Dzisiejsza nauka mówi, że właściwość układu zaczyna
istnieć wtedy, kiedy zostanie zmierzona.
Grupa naukowców z Wiednia (a wśród niej Polacy: Radek Łapkiewicz i
Marcin Wieśniak) udowodniła, że pomiar jednej z właściwości układu (np. fotonu)
ma wpływ na wynik pomiaru innej. Albert
Einstein nie mógł się z tą teorią pogodzić. Przed pomiarem układ znajduje się w
tzw. superpozycji (w zdolności podejmowania różnych działań). Pomiar nie
ujawnia cech, ale nadaje wartość obserwowanemu obiektowi. Rzeczywistość
obiektywna jest złudzeniem (Schopenhauer). Wygląda tak jak chcemy ją widzieć.
To co nie obserwujemy nie ma znaczenia czy istnieje. Inni obserwatorzy mogą
odczytywać świat inaczej.
Kiedy przywołuje się w myślach Boga, On ujawnia się i
staje się nam bliski. Zmieniając obiekt zainteresowania On zajmuje pozycję dla
na nieistotną. Wierzący wierzą, że On istnieje obiektywnie, ale dla nas nie
jest ważny. To splątanie (zjawisko znane w fizyce kwantowej) odzwierciedla
naszą relację z Bogiem. Idea splątania jest koncepcją, która pozwala na własne
życie i podejmowanie samodzielnych sądów. Bóg nie chce nam przeszkadzać.
Człowiek musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje i czyny. Splątanie jest z
jednej strony darem, a z drugiej przekleństwem. Bóg zmusza człowieka do
działania i do odpowiedzialności. Brak odpowiedzialności rodzi grzechy. W tym,
wielkim grzechem jest grzech zaniechania, poddawania się, akceptacji stanu rzeczy,
bierność.
Jeżeli myśli się o Bogu nieprzychylnie, On staje się dla
nas ciężarem. Sami sobie wzbudzamy przed Nim strach. Z braku oparcia stajemy
się bezsilni, podatni na losowy rozwój wydarzeń. Bóg dał człowiekowi zdolność
kreowania rzeczywistości według naszych sił woli. Być może nie będzie to
polecenie: "stoliczku nakryj się", ale pozytywna energia do przeciwstawieniu się
losowi. Mówi się, że wiara czyni cuda. Coś w tym jest na rzeczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz