Wiara dotyczy Boga, ale cała organizacja religii jest w rękach człowieka
i człowiek, de facto, decyduje o jej kształcie. Ktoś powie, a jak może być
inaczej? Religia wkomponowuje się w temat antropologii wiary. Jeżeli tak, to o
czym można pisać? Ważną i interesującą sprawą jest korzyść jaką ma się z tej
instytucji.
Jeżeli
Kościół wynika z zapotrzebowania społecznego, to państwo powinno partycypować w
jego utrzymaniu. Ze względu na wielość religii, dotacje powinny być dzielone
proporcjonalnie do wiernych. Ostatnio na kościelne subwencje jest
prowadzony atak. Dlaczego? Bo choć na Kościół jako organizację kultu jest
zapotrzebowanie społeczne, to nie spełnia on oczekiwań wiernych. To co jest
widoczne w polskim Kościele to osłabienie więzi pomiędzy wiernymi a hierarchią
kościelną. Biskupi uznają przynależność do Boga, tymczasem opłacani są przez
lud (wiernych) i państwo. Doktryna wiary rozrosła się i nadęła się ludzką
filozofią. Dziś, trudno jest rozróżnić, co jest z nauki Boga, a co z koncepcji
człowieka. Przykładowo: nakaz corocznej spowiedzi, podwójna spowiedź przed
ślubem, praktyki religijne, coroczne wizyty duszpasterzy w wiadomym celu,
celibat, zakaz przyjmowania komunii przez rozwiedzionych itd. zniechęcają do
tej instytucji. Kazania niewiele się zmieniły od lat. Głównym tematem jest
grzeszność ludzka i kary jakie za tym idą. Kościół ma swoje upodobania
polityczne i jawnie to okazują. Siłą rzeczy Kościół poróżnia wiernych. Brak
obyczajowości w Kościele zrobiło swoje. Kto dzisiaj ufa księdzu? Każdy jest
dzisiaj potencjalnym pedofilem, pisowcem, cwaniakiem, który uchyla się od
płacenia podatków. Kościół stracił swój autorytet. Polscy biskupi w sposób
jawny okazują niechęć do papieża Franciszka. To widać i to się czuje. Polscy
biskupi okopują się od wiernych. Sam tego doświadczam.
Jak
pokazuje praktyka, religia w szkole jest pomysłem nietrafionym. Dzieci nadal są
karmione starym modelem religijnym, infantylnym przekazem i bajkowymi obrazami
biblijnymi. Nadal Bóg nie ma swojego rzetelnego miejsca w świecie i nie
znajduje prawdziwego wyjaśnienia (ontologicznego, obecnie dynamicznego).
Religia zmierza do zapaści. Niedouczeni jej przedstawiciele ściągają ją na
dno. Rodzice dostrzegają jedynie płace
jakie otrzymują katecheci z kasy państwowej.
Człowiek jest założycielem religii i człowiek może ją zniszczyć. Ktoś
zapyta, a co na to Bóg? Z pewnością „martwi się” w jakim kierunku idzie rozwój
człowieka. On jednak wie, że zło samo się zniszczy i to człowiek odnowi oblicze
ziemi i religii. Oczywiście, Duch Święty uczestniczy bez przerwy w przemianie
duchowej człowieka, ale wolny człowiek musi sam, osobiście dokonywać aktów
woli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz