Wiadomo, że ewangeliści nie trzymali się sztywno chronologii wydarzeń. Jeżeli w co najmniej dwóch ewangeliach występują perykopy jedna po drugiej i są prawie dosłowne, to znaczy, że albo korzystali z jednego źródła, albo jeden ewangelista przepisał treść od drugiego[1]. Trudno dociec, kto jest autorem pierwowzoru, dlatego warto skupić się jedynie na treści. Perykopa Uzdrowienie opętanego opisuje człowieka opętanego duchem nieczystym (czytaj chorego na umyśle). Oznaką jego choroby był strach (mania prześladowcza). Z trwogą zapytał Jezusa: Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży (Mk 1,24; Łk 4,34). Jezus rozkazuje surowo: Milcz i wyjdź z niego. Zdarzeniu (egzorcyzmu) towarzyszy scena pełna emocji. Nie ma się czemu dziwić. Uzdrowienie umysłu, głównego organu dowodzenia ciałem powoduje chwilową utratę świadomości. Chory upada i wije się w konwulsjach. Mózg jego nie panuje nad jego ruchami. Po chwili chory uspakaja się. Umysł zaczyna pracować normalnie.
Ci którzy wierzą w duchy nieczyste, konkretnie w szatana, jako byty ontologiczne istniejące własnym istnieniem odczytują treść dosłownie. Dziś coraz więcej osób uważa, że duchy nieczyste (chyba, że chodzi o nieczyste dusze ludzkie ) jako osobne byty nie istnieją. Warto powoli przyzwyczajać się do nowego oglądu rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Uzdrowienie chorego umysłu wymaga nieprzeciętnej mocy i zdolności. Marek nie wyjaśnia skąd ta moc pochodzi. Wystarczy, że nazywa Jezusa Synem Bożym.
W trzech ewangeliach umieszczona jest wzmianka o uzdrowieniu teściowej Piotra, którą trawiła wysoka gorączka. U Mateusza i Marka opisany jest ten sam szczegół: Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu (Mt 8,15; Mk 1,31). Łukasz pisze, że Jezus słowem (rozkazem) uzdrowił kobietę. Różnice w opisie świadczą o rzetelności pisarzy. Nie widać tu chęci manipulowaniem prawdą. Każdy pisał tak, jak to sam dostrzegał.
Dla żyjących w czasie działalności Jezusa wiara w duchy nieczyste była powszechna. Nie ma co się dziwić, że w Ewangelii Marka napisane jest: nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest (Mk 1,34). Dzisiaj trzeba inaczej odczytywać treść ewangelii. Powoli dla wielu, a zwłaszcza dla apostołów ujawniała się prawda o Jezusie. To ktoś wyjątkowy, mający kontakt z Bogiem. Jezus nie bardzo pragnął wczesnego rozgłosu, bo nie chciał być postrzegany, ani jako zapowiadany mesjasz polityczny, ani magik, który czyni cuda i znaki. Jezusowi zależało na zaszczepieniu nowego spojrzenia religijnego. To wymagało czasu i refleksji. Można powiedzieć, że Jezus wprowadzał własną koncepcję, którą można nazwać religijnością refleksyjną.
[1] Dwie perykopy Uzdrowienie opętanego oraz W domu Piotra, prawie identyczne, występują w Ewangelii Marka (Mk 1,23–31) oraz Łukasza (Łk 4,31–38).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz