Św.
Tomasz z Akwinu (1225–1308) był członkiem zakonu dominikanów. Jego rola polegała na tym, że idąc
za swoim mistrzem Św. Albertem Wielkim dostrzegł, że najbardziej właściwym
systemem filozofii starożytnej dla interpretacji myśli chrześcijańskiej jest nie
platonizm lecz arystotelizm. Przez 1000 lat myśl chrześcijańska wiązała się z
filozofią platońską. Przyjście do arystotelizmu było wydarzeniem rewolucyjnym.
Jego filozofia zyskała szczególną aprobatę Kościoła. Stąd papieże polecali, aby
w szkołach katolickich wykładano filozofię i teologie w duchu św. Tomasza
zwanego doktorem anielskim lub powszechnym.
Nawiązując do ducha filozofii
scholastycznej św. Tomasz zajął się stosunkiem wiary do wiedzy. Do jego czasów
bardzo często mieszano ze sobą porządek
wiary i rozumu, filozofię z teologią. Utrzymywał, że dla właściwego
poznania prawdy należy wyraźnie rozgraniczyć poznanie przez wiarę od poznania
przez rozum. Te dwa rodzaje poznania, chociaż różne, nie mogą być nigdy ze sobą
sprzeczne, a to dlatego, że ostatecznym ich fundamentem jest sam Bóg jako
stwórca rozumu i dawca objawienia. Poznanie przez rozum rzeczywistości, która
jest dostępna oraz przez wiarę, która ma charakter nadprzyrodzony. Podobnie
filozofia – nauka przez racje naukowe, natomiast w teologii przez objawienie
Boże. Teologia wykorzystuje filozofię jako naukę pomocniczą. Czasami teologia
jak i filozofia zajmują się tym samym zagadnieniem, ale nastawienie ich jest
inne. Refleksja rozumowa (kategorie bytów) – filozofia. Refleksja w kategorii
objawienia – Bóg, Stwórca itp.
Św. Tomasz uważał, że umysłowi
ludzkiemu bezpośrednio znane są tylko rzeczy jednostkowe, które są
substancjami, a tym samym realnymi bytami. To zaś co jest ogólne, uniwersalne
nie jest substancjalne i nie istnieje samodzielnie. Istnieje w jednostkowych
rzeczach i z nich mogą być wyabstrakcjonowane przez umysł. To co ogólne zwane
uniwersalne, np. drzewo, człowiek itp. mogą mieć potrójną formę:
– istota rzeczy jednostkowej,
– pojęcia ogólne, które w swej treści wyrażają istotę rzeczy
jednostkowej i istnieją w umyśle,
– Idea lub myśli Boże, według których rzeczy zostały stworzone.
Zastanawiając się bliżej nad
konkretnym jednostkowym bytem św. Tomasz doszedł do rewelacyjnego
odkrycia: każdy byt składa się z dwóch zasadniczych
i podstawowych elementów:
– z istoty (essentia),
– z istnienia (esse – być).
Słowo „istnienie” używa
rzeczownikowo jako realny akt istnienia, coś bardzo dynamicznego, jest tu i
teraz. Istota zaś bytu wyraża najgłębszą treść tego bytu, sprawia, że rzecz
jest taka jaka jest, a nie inna. Istnienie natomiast jest tym elementem w
bycie, który sprawia, że istota nie jest czymś abstrakcyjnym, pomyślanym, ale
że tu i teraz realnie istnieje. To rozróżnienie w bycie na istotę i istnienie
pozwoliło św. Tomaszowi na zbudowanie powszechnej teorii bytu, której można
dokonać analizy wszelkiego bytu od najprostszego np. kamienia, kończąc na bycie
absolutnym – Bogu, a to dlatego, że każdy byt niezależnie jakiej doskonałości
jeśli jest realny, to jest jakąś treścią, czyli ma własną istotę, jest czymś i
równocześnie jest, istnieje. Tym się różni byt realny od bytu abstrakcyjnego,
że realny posiada własne istnienie, podczas gdy abstrakcyjny istnieje
istnieniem umysłu (podmiotu umysłowego).
Pojęcia metafizyczne (np. byty duchowe) mogą być odkryte na drodze
umysłowej refleksji, a nie na drodze eksperymentu. W wierze rozumnej podobnie
byty duchowe nie mogą być badane za pomocą zmysłów, ale można poznawać je przez
analizę ich skutków działania. Byty metafizyczne są dla człowieka bardziej
dynamiczne niż ontologiczne. Byty metafizyczne można badać tylko dlatego,
że działają.
Zastanawiając się nad tak
rozumianymi bytami jako złożonymi z istoty i z istnienia św. Tomasz zauważa, że
rzeczywistość nas otaczająca składa się z bytów, które są, ale nie mają
konieczności istnienia. Wynika z tego, że ich istnienie nie przynależy z
konieczności do ich istoty, tzn. że istota tych bytów nie jest przyczyną ich
istnienia. Gdyby tak było, to musiały być zawsze, ponieważ zaś są bytami
przygodnymi, domagają się swego uzasadnienia istnienia takiego bytu, który
istnieje sam z siebie, a więc jako byt konieczny będący ostateczną racją i
przyczyną wszelkiego bytu. W takim bycie istnienie wypływa z jego istoty, a
ściśle mówiąc z nią się utożsamia. Taki byt nazywamy absolutem albo inaczej
czystym aktem istnienia, co w języku religii nazywa się Bogiem. W oparciu o
taką teorię bytu św. Tomasz formułuje swoje metafizyczne teorie na istnienie
Boga, które nazywa drogami. Są one różnymi sposobami rozumowego dojścia do
stwierdzenia nie tylko kim jest Bóg, jaki On jest, ale że Bóg jest. W swoich
dowodach na istnienie Boga św. Tomasz wychodzi od 5 różnych, ale konkretnych
aspektów rzeczywistości zmysłowo dostrzeganych. Od tych aspektów noszą nazwę
drogi:
1) z ruchu,
2) z przyczynowości,
3) z przygodności,
4) stopnia doskonałości,
5) z celowości.
We wszystkich tych drogach schemat
rozumowania jest podobny. Wychodząc od danego aspektu rzeczywistości św. Tomasz
szuka racji uzasadniającej tej aspekt, czyli szuka przyczyny. We wskazaniu
przyczyny tworzy się pewien łańcuch przyczyn wzajemnie sobie
przyporządkowanych. Nie można jednak iść w nieskończoność i dlatego trzeba
przyjąć istnienie pierwszej przyczyny tzn. istnienia takiego bytu, który jest
przyczyną przyczyn, ale sam przyczyny nie potrzebuje. Przyjęcie pierwszej
przyczyny jest koniecznością logiczną (podobnie w filozoteizmie). W przeciwnym
razie, niemożliwą byłoby rzeczą, aby istniał nieskończony szereg przyczyn
skończonych. Jeżeli nie byłoby pierwszej przyczyny, to nie mogło być drugiej,
trzeciej i kolejnych i tych które dostrzegamy. Zastanawiając się z kolei nad
światem św. Tomasz utrzymuje w oparciu o swoją metafizykę, że nie mógł on inaczej powstać jak tylko na drodze
stworzenia, czyli powołania go do istnienia przez Boga jako pierwszej
przyczyny. Filozoteizm zamiast słowa „stworzenia” wyjaśnia, że cały świat jest
efektem stałego działania Boga. Od pierwszego momentu powołania świata do
istnienia poprzez ciągłe podtrzymywanie świata w swoim istnieniu (continus creatio). Św. Tomasz stwierdza, że
Bóg stworzył świat w sposób wolny, a nie z konieczności. Bóg nie tylko świat
stworzył, ale ciągle go w istnieniu podtrzymuje. Kierowanie zaś światem w
sposób uporządkowany nazywa opatrznością.
Obserwując rzeczywistość świata
widzialnego zauważa się zróżnicowanie pod względem doskonałości. Na szczycie
tym jest człowiek ponieważ łączy w sobie rzeczywistość materialną z
duchową. Z tego faktu św. Tomasz
wyprowadza wniosek, że skoro między człowiekiem a bytami nieożywionymi istnieją
byty pośrednie, to dla symetryczności stworzeń należałoby przyjąć, że między
człowiekiem a Bogiem istnieją byty pośrednie, które jako doskonalsze od
człowieka są natury duchowej, a potoczne zwane aniołami (duchami). Filozoteizm
uważa tę tezę za nieuprawnioną i nieprzekonywującą.
Św. Tomasz w nauce o człowieku
opiera się na Arystotelesie utrzymując, że człowiek jest jednością
substancjalną duszy i ciała. W kategoriach filozofii Arystotelesa ciało pełni
rolę materii, a dusza pełni rolę formy substancjalnej. Różnica między
Arystotelesem, a św. Tomaszem polega na tym, że Arystoteles mówiąc o duszy
ludzkiej nie wypowiadał się nic na temat jej duchowości i nieśmiertelności.
Ponieważ według Arystotelesa materia i forma mogą istnieć tylko w zespoleniu, a
nie oddzielnie, stąd wnioskował, że z chwilą śmierci człowieka następuje jego
całkowite unicestwienie jako byt. Św. Tomasz natomiast utrzymywał, że forma
bytu ludzkiego jest duchowa i substancjalna dusza, a nie tylko jakiś bliżej
nieokreślony dynamizm życiodajny realizujący się w materii, nie istniejący poza
nią. Swoje stanowisko św. Tomasz uzasadniał analizą ludzkiego działania.
Jest bowiem rzeczą doświadczenia, że
u człowieka obok działań wegetatywnych i zmysłowych zachodzą również działania
umysłowe, których nie spotyka się u zwierząt. Działania umysłowe charakteryzują
się tym, że dokonują się bez bezpośredniego udziału ciała i wykraczają poza
ramy przestrzenno czasowe istotne dla materii. Takimi działaniami umysłowymi
jest myślenie (refleksja), wnioskowanie, dowodzenie, twórczość znajdująca wyraz
w sztuce, poezji, nauce itp. Teza ta jest albo bezzasadna, albo inaczej trzeba
zdefiniować „działania umysłowe”.
Zgodnie z zasadą przyczynowości
skutek musi być proporcjonalny do przyczyny, a zarazem tej samej natury. Skoro
więc są w człowieku działania duchowe, to domagają się one dla swego
uzasadnienia istnienia w człowieku realnej przyczyny takich działań, która musi
być tej samej natury, a więc i duchowej. Nie może skutek być doskonalszy od
przyczyny. Skoro więc działania duchowe człowieka dokonują się niezależnie od
ciała – to tym samym i ich przyczyna, która potocznie nazywa się duszą musi być
nie tylko w działaniu, ale i istnieniu niezależna od ciała. Jest to podstawą do
stwierdzenia, że śmierć ludzkiego ciała niekoniecznie pociąga za sobą śmierć
duszy. Z tego, że dusza jest nieśmiertelna nie wynika, że człowiek jest
nieśmiertelny, człowiek bowiem, to nie sama dusza, ale jedność substancjalna
duszy i ciała. Stąd dusza po śmierci człowieka nie jest człowiekiem. Z tej
jednak racji, że jest ona elementem determinującym i kształtującym byt ludzki
zachowuje w sobie zdolność do kształtowania i formowania tego oto, a nie innego
ciała, czyli swojego ciała. Dzięki temu dostosowaniu dusze ludzkie po śmierci zachowują swoją odrębność i
indywidualność. Mówiąc o jedności substancjalnej człowieka mówi się o tzw.
jedności bytowej. Pojęcie substancji może mieć znaczenie fizykalne, różne od
filozoficznego. W ujęciu filozoficznym przez substancję rozumie się to co
realnie jest i decyduje o tym, że byt jest taki, a nie inny. Jedność
substancjalna duszy i ciała polega na tym, że ani sama dusza, ani samo ciało
nie stanowią człowieka i dopiero ich zespolenie sprawia zaistnienie człowieka,
który nie jest zlepkiem dwóch substancji, ale jedną substancją natury
duchowo-cielesnej. Cały człowiek jest ciałem i cały człowiek jest duszą. Stąd
dusza i ciało nie są substancjami, ale elementami strukturalnymi ludzkiej
substancji. Dlatego też, z chwilą śmierci ciało ludzkie przestaje być ciałem.
Inaczej mówiąc, zwłoki byłej osoby ludzkiej.
Według św. Tomasza z Akwinu wiara
jest aktem rozumu wykonanym pod naciskiem woli. Jest ona rozumnym oddaniem się
Stwórcy oraz swoistym poznaniem. Nie
może jednak urzeczywistniać się w ślepym posłuszeństwie wobec Boga. Musi to być
akt rozumny i uzasadniony, w poczuciu absolutnej pewności i świadomej
odpowiedzialności wobec objawiającego się Boga. W epistemologii (nauce o poznaniu) wiara to uznawanie za
prawdziwe nieuzasadnionego twierdzenia.
Św. Tomasz przedstawia wiarę jako przyrodzony stan umysłu, polegający na
pewności prawd nie z racji dowodów rozumowych, ale przez przyjęcie świadectwa
autorytetu, wynikający z zaufania (wiara chrześcijańska, czyli zaufanie do
Kościoła Chrystusowego jest nadto łaską oraz cnotą teologiczną). Źródłem wiary
mogą być zewnętrzne świadectwa Boga (ogląd skutków działania Boga) lub przekaz
Prawdy od innych osób. Często też, jest to akt złożony.
Każde
prawo ustanowione przez ludzi o tyle ma moc prawa, o ile wypływa z prawa
naturalnego. Jeżeli natomiast pod jakimś względem sprzeciwia się prawu
naturalnemu, nie jest już prawem, ale jego wypaczeniem. Dogmaty są tylko
przybliżeniem do prawdy! Warto zwrócić uwagę, kto to powiedział.
Mówi się czasem, że czyn jest
moralnie obojętny (adiafora). Warto
jednak zastanowić się nad słowami św. Tomasza, który mówił: żaden czyn świadomy nie może być moralnie
obojętny, gdyż człowiek, działając świadomie, zmierza zawsze, choć w sposób
niewyraźny, do jakiegoś celu. Na poparcie tej tezy wykorzystuje się słowa
św. Pawła: czy jecie, czy pijecie, czy
cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwalę Bożą czyńcie (1 Kor
10,31).
6 grudnia 1273 r., po mistycznym
doświadczeniu, zwątpił we własne prace badawcze i nie dokończył trzeciej części
Sumy Teologicznej. Jak mówił: wszystko, co napisałem, wydaje mi
się jak słoma w porównaniu z tym, co zostało mi objawione. Niedługo pozostał przy życiu.
Zresztą modlił się o łaskę rychłej śmierci: Jedyna
rzecz, jakiej teraz pragnę, to aby Bóg, który przerwał moje pisanie, zakończył
również szybko moje życie. Zmarł w trzy miesiące później, 7 marca 1274 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz