Drodzy Czytelnicy
Rozpoczynam egzegezę Ewangelii wg św. Marka. Fragmenty synoptyczne zostaną pominięte ze wskazaniem gdzie były omawiane. Niektóre będą omawiane szerzej. Uwaga zostanie skupiona na aktualny wydźwięk Ewangelii.
Ewangelia wg Marka cz.1
Marek Ewangelista jest utożsamiany z Janem Markiem, synem Marii, krewnym Barnaby[1]. W Dziejach Apostolskich jest o nim wzmianka: Po zastanowieniu się poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie zebrało się wielu na modlitwie (Dz 12,12). Marek wraz z Barnabą towarzyszył Pawłowi przez jakiś czas (tylko do Perge w Pamfilii) podczas jego pierwszej podróży misyjnej. Potem pojawia się znów przy boku Pawła jako jego wierny pomocnik (Kol 4,10; Flm 24). W Rzymie spotkał się z Apostołem Piotrem. Prawdopodobnie wtedy powstała myśl napisania katechezy apostolskiej (Ewangelii). Paweł, a szczególnie Piotr byli najważniejszymi i wiarygodnymi informatorami dla Ewangelisty. Nie trzymał się chronologii wydarzeń. Papiasz, biskup z Hierapolis (teolog, męczennik, żyjący w latach 70–135-155) potwierdza uczciwość i wierność jego opracowania. Oprócz przekazów apostołów, w obiegu krążyły różne inne teksty pisane, zapiski, listy katechetyczne (listy Pawła). Prawdopodobnie Marek nie korzystał ze źródła Q (Quelle)[2], który był zredagowany później. Ewangelia Marka została napisana między 60 a 70 rokiem, i uważa się ją za najstarszą chronologicznie. Ze względu na wspólne źródła i podobieństwo tekstów, Marek zaliczany jest do trzech autorów synoptycznych ewangelii podobnie jak Mateusza i Łukasza. Ewangelia Marka była przeznaczona dla osób z poza Palestyny. Napisana został w języku greckim. Autor tłumaczy wiele pojęć pochodzenia aramejskiego: «Talitha kum», to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" (Mk 5,41); «Effatha», to znaczy: Otwórz się! (Mk 7,34); «Abba», Ojcze (Mk 14,36). W swoim opracowaniu używa też pojęcia pochodzenia łacińskiego, co pozwala przypuszczać, że katechezy adresowane były do Rzymian. Marek unika przytaczania słów Jezusa, natomiast wiele pisze o Jego czynach. Bardziej wiarygodny jest opis faktów, niż cytaty, które przez upływ czasu tracą na swojej aktualności i dosłowności. Początkowo przyjmowano pogląd, że Marek nie uprawia teologii, a jest raczej świadkiem Jezusa. Dzisiaj Ewangelia Marka nabiera coraz większego zainteresowania.
Centralnym tematem Ewangelii jest Jezus-Chrystus. Ewangelią jest sam Jezus. Już w pierwszych słowach autor zaznacza, że Jezus jest Synem Bożym: Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1). Marek przedstawia ogólny zarys działalności Jezusa. Połączył przekazywane przez Tradycję słowa i znaki Jezusa z wydarzeniami historycznymi. Pojedyncze epizody ujął w prostą fabułę, posługując się w tym celu m.in. spójnikiem a potem (23 razy). Krótkie perykopy streszczające czyny i słowa Jezusa zestawione razem dają ciągłe opowiadanie o działalności Jezusa w Galilei. Markowy obraz Jezusa cechuje realizm. Ewangelista nie interpretuje faktów, nie wyjaśnia i nie uzasadnia. Dla niego Jezus jest nie tylko zwykłym człowiekiem, ale również i Mesjaszem. Wysłannik Boga jest kimś więcej niż tylko śmiertelnym człowiekiem. Jest Królem, choć niepodobnym do żadnego króla. Należy On do świata Boskiego. Marek wykazuje, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Udowadnia nadludzką godność i wielkość Mistrza z Nazaretu, przypominając Jego wielkie czyny i znaki.
Marek z niezwykłą troską opisuje Jego cuda. Zgromadził stosunkowo dużą ich ilość. Są one znakami królestwa Bożego. Świadczą o mesjańskiej godności Jezusa i o Jego Boskiej mocy. Prawdopodobnie opisy cudów spełniały ważną rolę w pracy misyjnej. Marek stara się pokazać Jezusa w podwójnej postaci, Jego transcendencję, chwałę i wielkość. Jest On Kimś z nieba: Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?» Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi» (Mk 14,61–62); Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą (Mk 13,26); Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi» (Mk 8,38); A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych (Mk 9,9). Marek pokazuje też ludzki aspekt Chrystusa (Mk 1,41; 8,2; 3,5; 14,33). Rysuje Jego upokorzenie i mękę (Mk 8,31;10,45). Charakterystyczna dla Marka jest tak zwana tajemnica mesjańska. Jezus nakazuje surowo milczenie wszystkim, którzy poznają w Nim Mesjasza (także demonom). Być może dlatego, aby nikt nie odczytał Jego misji jako działań o charakterze politycznym. Żydzi nie byli w stanie pojąć związku cierpienia z mesjanizmem. Jezus w słowie Syn Człowieczy ukrywał swą tajemnicę, a zarazem powoli w nią wprowadzał. Dopiero przez śmierć na Krzyżu tytuł ten ujawni prawdziwe swoje znaczenie, wolne od wszelkich zabarwień znaczeniowych. „Syn Człowieczy” wyraża podwójną funkcję: niebiańską obdarzoną mocą Bożą i ziemską przez cierpienie za grzechy ludzkie. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mk 10,45). Określenie „Syn Człowieczy” jest charakterystyczne dla wypowiedzi samego Jezusa. Jezus nie mówił jednak nigdy o sobie jako o Synu Człowieczym w pierwszej osobie, tylko w trzeciej. Słowo to można znaleźć tylko na ustach Jezusa, z wyjątkiem, jedynym zresztą, umierającego Szczepana: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga (Dz 7,56). Szczepan, w chwili konania, powoływał się jakby na Jezusa, który stojąc przed najwyższą Radą mówił: Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi (Mk 14,62). Określenie to pochodzi z Księgi Daniela. Inne znaczenie miały słowa „Syn Człowieczy” w Starym Testamencie, a inne w Nowym. W językach hebrajskim i aramejskim zwrot „syn człowieczy” znaczy najpierw tyle co „człowiek”. Pospolite słowo, w Nowym Testamencie, stało się wyrazem szczególnej godności Jezusa. Szczególnie wyraźnie widać to w procesie Jezusa przed Wysoką Radą: Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi (Mk 14,62).
Ewangelię Marka można traktować jako pierwszy stopień wtajemniczenia chrześcijańskiego. Służy wprowadzeniu do kościoła niewierzącego – katechumena. Wzywa do spotkania z Chrystusem, do wyrzeczenia się dotychczasowego życia, by w Chrystusie złożyć swe nadzieje i życie. Uczniowie są przedstawieni początkowo jako ludzie prości, którzy niewiele rozumieją. Marek wzywa do nawrócenia poprzez stopniową ewangelizację. Jest to pewien rodzaj wędrówki. Jego śladami dociera się na wzgórze ukrzyżowania i to właśnie tam rzymski setnik odsłoni pierwszy tę ostateczną tajemnicę Jezusa. Ci, którzy nie wierzą i odrzucają Jezusa, nie otrzymują niczego. Jezus nie może uczynić cudu w Nazarecie, gdyż brak tam wiary: I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich (Mk 6,5).
Racjonalizm grecki (Celsus, Porfirusz) krytykował biblijne opowiadania o cudach. Apologetyka Ojców Kościoła broniła tych opowiadań. Orygenes i św. Augustyn mówili, że największym cudem jest podtrzymywanie przez Boga świata w jego istnieniu. Dopiero w Oświeceniu rozpoczęto próby przyrodniczego i empirycznego wyjaśniania zdarzeń uważanych za cudowne. Prawa przyrody są boskim nakazem. Cuda niszczyłyby boski porządek. Ja osobiście podzielam ten pogląd. Nie twierdzę jednak, że zjawiska takie nie miały miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz