Ktoś powie, że nie dostrzegam zła, które stale towarzyszy
nam w życiu i mój entuzjazm świata doskonałego nie jest prawdziwy, wybiórczy i
nierzeczywisty. Otóż wiem i dostrzegam, że zło panoszy się wokół nas i ma
ogromny wpływ na nasze samopoczucie, szczęście i zgryzoty, ale ten kto odwraca
się od zła, to dla niego zło nie istnieje. Podobnie jak kiedyś Einstein
żartował i dziwił się, że jak się odwróci od księżyca to dla niego księżyc w
tym momencie nie istnieje. Nie przyjmował tego głoszonego relatywizmu, ale jest
coś na rzeczy. Wystarczy wola unikania zła, aby radość powróciła i pozytywne
patrzenie świata. Aby zło zadziałało musi być wysiłek woli, albo poddanie
swojej woli uciechom, które nie wszystkie są pożyteczne. Trzeba stale mieć się
na baczności. Takie trzymanie woli na wodzy tak dużo nie kosztuje, jak nie jest
się od zła uzależnionym. Wszystko co uzależnia jest złem, bo ogranicza wolność
człowieka. Paliłem papierosy przez 50 lat. Przestałem w jednym dniu. Pomogło mi
palenie bez uzależnienia. Paliłem dla fantazji nie bardzo się zaciągając. To
pomogło. Teraz bym puścił dymka, ale zdrowie nie pozwala. Z pewnością
zniszczyłem zdrowie paleniem. W życiu
nie można przesadzać. Wszystko można ale z umiarem. Wino najlepiej smakuje jak
pije się go powoli, a nie jednym haustem. Bóg nie jest drobiazgowy.
Zabezpieczył człowieka od jego małych grzeszków. Organizm sam się oczyszcza, a sam domaga się tego, co człowiekowi
brakuje. Najzdrowsze jest życie w rozsądnym umiarze.
Jestem przeciwnikiem biczowania się, samoograniczania i,
surowego życia. Trochę fantazji człowiekowi jest potrzebne. Jeżeli poszczę, to
wynika to z woli i czemuś służy (np. intencji). Sztuka dla sztuki jest błędem.
Bóg dał nam wszystko w obfitości (Ew. Jana). Sam pokazał się Stwórcą
rozrzutnym, ale jego ekonomia tworzenia czemuś służy i Jego rozrzutność jest
uzasadniona.
Od nas zależy jak postępować, a jeżeli nie, to musimy
minimalizować straty, koszty. To co od nas nie zależy pozostawmy Bogu. On
najlepiej wie jak nas wybawić z kłopotów.
Trzeba zaufać.
Wiara nie polega tylko na tym, że akceptujemy istnienie
Boga, ale na ufności w Jego Opatrzność, i że jest naszym kochającym Ojcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz