Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 5 marca 2013

Niepunktowa ocena zdarzeń


          Człowiek żyje w świecie nie do końca doskonałym. Bóg pozostawił człowiekowi pole do popisu. Wiele więc zależy od człowieka, aby świat stawał się lepszy i doskonalszy.
          Ocena zdarzeń nie zawsze jest punktowa na osi dobra i zła.

                                                Zakres oceny
                                                |---------------|          
    <––––––v––––––––––––––––– . ––––––––––––– v –––––>
                 zło                  moralnie obojętne              dobro

Wiele zdarzeń oceniana może być w zakresie, które zawiera w sobie punkt neutralny. Takie zdarzenia są pod pewnym względami dobre, a pod innymi złe (patrz oś dobra i zła).

Przykłady
Prezerwatywy. Czy używanie prezerwatyw jest dobre, czy jest grzechem? Kapłan najczęściej wybierze skrajną ocenę i powie, że jest złe. Dlaczego? Bo jak wykazały badania naukowe czynią wiele złego, zwłaszcza u kobiet (przekrwienia narządów rodnych, które prowadzą do nowotworów itd.). Mimo, że z pewnością ma świadomość, że prezerwatywy chronią wiele istnień od ciężkich chorób wypowie się negatywnie. No cóż, z obligowany jest przez Kościół  punktową oceną zdarzeń.

Metoda in vitro. Ocena również nie jest punktowa, ale mieści się w zakresie dobra i zła. Kapłan powie, że jest grzechem. Dlaczego? Bo narażone są ludzkie zarodki. Metoda in vitro wielu rodzicom przywróciło radość w rodzinie. Osoby, które zdecydowały się na ten zabieg dostrzegają w tym samo dobro. O ginących zarodkach nawet nie chcą myśleć. Szczęście czyni ich ślepych. Kościół akcentuje tylko złą stroną zdarzenia.

Czy w Piśmie świętym znajdziemy odpowiedzi na nasze rozterki?         

         Jezus powiedział wprost: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia (Łk 17,1). Wiedział, że człowiek będzie narażany na wiele sytuacji, że jedynym wyborem będzie mniejsze zło. Kiedy żołnierze Dawida byli głodni Bóg zezwolił na zjedzenie chlebów pokładnych w mieście Nob, przeznaczonych wyłącznie dla kapłanów: Dał więc kapłan ów święty chleb, gdyż nie było innego chleba prócz pokładnego (1 Sm 21,7). Jezus nawiąże do tego wydarzenia, aby usprawiedliwić zachowanie swych głodnych uczniów, którzy w szabat zrywali i łuskali kłosy: Jezus powiedział: Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom (Mt 12,3–4). Bóg nie trzyma się sztywnych przepisów, a zdarzało się, że zmieniał swoje decyzje (np. na temat spożywania mięsa).  Chrystus odwołuje się do tego wydarzenia (Mt 12,3n), tłumacząc prawdziwą wartość przepisów prawa. Mają one służyć dobru człowieka, a nie bezdusznie go sobie podporządkowywać. Człowiek musi posługiwać się rozumem. Bóg wymaga od nas rozsądku, a nie ślepej wiary (dewotyzm).
         Proszę nie odbierać, że przymykam oko na grzeszność. Chłodnym okiem dostrzegam siłę dobra i siłę zła. Ufam, że Bóg bierze pod uwagę ludzkie rozterki, słabości, nadzieje i pragnienia.
         Nie wszystkie zdarzenia można ująć w ramy ludzkiego prawa. Niektóre wymagają wyboru sumienia. Oczywiście wybory ludzkie nie muszą się podobać, ale trzeba zachować tolerancję i uszanować cudze poglądy. W przypadkach drażliwych pozostawić Bogu ocenę. Nie wszyscy widzą tak samo. Nie bądźmy sędziami ludzkich sumień.  Jeżeli zgwałcona dziewczyna nie chce urodzić dziecka zostawmy jej możliwość wyboru. Bóg zagospodaruje nienarodzoną duszyczkę. Jeżeli in vitro przyniesie rodzicom szczęście, to zdajmy się na Ofiarę Jezusa. Ona nienarodzonym zarodkom może da więcej szczęścia i glejt do nieba, bez potrzeby przechodzenia przez próby życia.
          Wszyscy, którzy podejmują heroiczne decyzje włączają się w Ofiarę Jezusa. To jest wspaniałe, ale nie wszyscy to potrafią. Ludzie są tylko ludźmi z całym bagażem słabości. Do świętości mają daleką i krętą drogę. Pozwólmy innym żyć na własny rachunek. Bóg będzie nas rozliczał z naszej miłości do braci i sióstr, a nie z naszym pouczeń dydaktycznych i mądrości. Módlmy się za tych, którzy są ślepi i krótkowzroczni.
          Jezus poskromił Piotra, który uciął ucho strażnikowi. Nie tędy droga i nie ta metoda. Trudno mi uznać, że protesty pani prof. Pawłowicz, pana prezydenta Wałęsy i innych nadgorliwych obrońców „normalności”  podobają się Bogu. Oni ten egzamin oblewają. Należy pamiętać, że z największego grzechu Bóg potrafi wyprowadzić dobro. Wybaczył nawet Dawidowi zauroczonemu wdziękami Batszeby, który wysłał na śmierć jej męża Uriasza. Musimy nauczyć się ufać Stwórcy. On nas naprawdę rozumie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz