Oświecenie to okres bardzo płodny intelektualnie. Umysł
zwyciężał wszelkie więzy i był światłem
rozjaśniającym drogę do poznania prawdy o świecie i człowieku. Ludzie
oświecenia najbardziej cenili to, co można pojąć rozumem. Ważna cecha
oświecenia to sekularyzacja (zespół działań zmierzający do znacznego
ograniczenia lub wręcz całkowitego wyeliminowania roli religii w
społeczeństwie) państw europejskich. Rozdział Kościoła od państwa to zdrowe
podejście. Trzeba wyjaśnić, ze Oświecenie nie było przeciwne idei Boga (choć
głoszono hasła ateistyczne, czy deistyczne), ale porządkowało rzeczywistość
rządzoną przez człowieka od Bożych
zamysłów eschatologicznych. Tu na ziemi człowiek czyni sobie ziemię poddaną i
bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Na tym poletku pokazuje, co człowiek
jest wart, czego nauczył się od Boga. Rewolucja przemysłowa była dowodem w
sprawie. Badania naukowe odkryły wiele tajemnic przyrody. Dzięki rozumowi i
nauce człowiek jest w stanie do końca zrozumieć Wszechświat, może nim zarządzać.
Z tym wiązał się wielki optymizm i wiara w człowieka, jego zdolność przemiany Świata
dzięki rozumowi. Filozoteizm podjął temat człowieka i osadził go bardzo wysoko.
Hasłem był tytuł książki autora Człowiek byt niemal doskonały. Książka
ta mówi kim jest człowiek dla siebie samego i w oczach Stwórcy. Jego
reprezentantem jest sam Jezus Chrystus, który doszedł do godności Boga Ojca w
Akcie działającym.
Oświecenie na przykładzie historii
Polski pokazuje, jak można niweczyć dary Boga. Wieloletnie rządy szlachty
sarmackiej doprowadziły kraj do ruiny politycznej i ekonomicznej.
Idealiści niemieccy starali się
pogodzić wiarę objawioną z przymiotami świata rzeczywistego. Według Fichtego, wiara nie
może opierać się na rozumie czystym czy też na rozumie praktycznym: Tylko
to, co metafizyczne, czyni szczęśliwym, a w żadnym wypadku to, co historyczne,
To ostatnie czyni tylko rozumnym. Wiara chociaż nie ma żadnych racjonalnych podstaw, jest
ona pożyteczna. To wiara dopiero daje aprobatę wiedzy i sprawia, że nie jest
ułudą. Nie jest ona wiedzą, lecz postanowieniem woli. Fichte (1762 –1814) był
zwolennikiem czynu, tj. działania świadomego, tworzącego rzeczywistość i
nadającego jej sens. Sprzeciwiał się dogmatom. One to przekreślają wolność
człowieka. Popierał idealizm, uznający
rzeczywistość za wytwór wolnego czynu i całkowitą autonomię człowieka wobec
świata. „Ja” było dla niego czystą nieskończoną czynnością – tworzącą świat
operacja rozumu, Jego główną ideą jest to, że człowiek poprzez własne działanie
musi się stać tym, kim powinien oraz tworzyć świat takim, jaki być powinien.
Popierał twórczą wolność człowieka. Podobnie filozoteizm ujmuje dynamizm
życiowy i kreatywność ludzką. Życie jest dynamiczne, bo natura świata jest
taka, bardziej dynamiczna niż ontologiczna. Fichte traktował świat jako pole
działania i wytwór działania. Działanie jest
istotniejsze i bardziej pierwotne od substancji. Tu pełna zgodność z
filozoteizmem. Działającą zasadą w świecie jest jaźń. Ona powoduje, że świat
jest wytworem naszych wyobraźni a nie odwrotnie. Fichte zwalczał kantowską
koncepcję „rzeczy samych sobie” i zastąpił ją świadomością. Filozoteizm zgadza
się z tym poglądem z zastrzeżeniem, że wyobrażenie świata jest konsekwencją
daną nam przez Boga zdolnością kreowania w umyśle takich obrazów, zawsze
zgodnych, z ustaloną strukturą świata przez Stwórcę. Fichte podkreślał, że czyn
jest w pełni czynem, gdy jest wolny: Najszlachetniejszym zadaniem człowieka
jest pokonać barierę między „ja” a światem. Jest to nasz ludzki obowiązek,
który wypełniając kroczymy do doskonałości. Szczęście, które dzięki temu
odczuwamy jest szczęściem doczesnym. Bierność i pasywność nazywał złem.
Uważał, że trzeba walczyć z krzywdą, wojnami, aby wrócić w końcu człowiekowi
utraconą godność.
Fichte był idealistą subiektywnym.
Uzależniał istnienie świata od świadomości, ale nie redukował jego istnienia do
sfery myśli.
Georg Wilhelm
Friedrich Hegel (1770–1831), twórca klasycznego systemu idealistycznego.
Wpłynął na powstanie filozofii marksistowskiej. Próbował nawiązać realny związek z absolutem. Aby było to możliwe
absolut musi być określony. Absolut jest duchem, który rozwija się sam w sobie.
Cały świat jest emanacją ducha, który stale się przekształca i zmienia. Do
swoich dywagacji wykorzystał metodę dialektyczną, zapoczątkowaną w
starożytności przez Platona. Istotą rzeczywistości i prawdy jest
sprzeczność. Z tej sprzeczności
powstają nowe syntezy, które z kolei stają w sprzeczności z nowymi
twierdzeniami. Poprzez ciągłą walkę przeciwieństw świat się rozwija: każda
teza zawiera już w sobie antytezę, obydwie zaś zostają zniesione w syntezie. Historia ludzkości jest historią tryumfu
wolności, z powodu wzajemnej zależności ludzi. Toczy się przechodząc z jednego
stanu – tezy – w jego przeciwieństwo czyli antytezę. W rezultacie wyłania się
synteza, która staje się sama tezą. Ten proces jest rozumny.
Duch absolutny konstytuuje się
dzięki tożsamości wiedzy o sobie i przejawia w sztuce, filozofii i
religii. W takim ujęciu ducha
absolutnego dostrzegam pewne profanum.
Hegel uważał, że jednostka istnieje
dla państwa. Przewaga ogółu na jednostką jest u niego wyraźna. Państwo było dla
Hegla najwyższą formą rozwoju ducha obiektywnego, „boską ideą istniejącą na
Ziemi”. Na tym podłożu wyrośnie faszyzm. Według filozoteizmu „państwo” (naród,
cywilizacja) jest bytem istniejącym jedynie w umyśle i jest tylko opisem
pewnego zjawiska. Nie zasługuje na takie wyróżnienie.
Friedrich Wilhelm
Joseph von Schelling (1775–1854), trzeci współtwórca klasycznego systemu
idealistycznego, inicjator romantyzmu. Wraz z Heglem i Hölderlinem, z którymi
mieszkał w jednym pokoju, zainteresował się filozofią krytyczną Kanta. To
obcowanie z dwoma geniuszami niemieckiego romantyzmu uformowało podstawy myśli
Schellinga, który jeszcze na studiach zaczął pisać pierwsze rozprawy
filozoficzne. Widać w nich wyraźny wpływ twórczości Fichtego. Jednocześnie
zgłębiał myśl Spinozy. Schelling był jednym z twórców romantyzmu. Podobnie jak
Hegel rozwijał koncepcję samorozwoju
absolutu, który w tym samorozwoju tworzy formy nieorganiczne, organiczne, a
wreszcie człowieka i świadomość. Podejmował próby przedstawienia wizji narodzin
Boga chrześcijan. Teogonię
chrześcijańskiego Boga buduje w bezpośrednim nawiązaniu do platońskiej
filozofii o dwubiegunowej (natura, Boskość) strukturze każdego bytu. Natura
jest chaosem. Świat nie istnieje. Jego swoisty
panteizm oddziaływał na filozofów i przyrodników ówczesnej epoki. Schelling
jest autorem powiedzenia: początkiem i końcem filozofii jest wolność; Sztuka
rodzi się tylko z najwyższego poruszenia najintymniejszych mocy duszy. Filozofię
Schelinga trudno jest zaszufladkować do jakieś doktryny filozoficznej. Trwają
na ten temat spory. Uczeni katoliccy dopatrują się w filozofii Schelinga gnozy
chrześcijańskiej, czyli herezji, która
niszczy autora i tych, którzy jej zawierzyli i poddali się jej.
Piękne idee
Fichtego, Schellinga, Hegla, konstrukcje religijne umysłu Dawida Hume (1711–1776)
mogą służyć jedynie jako drogowskazy godnego życia (humanizm).
Generalnie filozofia idealizmu
niemieckiego jest dla mnie filozofią obcą. Pojęcia rozmywają się w bliżej
nieokreślonej nicości. Bóg rodzi się
z chaosu? Musi się realizować jak byt stworzony. Owszem
walka może być twórcza, ale dialektyka jest walką wydumaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz