Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 lipca 2014

Księga Rodzaju 17–18


          Autor wprowadza element ludzki do opowieści. Bóg obiecuje potomstwo Abrahamowi. Żona Saraj jest już w podeszłym wieku. Abraham, upadłszy na twarz, roześmiał się; pomyślał sobie bowiem: «Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?»  Rzekł zatem do Boga: «Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką!» (Rdz 17,17–18). Śmiech jest oznaką zwątpienia. W tym kontekście Abraham obraża Boga. Czy miał prawo? Miał powód. Oboje byli już starzy: «Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?» (Rdz 17,17). Obiecany potomek nie przychodzi. Ten dyskomfort  jest zamierzony. Jak wiemy, wszystko kończy się szczęśliwie. Autor tworzy nastrój, aby wzmocnić przekaz, że potomek Izaak przyjdzie na świat wyłącznie z mocy i woli Boga. Dany przez Boga, to znaczy powołany z Jego woli. Autor akcentuje cudowność zjawiska, a ich autorem jest sam Bóg. Bóg potwierdza obietnicę. Abraham uspakaja się i podejmuje czynności (obrzezanie) nakazane przez Boga.

          W perykopie 18 autor opisuje nadejście: trzech ludzi (Rdz 18,1) tak jakby ambasadorów  Boga. Egzegeza chrześcijańska dopatrzy się  w nich alternatywnie trzech aniołów, Boga i dwóch aniołów (przypis) lub archetyp Trójcy Świętej. Ta alternatywa jest znakiem niepewności. Pozwala ona na dowolną interpretację, w tym możliwe nadużycia. Podobnie Sarę ogarnia śmiech. Dla niej to obiecanki cacanki. Realnie widzi swoją starość i niemożność rozrodu. Abraham ma pretensje do żony o jej zachowanie. Wie, że on sam zachował się niestosownie. Sara wypiera się. Sama ma wątpliwości.

          Autor klei opowieść i stara się, aby była ona płynna:  Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie (Rdz 18,18). Ludzie (anioły, ambasadorzy Boga) idą spełnić kolejne zadania. Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy (Rdz 18,22).
          Autor przedstawia rozmowę Boga z Abrahamem odnośnie zagłady Sodomy i Gomory. Dochodzi do przekomarzania się Abrahama z Bogiem (Rdz 18,22–33). Abraham chce złagodzić twardy rygor Bożej sprawiedliwości. Bóg odstąpi od zagłady, jeżeli w Sodomie znajdzie się pewna ilość (50 i kolejno: 45, 40, 30, 20, 10) osób sprawiedliwych. Bóg do pewnej granicy ustępuje mu i skłonny jest zmienić swoje plany. Jest jednak granica, której człowiekowi przekraczać nie wolno. Rozmowa zostaje zawieszona. Niemniej, sam fakt możności wywierania wpływu na Boga jest dla człowieka nobilitujący. Takim narzędziem wywierania wpływu na Boga jest modlitwa (np. błagalna). Modlitwa może być nieprawdopodobnie skuteczna, nawet pojedynczego człowieka, który jest wierny Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz