Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 listopada 2013

Preegzystencja Chrystusa

Tysięczny wpis na blogu wiara-rozumna

         Preegzystencja to pojęcie istnienia przed czymś. Np. wiara w istnienie duszy przed poczęciem człowieka, lub wiara, że Jezus jako Słowo (Logos) istniał od samego początku świata razem z Ojcem. Orygenes uważał, że Bóg stworzył na początku określoną liczbę dusz. Wszystkie, z wyjątkiem duszy Jezusa Chrystusa zgrzeszyły, ale w różnym stopniu. Te, które miały najmniej grzechów, zostały aniołami, te które najwięcej diabłami. Te które miały pośrednią liczbę grzechów otrzymały ludzkie ciała. Idea ta, na szczęście,  została potępiona przez Kościół Powszechny na II soborze w Konstantynopolu w roku 553, 300 lat po śmierci Orygenesa. Preegzystencja Chrystusa, czyli istnienie Chrystusa przed poczęciem w łonie Marii stanowi istotny pogląd w teologii chrześcijańskiej. Stanowi też podstawę doktryny o Trójcy Świętej. Teologia powołuje się na prolog Ewangelii Jana: Na początku było Słowo, a ono Słowo było u Boga, a Bogiem było ono Słowo (J 1,1) z pominięciem imienia Jezus oraz: A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (por.  J 1,14). „Słowo” czyli Logos to archetyp wykorzystany do przedstawienia Syna Bożego.  Jak już wspominałem, w pierwszych wiekach po Chrystusie, wielu teologów i biskupów sprzeciwiało się idei preegzystencji Chrystusa. Wszyscy (Cerynt, Karpokrates, Teodot, Fotyn i wielu innych) zostali albo potępieni albo wykluczeni ze wspólnoty chrześcijańskiej. Z drugiej strony herezje III/IV w. (głównie arianie, ebionici, nikolaici i wiele innych) były impulsem do pogłębiania doktryny chrześcijańskiej oraz nauki o Trójcy Świętej.
          A Tryfon powiedział: Ci, którzy twierdzą, że był On człowiekiem i został namaszczony poprzez wybór, i tak stał się Chrystusem, wydają mi się bardziej wiarygodni niż ty, który masz takie poglądy, jak mówisz. My wszyscy bowiem oczekujemy, że Mesjasz będzie człowiekiem zrodzonym z ludzi, a Eliasz, gdy przybędzie, namaści Go olejem” („Dialog z Żydem Tryfonem” I:48,4 - I:49,1).
          Wiktor [papież w latach 189-198] wykluczył z jedności szewca Teodota, wodza i ojca tego odszczepieństwa bezbożnego, który pierwszy twierdził, że Chrystus jest tylko człowiekiem. Przecie jeśli Wiktor tak myślał, jak tego uczą w swem bluźnierstwie [heretycy], jakżeż mógł wyłączyć Teodota, tej herezji twórcę? („Historia Kościoła” V:28,6).
          Warto zastanowić się, dlaczego idea preegzystencji jest tak ważna dla doktryny chrześcijańskiej. Ona to korzysta i umacnia się w idei z listu Pawła: On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp 2,6–7).  Sobór nicejski w 325 r. skorzystał z wcześniejszych dokumentów broniących preegzystencję Chrystusa. Przede wszystkim oparł się na stanowiskach: Grzegorza Cudotwórcy oraz Euzebiusza z Cezarei.
          Filozoteizm podobnie jak wielu poprzednich przeciwników (unitarianizm, arianizm) odrzuca preegzystencję (osobowe istnienie Jezusa przed Jego narodzinami), bazując na prostym zdroworozsądkowym oglądzie proponowanej idei jako wątpliwej. 
          Preegzystencja suponuje politeizm biorąc pod uwagę ontologiczną przynależność Boga i Jezusa do dwóch Osób boskich.
Tworzy konstrukcję wiary w oparciu  o jedno źródło (prolog Ew. Jana).
Idea preegzystencji niczego nie wnosi do wiary.
          Nie można też zaakceptować stanowiska niektórych, w tym: współczesnych unitarian, czy uniwersalistów, że: Jezus został przyjęty jako Syn Boży, gdy stał się dorosłym mężczyzną. Pojęcie „Syna Bożego” dotyczy wszystkich ludzi, bowiem wszyscy są dziećmi Bożymi od momentu narodzenia. Nieuprawnione jest stwierdzenie: Już samo określenie „Syn Boży”, wskazuje na inną naturę Jezusa. W Betlejem, gdy narodził się z łona Marii, przyjmując ciało „podobne do ludzkiego” (Rz 8,3) stał się „Synem Człowieczym”. A więc określenie „Syn Boży”, już samo w sobie sugeruje inną naturę ale i inny byt Jezusa ().
        Zwolennicy preegzystecji (Piotr Adryszczak) powołują się na wersety z Pisma świętego:
Mówię to, co widziałem u Ojca (J 8,38);
oznajmiłem wam wszystko, co słyszałem od mojego Ojca (J 15,15);
Dziwili się więc Judejczycy: - Skąd On zna Pisma, skoro się nie uczył? (J 7,15);
Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham, Ja już byłem  (J 8,58);
ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał (J 6:38).
          Proszę zwrócić uwagę, że powyższe cytaty pochodzą tylko z Ewangelii Jana (pisanej przez zespół), czyli od twórców tej koncepcji.
          Zwolennicy posługują się pośrednio innymi tekstami ewangelii:
Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? (...) I powątpiewali o Nim (Mt 13:54-55, 57).
          Cytaty te można wykorzystywać do innych celów i równie dobrze będą pasować.
          Poglądy, które nie można sprawdzić, należy prezentować w sposób uczciwy. Każdy może w nie wierzyć lub nie. Zwolennicy preegzystencji najczęściej stosują metodę zastraszania herezją, sektą, bezbożnictwem. Przywołują cytaty z Pisma świętego, które pasują treściowo do ich koncepcji.

          Stanowisko filozoteizmu jest proste. Jezus Chrystus urodził się jako Człowiek, na krzyżu został uwielbiony i otrzymał od Boga łaskę Aktu działającego (dynamiczny wymiar Boga). Jezus Chrystus stał się obrazem Boga przede wszystkim przez Miłość do której doszedł swoim oddaniem Bogu i ludziom. Otrzymał w darze atrybuty Boga-Ojca. Tym samym może być traktowany na równi z Ojcem. Ja i Ojciec Jedno jesteśmy (J 10,30).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz