Wiele zależy od człowieka, ale w wymiarze moralnym. Na co
dzień na ludzkie życie ma wpływ losowość, rachunek prawdopodobieństwa,
kataklizmy, wykładnia światowych trendów, przypadek. Człowiek, czy chce, czy
nie chce podlega życiowych trendom, modzie, polityce światowej, globalizacji.
Przed tymi zjawiskami nie można udziec. Jeżeli człowiek nie poddaje się jednym
wpada w inne. W życiu człowiek musi
sobie z tym wszystkim radzić i dostosowywać się do narzucających zmian.
Z obserwacji historycznej, ale i z namysłu logicznego
świat, w którym żyją różne narody miesza się. Dzisiaj murzyni żyją obok
białych. Mieli nawet swojego prezydenta pochodzenia afrykańskiego. Język
angielski nabiera znaczenia języka światowego. Niewiele można temu zaradzić.
W świecie fizykalnym obserwuje się ruchy Browna. Na polu
zdarzeń losowych jest podobnie. Po odpowiednim czasie wszystko się
wymiesza, czy to nam się podoba, czy
nie. Ludzkość na ziemi stanie się poligamiczna. Okresowo można stosować środki
zaradcze, ale czy jest sens walczyć z przeznaczeniem? Tak się ma stać, i tak
będzie. Sprzeciwiają się zmian ludzie małego formatu, egoiści.
Aktualny exodus islamistów jest przykładem postępującego
mieszania się narodów. Można z tym walczyć, ale ta walka odnosi tylko lokalne i
okresowe zwycięstwa. W perspektywie lat Świat podąży za losowymi trendami.
Walka z uchodźcami jest zdana na porażkę.
Obecny sprzeciw pokazuje nienajlepszą stronę etyczną. Giną ludzi, giną
dzieci. Nieczułość okazywana Syryjczykom jest naganna i obca narodowi
polskiemu. Do tej pory świeciliśmy przykładem tolerancji europejskiej. Swój dom
w Polsce znajdowali Żydzi, protestanci.
Wszystko zależy od roztropności władzy. Trzeba pomóc i
stworzyć takie mechanizmy kontroli, żeby się ustrzec od złych zamiarów ludzi, którzy żyją
nienawiścią. Pomoc nasza jest obowiązkiem, zwłaszcza, że jesteśmy
chrześcijanami. Mamy okazje dać świadectwo naszej wiary. Winni jesteśmy tych,
co nam pomagali, winni jesteśmy to Bogu.
Nasz prezydent zamiast dawać nam ciągle (w telewizji)
świadectwa swojej teatralnej wiary zrobiłby z niej użytek: Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków (Jk 2,26); Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska,
a siebie zatraci lub szkodę poniesie?
(Łk 9,25).
Hipokryzja Jarosława Kaczyńskiego woła o pomstę do nieba.
On nie ma żadnego prawa pouczać innych, sam dając świadectwo grzeszności.
Jego wieloletnie spotkania przed pałacem prezydenckim,
pomijam, że nie wspomina reszty ofiar, tylko brata i bratową, zatrzymuje święte
dusze przy ziemi, nie pozwalając im cieszyć się szczęściem wiecznym. Czyni to
dla swoich partykularnych interesów politycznych, albo z głupoty. Kościół
powinien zwrócić mu uwagę i pouczyć. Przyjdzie moment, że tak przedobrzy, że
doprowadzi do totalnej niechęci społeczeństwa. Ludzie wyrzucą ciała brata i
bratowej z Wawelu. Pomniki będą niszczone albo zbeszczęszczane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz