Fizyka mówi, że
czas jest jednym z wymiarów przestrzeni. Jeżeli czas jest parametrem to
dlaczego ma tylko jeden kierunek i jest nieodwracalny? Fizyka tłumaczy. Czas
przesuwa się do przodu dzięki specyficznej własności Wszechświata, zwanej
entropią, czyli miarą stopnia nieuporządkowania. Ta definicja czasu jest zgodna
z ludzkim jej odczuciem. To co się już zdarzyło należy do historii. Z definicji
wynika, że na początku Świat był uporządkowany. Można powiedzieć, że był doskonały i z tej doskonałości się
wywodzi. To przemawia za tezą, że Świat wywodzi się z doskonałości, czyli od
Stwórcy doskonałego. Fizyka przychodzi z pomocą naszej wiary. To coś zupełnie
nowe w naszej rzeczywistości. Fizyka na usługach wiary.
Obecnie tajemniczymi pojęciami są ciemna energia i
ciemna materia, które ponoć istnieją w przestrzeni kosmicznej. To są hipotetyczne
twory tłumaczące, np. dlaczego świat nie kurczy się pomimo istnienia sił
grawitacyjnych? Twory te póki co, są badawczo nieuchwytne. Z wyliczeń
matematycznych bilansu energetycznego wynika, że energia i ciemna materia mogą
stanowić razem nawet od 84 do 96 proc. masy Wszechświata.
Ludzkość stoi przed nowymi wyzwaniami. Nie ma spokoju w
nauce o wszechświecie. Nawet to, co przez lata wydawało się
absolutne, stałe i wieczne, okazuje się nagle zmienne i niepewne. Takimi
filarami stałości w nauce o świecie fizycznym były prawa natury, według badaczy
obowiązujące wszędzie, stale i niezmiennie. Zaliczano do nich między innymi
powszechne prawo ciążenia, prędkość światła w próżni i wielkość ujemnego
ładunku elektronu. Dziś nie jest to takie pewne. Stara sentencja Heraklita
obowiązuje: "Panta rhei"
(wszystko płynie, wszystko się zmienia) wyrażająca przekonanie o braku stałości
w świecie.
Analizując te ślady w promieniowaniu kwazarów, naukowcy z
Australii doszli do szokującej konkluzji: oto jedna z najważniejszych cech
wszechświata w rejonie, skąd pochodzi to światło, jest inna niż w naszej części
kosmosu. Jest to cecha zwana stałą struktury subtelnej (w uproszczeniu nazywana
alfą), o niezwykłym znaczeniu dla architektury i funkcjonowania wszechświata.
Przepis matematyczny na stałą alfa brzmi tak: weź kwadrat ładunku elektronu,
podziel go przez prędkość światła i stałą Plancka, a następnie pomnóż całość przez
dwie liczby pi. W wyniku tych skomplikowanych działań uzyskuje się liczbę równą
1/137.
Jeden z najwybitniejszych fizyków XX wieku, Richard
Feynman, nazwał ją „liczbą magiczną”, a także „jedną z największych cholernych
tajemnic fizyki”. Z obliczeń fizyków wynikało bowiem, że gdyby jej wartość była
odrobinę mniejsza lub większa, cały wszechświat zmieniłby się dramatycznie.
Inaczej zbudowane byłyby gwiazdy; galaktyki formowałyby się w inny sposób;
atomy pierwiastków miałyby inne powłoki elektronowe wokół jąder, a zatem i inne
właściwości. Prawdopodobnie i życie na Ziemi miałoby inny charakter albo nie
powstałoby wcale. Zrozumienie, dlaczego nawet minimalna zmiana wartości tej
liczby mogłaby zmienić całą architekturę wszechświata, dla wielu fizyków stało
się pasją życia. Szwajcarski matematyk Armand Wyler w latach 1968-1969
opublikował serię prac dowodzących, że stała alfa może mieć proste
wytłumaczenie geometryczne, jeśli się przyjmie, iż rzeczywisty świat ma nie
trzy, ale pięć lub sześć wymiarów.
Gdybym dalej uczył fizyki w liceum, to bym sobie bez
przerwy zaprzeczał. Fizyka jest tak fascynująca, że żal będzie umierać, gdy
tyle zjawisk jest jeszcze nie zbadanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz