Nauka wspiera
ogląd filozoteistyczny. Począwszy od Daltona, który opracował teorię
atomistyczną do dzisiejszych badań kwantowych.
W roku 1913, bazując
na doświadczeniach Rutherforda, duński fizyk Niels Bohr (1885 –1962)
przedstawił nową teorię budowy atomu nazwaną teorią orbit stacjonarnych. Według
Bohra wokół centralnie umieszczonego, dodatnio naładowanego jądra krążą
elektrony mające ładunek ujemny, a poruszają się one po ściśle
określonych, kołowych orbitach. Poszczególne orbity różnią się między sobą
przede wszystkim wielkością promieni. Bohr oparł się w swojej teorii
na pracach Alberta Einsteina (1879 – 1955) i Maxa Plancka (1858 –
1947), które udowadniały, iż energia jest pobierana lub oddawana
w formie promieniowania przez atom jedynie w ściśle określonych
proporcjach, które muszą być wielokrotnością pewnej minimalnej porcji
energii, zwanej kwantem energii. Elektrony poruszające się po danej
orbicie mają więc określoną energię, która rośnie wraz z odległością
od jądra. Elektrony mogą przeskakiwać z jednej orbity na drugą,
emitując bądź pochłaniając określoną porcję (kwant) energii.
Wkrótce okazało się,
iż również samo jądro jest strukturą złożoną i składa się z
cząstek dodatnich oraz obojętnych. Cząstki dodatnie zostały odkryte przez
Rutherforda (1871 –1937) w roku 1919 i nazwano je protonami.
W roku 1932 James Chidwick (1891 –1974) dokonał kolejnego odkrycia.
Wykazał on, że w jądrze oprócz dodatnio naładowanych protonów występują
również cząstki obojętne. Cząstki te nazwane zostały neutronami.
W latach trzydziestych
XX stulecia ostatecznie ukształtowała się teoria wyjaśniająca budowę
najmniejszej cząstki materii zachowującej określone właściwości - atomu.
Okazało się, iż atomy są strukturami złożonymi, a cząstki
je budujące nazwano cząstkami elementarnymi. Podsumowując, atomy składają
się z "ciężkiego" jądra zbudowanego z dodatnio naładowanych
protonów oraz obojętnych neutronów. W celu zachowania elektroobojętności
atomu, dookoła dodatnio naładowanego jądra muszą krążyć ujemnie naładowane
elektrony w ilości równej liczbie protonów w jądrze.
Nie wszystkie zjawiska da się wyjaśnić przy pomocy
modelu opracowanego przez Bohra. Naukowcy, co jakiś czas, wprowadzają
kolejne, coraz doskonalsze teorie, umożliwiające wyjaśnienie i opisanie
z dobrą dokładnością zachodzących w przyrodzie procesów. Okazuje się,
iż same cząstki elementarne składają się z mniejszych elementów,
zwanych kwarkami. Badaniem tych zjawisk zajmuje się do dziś dziedzina
nauki z pogranicza fizyki i chemii zwana mechaniką kwantową. Poznane
cząstki ujęto w tzw. Model Standardowy jest jedną z najważniejszych teorii
współczesnej fizyki. 4 lipca 2012
dwa niezależne zespoły naukowców z CERN
ogłosiły, że wykryły nowy bozon charakteryzujący się cechami przypisywanymi bozonowi Higgsa.
W marcu 2013 roku potwierdzono, że odkryta cząstka jest rzeczywiście bozonem
Higgsa, lecz stwierdzenie, czy jest to bozon Higgsa z modelu standardowego
wymaga precyzyjnego pomiaru tempa rozpadu bozonu na inne cząstki i porównania
wyników z przewidywaniami teorii.
Omawiając kwarki odchodzi się od substytutu materialnego.
Interesująca jest relacja między nimi. Bez przerwy przekazują sobie właściwości
pozostając na chwile "bezbronne". Podobnie jak czterech nurków pod
wodą ma trzy aparaty tlenowe. Przekazując je sobie bez przerwy wszyscy nurkowie
zachowują swoje życie. Można to zjawisko przyrównać do wspólnoty, gdzie są
silne relacje między członkami. Na tym etapie rozpoznania ujawniają się sekrety
Bożego zamysłu. Świat istnieje poprzez więź, która jest zadana. To rodzaj
miłości zakodowanej w najmniejszych cząstkach przestrzeni. Można powiedzieć, że
to uczucie jest mocą spinającą cząstki
energetyczne, które tworzą materie. W mikroświecie widać wyraźnie sposób działania Stwórcy. Na każdym etapie wyższym
można dostrzec ten sam mechanizm Boży. Na poziomie życia ludzkiego dowodem
zorganizowania jest płeć. Wymusza życie wspólnotowe. Jedna płeć musi troszczyć
się o drugą. Jednostki muszą ze sobą współdziałać. W przyrodzie dostrzega się
więc więź emocjonalną, która buduje wspólnoty. Wspólne polowania, łowy,
współpraca są tego przykładem. Na końcu pojawił się człowiek, który
ukształtował miłość jako uczucie głęboko zakorzenione w psychice ludzkiej.
Miłość ludzka jest obrazem miłości Stwórcy do swoich stworzeń.
Tak naprawdę, każde zjawisko przyrodnicze zwiastuje
Boga. Przyjmując aksjomat konieczności Boga w rozumieniu logicznym,
konsekwencją jest, że wszystko jest za sprawą Jego istnienia. Nie da się tego
rozłączyć. Tylko od ludzkiej wiedzy i
wrażliwości intelektualnej zależy, czy Boga dostrzega się bardziej lub mniej
wyraźnie.
Boga można również wykreować w umyśle, jako statyczny
byt duchowy albo niezapisana idea sprawcza. Przypisując Bogu atrybuty ożywia
się Go i Objawia. To co wychodzi z rozumu wcześniej było przez Boga w nim
zapisane. Człowiek ma tylko wrażenie, że Boga wymyśla.
Dowodem istnienia Boga oprócz logicznej Jego
konieczności jest powszechne zauważalne dobro. To dobro jest widoczne we wszystkim. W Piśmie Świętym napisane
jest: Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre (1 Tm 4,4). Dobro Świata jest Jego wizytówką.
Pustka przestrzeni wypełniona próżnią, która jest pełna
zdarzeń dynamicznych i energetycznych, jest obrazem Świata, który powstał z
woli a nie substytutów wypełniających. Do powołania Świata nie była potrzebna
materia. Ona jest produktem energii, która jest wyrazem mocy Boga. Świat jest
transparentny. Nie potrzebuje przestrzeni. Przestrzeń spełnia rolę ekranu na
którym wyświetla się Boże dzieło. Służy człowiekowi do jego percepcji i
zmysłowego oglądu. Dla Boga i istot duchowych przestrzeń jest zbędna. Odnosi się to do przestrzeni rzeczywistej,
jak i nadprzyrodzonej.
Do szukanie prawdy należy również obalanie mitów, które
powstają jak grzyby po deszczu. Filozoteizm odnosi się do niektórych krytycznie
i zabiera głos w tej sprawie. Wszelkie wieści o wzajemnej ingerencji pomiędzy
światem rzeczywistym a nadprzyrodzonym są wątpliwe, z przyczyn odmiennych natur
i sposobów egzystowania. Na ten temat wypowiada się Nowy Testament: między
nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was
przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". (Łk 16,26). Szukanie jakichkolwiek form życia we
wszechświecie jest daremne. Ziemia powstała na skutek woli i miłości Boga.
Wszystko inne podyktowane jest dla tej głównej koncepcji. Z tego powodu nie
istnieje UFO, a zjawiska ufopodobne są do wytłumaczenia. W doktrynie wiary trzeba się zdystansować od
modeli konceptualnych takich jak anioły i szatan. Nie są to obiekty żyjące
własnym istnieniem.
Bóg stopniowo ujawnia swoje tajemnice w zależności o
zdolności zrozumienia zjawisk przez ludzi. Trzeba jednak pamiętać: Nie ma
bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie
stało wiadome (Łk 12, 2). Wszystko co fizykalne jest wytłumaczalne.
Tajemnicą pozostaną te dary, które wypływają z serca i Bożego Miłosierdzia. Tego
zrozumieć się nie da.
Wiadomo, że Świat jest bardzo skomplikowany, natomiast
prawa, które nim kierują są przepięknie proste. W tym dostrzegam jeden z
dowodów na istnienie Boga.
Jest napisane: Dla Boga
bowiem nie ma nic niemożliwego (Łk 1,37), ale Bóg nie może działać w
sprzeczności ze sobą. W wielu rzeczach ograniczył więc siebie, aby niedopuścić
do paradoksów i umniejszenia godności człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz