latach jego młodości. Ten szczegół rzuca cień na jego niewątpliwe zasługi.
Wydaje mi się, że film Wałęsa
Człowiek z nadziei Andrzeja Wajdy w pewnym stopniu wyjaśnia zagadkę.
Przede wszystkim samo odniesienie się reżysera do tego faktu potwierdza, że
takie zdarzenie miało miejsce. A. Wajda w sposób niezwykle inteligentny
tłumaczy motywy tego wydarzenia. Nie jest ważne, czy sceny oddają do końca
prawdziwość zdarzeń. Być może ukryte zostały jeszcze wstydliwe wątki dla
L.Wałęsy. Reżyser znakomicie naświetlił klimat tamtych czasów i atmosferę wydarzeń. Bezpieka stosowała chwyty
poniżej pasa. Była okrutna i nieludzka. Osoby zastraszone, bojące się o swoje
rodziny podpisywały wszystko, byle uchronić rodzinę. Wierzę, że tak postąpił
Lech Wałęsa. Szkoda, że nie miał odwagi powiedzieć wprost o tym na samym
początku swojej aktywności strajkowej. Uchroniło by go to od wielu przykrości.
Przez lata, plotki tworzyły ciężkie chmury nad Wałęsą, a on niepotrzebnie
kluczył. Nie miał odwagi powiedzieć publicznie, że takie zdarzenie miało
miejsce. Uważam, że wielu zrozumiałoby jego dramat. Uwikłanych z SB było wielu.
Statystyki podają, że aż 10 % księży
współpracowało z bezpieką. To szokuje. Pokazuje trudne czasy w jakich przyszło
nam żyć. Być może T. Mazowiecki rozumiał doskonale dramat Polaków i chciał
grubą kreską odciąć się od przeszłości. Nie wyszło mu to na zdrowiu. Ludzie pragną
odwetu i zadośćuczynienia. Wiele osób, do dziś, nosi niezabliźnione rany zadane
przez łotrów PRL.
Jestem wdzięczny Andrzejowi Wajdzie za zrobienie tego filmu i podjęcie
wątku tajemnicy Bolka. Lech Wałęsa jest
nietuzinkowy. Indywidualności mają to do siebie, że stale szokują. W życiu liczy się bilans dobra i zła jakie człowiek uczynił. W
przypadku Lecha Wałęsy dobro jest widoczne gołym okiem. Kto zajmuje się wielką
polityką, siłą rzeczy, musi postępować według racji globalnych, które mogą się nie podobać (przywilej królów i wodzów).
Każdy wielki człowiek szokując również śmieszy swoją innością. Lech Wałęsa
niejednokrotnie i mnie rozbawił. Pamiętam jego słowa w telewizji, w przekazie
niedosłownym: no cóż macie takiego prezydenta, jakiegoście sobie wybrali. Mówiąc
te, lub podobne słowa, zaśmiał się rubasznie.
Wiele
osób krytycznie ocenia film A. Wajdy. Np. Andrzej Gwiazda uważa A.Wajdy za
sługusa starego systemu, a Lecha Wałęsę za zdrajcę. Może ma powody, aby tak
sądzić? Tego nie wiem. Póki co, jego słowa odbieram jako przejaw zwykłej
ludzkiej zazdrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz