Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 22 lipca 2014

Prawo boskie a ludzkie

         Często stosuje się określenie: to wynika z prawa boskiego.  Otóż należy uzmysłowić sobie, że Bóg podczas aktu kreowania poszczególnego człowieka uzdalnia go  do odczytania praw zapisanych w jego sanktuarium duszy (lub zapisanych w Stanie Prawdy). Prawa boskie są więc odczytywane osobiście. Kościół woli opierać się na słowie „objawionym” w Piśmie świętym. Uważa, że prawo boskie zostało odczytane przez hagiografów (fachowców) będących pod natchnieniem i zapisane w Biblii. Owszem, można  przyjąć, że tak jest naprawdę, ale równoległe nastąpiły nadużycia. Wiele ludzkich praw przypisano Bogu. Ta kakofonia, mieszanina praw boskich i ludzkich może być myląca i nadużywana. Prawo boskie objawione jest więc niepewne. Sprawdzianem powinny być prawa boskie objawione w różnych religiach. Należy spodziewać się dużego  podobieństwa. Tak jednak nie jest.

          Prawa ludzkie są stanowione. Jak uczy historia, zmieniają się w zależności od potrzeb. Niejednokrotnie są ułomne, dokuczliwe, a niekiedy wręcz nieetyczne. Opierają się na sprawiedliwości ludzkiej. Jak wiadomo sprawiedliwość ma wartość względną i zależy od partykularnych ludzkich interesów. Człowiek jako byt niemal doskonały ma możliwość kreowania prawa dobrego. Zasada jest jedna. Do wszystkiego, człowieka, Boga i świata należy podchodzić z miłością. Ona jest gwarantem dobrego prawa stanowionego.

           Z prawem ludzkim związana jest sprawiedliwość i ewentualna kara. Niejednokrotnie kara stanowiona jest niewspółmierna do czynów zakazanych. Niestety wyrok zależy od umiejętności prokuratora i obrońcy. Można przyjąć, że wyroki są przeważnie niesprawiedliwe. Kara więzienia jest najgłupszą karą wymyśloną przez człowieka. Zasadna jest jedynie w przypadkach zagrożenia ze strony przestępcy. Człowiek odsiadujący karę więzienia cierpi jedynie przez fakt odosobnienia i braku wolności. Nie ma tu jednak żadnego zadośćuczynienia. To marnowany czas i przy tym jest kosztowny dla społeczeństwa.

           Bóg nikogo nie karze. Wynika to z definicji Boga. Grzeszność jest naturalnym procesem (zapowiedzianym przez Jezusa). To nie tylko odstępstwo od dobra, ale względne pojmowanie dobra. Dobro może być większe lub mniejsze. Mniejsze dobro jest grzeszne względem większego. Ta względność jest czymś naturalnym, tak więc grzeszność jest faktem. 
           Z prawem boskim związane jest miłosierdzie. Kara za grzeszność rozgrywa się w sumieniu. Człowiek przez rozpoznanie sumienia karze się sam. Kara ta może być bardziej bolesna od kary stanowionej. Sam grzesznik wie, jak wielki grzech popełnił. Kara ma związek ze świadomością. Jedynie ci, którzy mają zagłuszone sumienie błędnie odczytują swój czyn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz