Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 marca 2019

Opis uczłowieczenia


             W Księdze Rodzaju są dwa opisy powołania człowieka. Są one obrazami tych zdarzeń natchnionych autorów.

"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę
" (Rdz 26–27).

"wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia4, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą" (Rdz 2,7).

          Uzbrojony w zdolność przemieszczania się moich Myśli w czasie, podążę w mroki przeszłości, aby uchwycić ten moment.
           Zanurzony w czasie przesadziłem, sięgnąłem do początków i ujrzałem: "Ducha Bożego unoszącego się nad wodami" (por. Rdz 1,2). Zobaczyłem początek Wszechświata. Stwórca doglądał swoje dzieło. Przeskoczyłem myślami miliardy lat i znalazłem się w miocenie (7 mln lat temu) i ujrzałem Ziemię pełną zieleni i żywych istot. Przypatrywałem się Austalopithecusom, homo habilis (istota zręczną), homo erectus (istota wyprostowana), homo sapiens archaicznemu (praczłowieka), neadertalczykom (równoległa gałąź ewolucyjna)  i homo sapiens (wzór człowieka współczesnego). Dziwiłem się, że przy takiej podobiźnie genów (98 %) tak bardzo różnią się ludzie od szympansów.  Przyglądając się osobnikom ewolucji nachodziły mnie pytania. Przemierzałem kontynenty, wyspy. Gdzieniegdzie ujrzałem małe skupiska istot podobnych do istot człekokształtnych zwanych homonidami. Im bardziej zbliżałem się do współczesności natrafiałem na osobniki bardziej inteligentne dwunożne, zdolne do wytwarzania narzędzi.  Swoją uwagę skupiłem na istoty człekokształtne zwanych homo sapiens. Ich sposób organizowania życia znacznie się różnił od plemion starszych. Dostrzegłem, że między osobnikami zachodziła komunikacja werbalna. Przypominały mi się słowa z hagiografa: "A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Rdz 1,32).
          Człowiek dorastał intelektualnie i stawał się na miarę zamysłu Stwórcy. Bóg czekał, aby istota ludzka była zdolna odczytać Jego istnienie. To był sprawdzian, że istota stworzona, samodzielna, może oganiać w swoim rozumie istnienie pojęć abstrakcyjnych, nieskończoności, doskonałości i mógł doszukiwać się w tym sensu. Istoty człekokształtne żyły swoim życiem i życiem współtowarzyszy. Uczyły się życia wspólnotowego. Wśród nich zakwitało uczucie, miłość, wzajemne przywiązanie. Któregoś dnia, w ziemi urodzajnej i wyjątkowo pięknej, w jednym z plemion, może żyjących w Afryce. Później w Piśmie Świętym  przypisanych  terenom dzisiejszej Mezopotamii nastąpiła uroczysta chwila, podobna do opisanej w Dziele Apostolskim Zesłanie Ducha Świętego (Dz 2, 1–13), nastąpiło uroczyste uczłowieczenie istot człekokształtnych. Każdy żyjących członek w tej populacji, od dziecka do starca został przyjęty do rodziny człowieczej. Narodził się biblijny Adam i Ewa. Każdy otrzymał ducha przynależności udziału w życiu Stwórcy. Odbył się pierwszy "chrzest" na kuli ziemskiej. Był to niewątpliwie najcudowniejszy dzień w dziejach Wszechświata.
          Wróciłem do czasu aktualnego z głową pełne pytań. Będę szukał na nie odpowiedzi. Przede mną kolejne intelektualne przygody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz