Wielokrotnie wykorzystuję w wykładach pojęcie modelu
konceptualnego. Dzisiaj chciałbym przedstawić
go w praktyce w temacie „cierpienie”.
Model konceptualny wyjaśnia zjawisko, ale niekoniecznie jest jego rzeczywistym
opisem. Trzeba o tym pamiętać. Model jako pewna propozycja może być przedmiotem
dyskusji. Rzeczywistość jest taka jaka jest.
Bóg stworzył
świat z miłości. Miłość jest relacją. Ona to generuje „dobro” (funkcjonał – też
model konceptualny), które jest budulcem świata. Aby świat mógł istnieć trzeba
ciągle podtrzymywać go w istnieniu. Do tego potrzebne jest „dobro”. Jednym z generatorów „dobra” jest
cierpienie, które jest akceptowalne i przyjęte z pokorą. Cierpienie samo z
siebie jest złem i niewiele warte. Cierpienie przyjęte z pokorą, intencjonalne
jest wyrazem miłości, a miłość generuje dobro. Szczytem intencjonalnym był krzyż
Jezusa Chrystusa. Wygenerowane „dobro” starczyło, aby przywrócić pierwotną
relacje z Bogiem. „Dobro” jest potrzebne jak lekarstwo. Bóg oczekuje od swoich
dziedziców, że pomogą Mu w generowaniu „dobra”. Zależy Mu, aby człowiek również
i w ten sposób się doskonalił. Tak więc, gdzie tylko może, dopuszcza
cierpienie, licząc, że ludzie podejdą do niego z właściwą pokorą, miłością i
zrozumieniem. Kto to rozumie może bardzo się Bogu przysłużyć. Z drugiej strony
zbiera zasługi do świętości.
W telegraficznym skrócie opisałem model konceptualny
„cierpienia”. Być może w rzeczywistości inaczej wygląda podtrzymywanie świata w
istnieniu, ale model ten tłumaczy wiele. Spina ze sobą wiele wątków. Staje się
pewną konstrukcją myślową. Istota Prawdy jest dla człowieka w zasadzie
niedostępna. Mówił już o tym wielki filozof E. Kant. Kto próbuje przekonywać do
swojej prawdy, staje się zabawny. Kto przedstawia koncepcję, zaprasza do
dyskusji. Mądrzy tego świata wiedzą o tym i dlatego często posługują się
modelami konceptualnymi. Jest ich ogromna ilość. Niejednokrotnie nie zdajemy
sobie sprawy, że własne problemy ubieramy w modele konceptualne.
Kiedy teologowie mówią, że wersety Pisma świętego trzeba
brać w nawiasy, to właśnie modelują
jego treść. Podobnie gdy mówią, Pismo święte należy odbierać religijnie,
a nie stricte faktograficznie, również to czynią. Nie należy obawiać się tej
metodyki obrazowania rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz