Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 marca 2019

Arianizm


          Do poważnego sporu teologicznego doszło z początkiem IV wieku. Ariusz, prezbiter Kościoła w Aleksandrii odrzucił dogmat Trójcy Świętej wpisując się w nurt anty-trynitarny. Ariusz, wykształcony w szkole antiocheńskiej uznawał pochodzenie Syna od Boga Ojca na zasadzie stworzenia/zrodzenia. Był czas, że Syna Bożego Jezusa nie było. Był sam Bóg Ojciec. Uznawał, że tylko Bóg jest odwieczny. Syn jest zrodzony i zaistniał czasie. Pogląd ten sprzeciwiał się doktrynie odwiecznie istniejącej Trójcy. Poglądy Ariusza potraktowano jako herezję.
          Doktryna podporządkowania (subordynacji) poszczególnych Osób boskich w Trójcy znajdowała zwolenników wśród niektórych pisarzy chrześcijańskich przed soborem nicejskim, jak Tertulian (ok. 150–240) i Orygenes (185–254), Atanazy (295–373). Dionizy Aleksandryjski mówił o Synu jako o dziele Ojca, dla podkreślenia ich wzajemnej odrębności. Doktryna Ariusza była pójściem dalej niż koncepcja Orygenesa . Aleksandryjczyk mówił bowiem o Synu i Duchu jako o emanacjach Ojca, które mają wspólny z Ojcem byt, substancję (gr. ousia) – podobnie jak słońce oraz promienie światła słonecznego są tej samej substancji. Sam Orygenes, jak i  Tertulian, wprowadzając rozróżnienie na jedność substancji i troistość hipostaz, niezbyt adekwatnie wyrażali równość Osób w Bogu. Ariusz jednak poszedł jeszcze dalej, uznając, że jedynie Ojciec ma w pełni boską naturę, gdyż jedynie on jest niezrodzony. Doktryna średniego platonizmu mówiła, że Bogiem można prawdziwie nazwać jedynie ten byt, który jest odwieczny, który nie ma początku. Wszystko inne jest stworzone. Konsekwentnie Ariusz uznał, że jedynie Ojciec jest Bogiem, Syn jest jedynie stworzonym odbiciem jego bóstwa. Orzeczenie wyrażone w symbolu nicejskim określiło, wbrew nauce Ariusza, że Syn jest odwiecznie zrodzony przez Ojca, a więc jest poza czasem, nie ma początku w kategoriach czasowych, będąc „światłem ze światłości” i „współistotny Ojcu”.
          Po soborze nicejskim zwolennicy nauczania Ariusza, zwani seminarianami, w przeciwieństwie do radykalnego odłamu arian, zwanych anomejczykami, próbowali zamienić słowo współistotny, ομοουσιος (gr. homo-uzjos), dosłownie tej samej substancji użyte w niecejskim wyznaniu wiary, na inne, zbliżone w brzmieniu słowo ομοιουσιος (homoj-uzios), czyli podobnej substancji. Debatę nad tym toczono na synodach w Rimini i Seleucji (359 r.).
          Nauczanie Ariusza zostało potępione przez miejscowy synod w Aleksandrii w 319 r., a następnie odrzucone jako sprzeczne na soborze nicejskim (325 r.). Potępienie arianizmu potwierdził następny sobór powszechny – konstantynopolitański I (381).

         Wydawało się, że poglądy Ariusza w dobie rodzącego się monoteizmu są rozsądne i logiczne. Co było tak przekonywującego w doktrynie Ewangelii Jana, która nakreśliła dogmat Trójcy Świętej uznający, że Bóg jest Bogiem Trójjedynym, istniejącym jako trzy Osoby, pozostając jednocześnie jednym Bytem? Na to spojrzenie miały wpływ pozostałości po starszej religii politeistycznej, która wciąć była zakorzeniona w ludzkich sercach i ontologiczne pojmowanie Boga jako bytu o duchowej naturze w powłoce astralnej. Nie bez znaczenia miała wpływ popularna w tym czasie szerząca się gnoza. Bóg dla wielu kojarzył się z ucielestnieniem, z kimś kogo można doświadczyć zmysłowo. Stary Testament pełen jest przykładów bezpośrednich kontaktów z Bogiem. Taki obraz Boga był bliższy sercu, niż rozumu. O dynamicznym obrazie Boga nie było wówczas mowy. Pogląd autora o Akcie działającym jest zbliżeniem się do poglądów Ariusza, który mówił o emanacji Boga (jednej natury) w trzech Osobach. Akt działającym to podobne paradygmaty boskie.
         Czytelnicy oczekują jednoznacznej wykładni, która by mówiła jaka jest Prawda. Ona jest zaszyfrowana w teologicznych obrazach, i każdy może wierzyć w ten obraz, który najbardziej do niego przemawia. Dla mnie troistość Boga jest koncepcją przeintelektualizowaną. Pozostanę przy swojej wierze jednego Boga Ojca Stwórcy, wyróżnionego Człowieka Syna Boga Jezusa Chrystusa wywyższonego na krzyżu i Ducha świętego jako Boga działającego w Akcie działającym. Przez takie same paradygmaty Aktu działającego Chrystus jest ucieleśnieniem dynamicznej natury Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz