Istnienie Boga jest
logiczną konsekwencją zasady logicznej, że każdy skutek ma swoją przyczynę.
Wszechświat ma swoją przyczynę. Tą Przyczyną jest Stwórca. Na kanwie odczytania
tej Prawdy, dawno temu, ludzkość wykreowała Theatrum religijne, które w niektórych
przypadkach stało się wręcz cyrkiem. W teatrze tym głównym aktorem jest
niewidzialny Bóg, któremu przypadła rola Mediatora. Do scenerii powołano orszak
królewski w postaci aniołów, w tym upadłego anioła w postaci szatana.
Niebiański orszak zasilają święci i dusze zmarłych. Na scenie pojawiły się
dekoracje w postaci świątyń, synagog, kościołów, stelle, i wiele, wiele innych
rekwizytów. Powołano aktorów, którym przydzielono rolę kapłanów i szafarzy
Boga. Akcje były budowane z wielu opowieści prawdziwych lub mniej prawdziwych.
Wszystko uczyniono, aby widowisko podobało się wiernym. W zależności od jakości
wykonawców spektakle były bardziej lub mniej interesujące, ciekawe, czasem
dramatyczne, pedagogiczne, czasem komiczne, niedorzeczne i komiczne. Zapomniano przy tym, że o Bogu jest mowa.
Jego teatralne ujęcie, tak naprawdę, Mu uwłacza. Teatr spełnia rolę
karykatury Prawdy. Jest środkiem zastępczym, wizualnym. Teatr obrazuje stan
rzeczy. Jeżeli robi to rzetelnie można go wdrożyć w życie. Jeżeli robi to nieudolnie,
to bardziej ubliża Stwórcy, niż Go wysławia.
Jak mniemam. Theatrum religijne nie powstało ze złej woli
człowieka, ale z jego nieudolności i namietności. Pragnienie złożenia hołdu
Największemu przyczyniło się do swoistej nadgorliwości. Przy tym, powstała chęć
połączenia dobrego z pożytecznym, propagacji Stwórcy z ludzkim interesem. W
theatrum religijnym wiele osób znajdowało swoje miejsce. W nim realizowano
swoje potrzeby duchowe i materialne. Powstała instytucja kościelna.
Stwórca pozostał na swoim miejscu. Jego głos w Stanie
Prawdy czasem liczy się bardziej lub mniej. Niekiedy jest odległym echem. W
chwilach katastroficznych jest bardziej przybliżany, bo jest konieczny. Bóg
dając ludziom wolną wolę częściowo ustąpił w egzekwowaniu swoich zamysłów.
Kochając ludzi, powołał Syna, który swoim cierpieniem zapewnił ludziom
zbawienie. Ludzie nie do końca zrozumieli Jego powołanie i Jego rolę. Jego
słowa zostały wypaczone i zastępowane zostały ludzkimi koncepcjami
teologicznymi. (Ewangelie Mateusza czy Łukasza).
Theatrum religijne trwa do dzisiaj. Bóg w swej
życzliwości pozwala człowiekowi na ten spektakl. Niekiedy daje wyraz swojemu
niezadowoleniu. Przykładów objawień prywatnych mamy mnóstwo. Pomijając
neurotyczne przypadki przebija się w nich żałosny głos Boga – "Pokażcie
mnie takiego, jakim jestem naprawdę. Udostępniłem wam księgę przyrody, a w niej
prawdy fizykalne. Udrożniłem sumienia wielu i przekazałem moje prawdziwe
Oblicze". Zróbcie z tego użytek".
Nie zachęcam do nowej religii, a do swoistego
aggiornamento Kościoła chrześcijańskiego. Niech z obecnego theatrum
powstanie akademia (światynia) Prawdy. Koniecznie trzeba na nowo przemyśleć
doktrynę religijną. Odrzucić wszelkie głupoty i teatralne rekwizyty. Pokazać
prawdziwego Boga. Prawdy nie można się bać, bo ona sama jest cudowna, bogata.
Nie trzeba ją ubierać w prymitywne ludowe ciuchy. Ona nie potrzebuje
ozdobników. Sama Prada ma w sobie
wielką moc.
Ja pisze ks. Sowa: "dla Kaczyńskiego i Rydzyka Bóg
nie ma żadnego znaczenia, oni się Nim posługują dla swoich
osobistych-materialnych celów". Czy oni nie tworzą swoistego teatru?
Dla wielu wiernych wiara jest teatralna, pełna pobożnych
gestów i słów. Lubią chwalić się swoją religijnością i postawą religijną. Bóg
pragnie modlitwy w zaciszu domowym, intymności w rozmowie we wzajemnej
iteracji. Wiara manifestacyjna owszem jest potrzebna, ale czyniona z umiarem i
godnością. Akty strzeliste mogą być używane niekoniecznie dla celów nabożnych
(np. okrzyk: Jezus, Maria!). Jak wiele jest fałszywej pobożności! Jaka jest
hipokryzja! Niedaleko patrzeć – obecna władza. Urządzają oni teatr w theatrum
religijnym. Hierarchowie Kościoła, ile jest w nich zakłamania? Często popisują
się swoją religijnością, a ile w nich prawdziwej wiary – niewiele.
Ile osób na portalach chwali się swoją hojnością dla
potrzebujących
– wstyd: Niesmacznie odbieram takie wpisy: "Pomóżmy [komuś], tak niewiele brakuje. Ja już to zrobiłam DOBRO WRACA". Odczytuję, że pomoc została już spłacona i ma znamiona interesu. Dobro powinno biec dalej i ogarniać inne sfery i czynić dalsze dobra. [cytat skasowany].
– wstyd: Niesmacznie odbieram takie wpisy: "Pomóżmy [komuś], tak niewiele brakuje. Ja już to zrobiłam DOBRO WRACA". Odczytuję, że pomoc została już spłacona i ma znamiona interesu. Dobro powinno biec dalej i ogarniać inne sfery i czynić dalsze dobra. [cytat skasowany].
Czas, aby wielbić Boga w sposób na jaki On zasługuje.
Propaguję czystą wiarę, prawdziwe divinum i sacrum. Szafarze Boga powinni być
najwyższego sortu. Oczyszczony depozyt wiary powinny stać się największą
wartością dla człowieka. Bóg oczekuje na ludzki kolejny krok. Nie zachęcam do
państwa wyznaniowego, ale należy w duszy
obywateli zakodować, że On nas stworzył, i że od ludzi oczekuje
realizacji swoich zamysłów.
Ewangelie powinny zostać gruntownemu odczytaniu od nowa.
Trzeba wyłuskać prawdziwe intencje Jezusa, po nowemu ujawnić prawdziwą naukę
Jezusową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz