"A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy
człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad
ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami
pełzającymi po ziemi!»
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz (Rdz 1,26–27). Tymi słowami
autor księgi potwierdził, że człowiek
ma podobną naturę do Stwórcy. Oprócz widomego znaku jakim jest ciało, człowiek
ma w sobie istnienie, którą nazywamy duszą, a duchem jest jego działanie. Siłą
rzeczy człowiek jest istnieniem wiecznym niezależnie, jak będzie ją odczuwał.
Ten boski paradygmat wieczności został opisany biblijną treścią, ale prawda
pozostaje w naturze ludzkiego stworzenia.
Wiele osób wyznaje, ze zwierzęta przez to że czują
dostąpią podobnej wieczności. Nie jestem tego pewien. Bóg wielokrotnie
przekazywał, że liczy się koncepcja zbawcza, a historia dziejowa jest tylko
drogą do niej. Po drodze przemijają miliardy istnień żywych, tak, aby na końcu
pozostała tylko jedna Światłość, w której będziemy współuczestnikami Bożych
wybrańców.
Współczucie dla braci młodszych jest bardzo ludzkie i
tylko ludzkie. Być może Bóg zabezpieczy ludzkie obiekty miłowania, i pozostawi
nam w postaci dynamicznych ich uczucia, przywiązania. Pies odwiedzający stale
grób swego pana jest dowodem, że jego miłość nie może przestać istnieć. To
funkcjonał dobra, który pozostaje, i to na zawsze.
Pozornie świat jest okrutny. Wygrywają najsilniejsi. Może
do wygranych trzeba zaliczyć tych, którzy posiedli umiejętność miłowania.
Miłość jest kluczem. Miłością jest Stwórca. Miłość jest nadzieją i motorem
egzystencji.
"Po czym Bóg im błogosławił" (Rdz 1,28)
jest dowodem, że ludzie są dla Stwórcy ważni. To chrzest i przyjęcie istot
ludzkich do grona bliskich istot, do Bożej rodziny, do Bożego dziedzictwa.
Ważne są słowa: "A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo
dobre " (Rdz 1,31). To nie jest samouwielbienie, to stwierdzenie
faktu. Świat jest owocem Miłości Stwórcy. Świat jest dobrem. Człowiek dostał
zadanie troszczyć się o niego.
Bóg dał człowiekowi czas, aby mógł się w nim rozkoszować
i przeżywać
dobro stworzenia. W wieczności
zmieni się tylko odczuwanie czasu, ale je to już inny temat.
Autor księgi Rodzaju ujawnił moment stwórczy Boga:
"wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w
jego nozdrza tchnienie życia" (Rdz 2,1). Tchnienie jest aktem
stwórczym, tzn. Moc Boga została uwolniona w postaci dynamicznej. We
wszechświecie ujawniła się energia główna i jedyna przyczyna zmian i
przeobrażeń. Z energii powstała materia. Ona to określiła przestrzeń
Wszechświata.
Na samym początku Bóg określił zasadę akcji i
reakcji, symetrii dobra i zła: " Na
rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc
rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła
" (Rdz 2,9). Ta zasada będzie fundamentalnym motorem w rozwoju świata
stworzonego. Jednak człowiekowi zostawił możliwość jej kierowania, wyboru:
" ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego
spożyjesz, niechybnie umrzesz»" (Rdz 2,17). Bóg wiedział, że ona jest
groźna w swoich możliwościach. Od człowieka zależy czy ją złamie i na którą
stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz