Kościół przekazuje, że Objawienie Pańskie skończyło się
ostatnią literą Apokalipsy św. Jana. Ta informacja obowiązuje wierzących.
Prywatne objawienia nie są obligatoryjne do wierzenia. Co jednak z nimi czynić
i jak przyjmować?
Zalecam roztropność. Wybierać te opisy, które są
wierzytelne i w jakim sposób udokumentowane. Papier może przyjąć każde słowo.
Wiele jest tekstów i literatury na użytek komercyjny. Trzeba odrzucać te sensacyjne
budzące nadmierny podziw.
Narzędziem weryfikacyjnym jest analiza tekstu. To co
pochodzi od Boga na pewno jest dobre i czyni dobro. W takim przypadku i teksty
zmyślone od Boga pochodzą jako natchnienie są użyteczne. Uczyć można się i z
bajek. Dowodem jest samo Pismo Święte. Teksty niosące choćby cień fałszu należy
odrzucać.
Prywatne objawienia pochodzenia Bożego służą do
pogłębiania wiary. Bóg wykorzystuje do tego osoby święte (św. Teresa Wielka,
św. Katarzyna ze Sieny, św. Mała Tereska), ale nie tylko. Tak naprawdę cały
Świat i w nim zdarzenia są znakiem Bożej obecności. Trzeba się tylko dobrze patrzeć
i właściwie odczytać.
Moje filozoteistyczne podejście do zagadnień teologicznych
wyrugowało wiele nabożnych przekazów. Moja biblioteka zmniejszyła się. Do
weryfikacji stosuję własne klucze rozpoznawcze. Tam gdzie nadmiernie ekspanduje
się szatana tam dostrzegam parafialną katechezę. Podobnie jest z aniołami i nieprawdopodobnymi cudami. Najlepsze
są przekazy proste i krótkie. Prawda jest prosta. Złożona jest technologia
Świata.
Bóg często posługuje się symboliką i metaforą. Odczytane
poprawnie są bardzo cenne. Mam za sobą własne doświadczenia i przeżycia.
Niektóre ujawniłem. Wiem, że każdy z nas doświadczyło chwil bliskiego kontaktu
z Bogiem. Tym miejscem jest własne sumienie, które jest autostradą łączącą Boga
z człowiekiem. Wsłuchujmy się w weń. Co dobre od Boga pochodzi.
Czy należy się dzielić własnymi przeżyciami z innymi. Absolutnie tak. Trzeba tylko być
przekonywującym i mieć dobre zamiary.
Podobnie jest ze złem. Ono ujawnia się w podtekstach,
przypadkowo, w gestach, czynnościach i w wypowiedzianych słowach. Dziwię się,
że znaki takie są tak mało odczytywane w działalności obecnej władzy. Tam roi
się od sygnałów niepokojących. Statystycznie, naród nasz grzeszy ślepotą. O tym
wskazują sondaże. A wystarczy posłuchać mądrzejszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz