Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 29 października 2017

Theatrum religijne


         Istnienie Boga jest logiczną konsekwencją zasady logicznej, że każdy skutek ma swoją przyczynę. Wszechświat ma swoją przyczynę. Tą Przyczyną jest Stwórca. Na kanwie odczytania tej Prawdy, dawno temu, ludzkość wykreowała Theatrum religijne, które w niektórych przypadkach stało się wręcz cyrkiem. W teatrze tym głównym aktorem jest niewidzialny Bóg, któremu przypadła rola Mediatora. Do scenerii powołano orszak królewski w postaci aniołów, w tym upadłego anioła w postaci szatana. Niebiański orszak zasilają święci i dusze zmarłych. Na scenie pojawiły się dekoracje w postaci świątyń, synagog, kościołów, stelle, i wiele, wiele innych rekwizytów. Powołano aktorów, którym przydzielono rolę kapłanów i szafarzy Boga. Akcje były budowane z wielu opowieści prawdziwych lub mniej prawdziwych. Wszystko uczyniono, aby widowisko podobało się wiernym. W zależności od jakości wykonawców spektakle były bardziej lub mniej interesujące, ciekawe, czasem dramatyczne, pedagogiczne, czasem komiczne, niedorzeczne i komiczne.   Zapomniano przy tym, że o Bogu jest mowa. Jego teatralne ujęcie, tak naprawdę, Mu uwłacza. Teatr spełnia rolę karykatury Prawdy. Jest środkiem zastępczym, wizualnym. Teatr obrazuje stan rzeczy. Jeżeli robi to rzetelnie można go wdrożyć w życie. Jeżeli robi to nieudolnie, to bardziej ubliża Stwórcy, niż Go wysławia.

          Jak mniemam. Theatrum religijne nie powstało ze złej woli człowieka, ale z jego nieudolności i namietności. Pragnienie złożenia hołdu Największemu przyczyniło się do swoistej nadgorliwości. Przy tym, powstała chęć połączenia dobrego z pożytecznym, propagacji Stwórcy z ludzkim interesem. W theatrum religijnym wiele osób znajdowało swoje miejsce. W nim realizowano swoje potrzeby duchowe i materialne. Powstała instytucja kościelna.

          Stwórca pozostał na swoim miejscu. Jego głos w Stanie Prawdy czasem liczy się bardziej lub mniej. Niekiedy jest odległym echem. W chwilach katastroficznych jest bardziej przybliżany, bo jest konieczny. Bóg dając ludziom wolną wolę częściowo ustąpił w egzekwowaniu swoich zamysłów. Kochając ludzi, powołał Syna, który swoim cierpieniem zapewnił ludziom zbawienie. Ludzie nie do końca zrozumieli Jego powołanie i Jego rolę. Jego słowa zostały wypaczone i zastępowane zostały ludzkimi koncepcjami teologicznymi. (Ewangelie Mateusza czy Łukasza).

          Theatrum religijne trwa do dzisiaj. Bóg w swej życzliwości pozwala człowiekowi na ten spektakl. Niekiedy daje wyraz swojemu niezadowoleniu. Przykładów objawień prywatnych mamy mnóstwo. Pomijając neurotyczne przypadki przebija się w nich żałosny głos Boga – "Pokażcie mnie takiego, jakim jestem naprawdę. Udostępniłem wam księgę przyrody, a w niej prawdy fizykalne. Udrożniłem sumienia wielu i przekazałem moje prawdziwe Oblicze". Zróbcie z tego użytek".

          Nie zachęcam do nowej religii, a do swoistego aggiornamento Kościoła chrześcijańskiego. Niech z obecnego theatrum powstanie akademia (światynia) Prawdy. Koniecznie trzeba na nowo przemyśleć doktrynę religijną. Odrzucić wszelkie głupoty i teatralne rekwizyty. Pokazać prawdziwego Boga. Prawdy nie można się bać, bo ona sama jest cudowna, bogata. Nie trzeba ją ubierać w prymitywne ludowe ciuchy. Ona nie potrzebuje ozdobników.  Sama Prada ma w sobie wielką moc.

        Ja pisze ks. Sowa: "dla Kaczyńskiego i Rydzyka Bóg nie ma żadnego znaczenia, oni się Nim posługują dla swoich osobistych-materialnych celów". Czy oni nie tworzą swoistego teatru?

        Dla wielu wiernych wiara jest teatralna, pełna pobożnych gestów i słów. Lubią chwalić się swoją religijnością i postawą religijną. Bóg pragnie modlitwy w zaciszu domowym, intymności w rozmowie we wzajemnej iteracji. Wiara manifestacyjna owszem jest potrzebna, ale czyniona z umiarem i godnością. Akty strzeliste mogą być używane niekoniecznie dla celów nabożnych (np. okrzyk: Jezus, Maria!). Jak wiele jest fałszywej pobożności! Jaka jest hipokryzja! Niedaleko patrzeć – obecna władza. Urządzają oni teatr w theatrum religijnym. Hierarchowie Kościoła, ile jest w nich zakłamania? Często popisują się swoją religijnością, a ile w nich prawdziwej wiary – niewiele.

         Ile osób na portalach chwali się swoją hojnością dla potrzebujących
 – wstyd:  Niesmacznie odbieram takie wpisy: "Pomóżmy [komuś], tak niewiele brakuje. Ja już to zrobiłam DOBRO WRACA".  Odczytuję, że pomoc została już spłacona i ma znamiona interesu. Dobro powinno biec dalej i ogarniać inne sfery i czynić dalsze dobra. [cytat skasowany].



         Czas, aby wielbić Boga w sposób na jaki On zasługuje. Propaguję czystą wiarę, prawdziwe divinum i sacrum. Szafarze Boga powinni być najwyższego sortu. Oczyszczony depozyt wiary powinny stać się największą wartością dla człowieka. Bóg oczekuje na ludzki kolejny krok. Nie zachęcam do państwa wyznaniowego, ale należy w duszy  obywateli zakodować, że On nas stworzył, i że od ludzi oczekuje realizacji swoich zamysłów.

          Ewangelie powinny zostać gruntownemu odczytaniu od nowa. Trzeba wyłuskać prawdziwe intencje Jezusa, po nowemu ujawnić prawdziwą naukę Jezusową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz