Dopóki człowiek żyje dusza z ciałem stanowi jedną hipostazę (fundament istoty ludzkiej) cielesno duchową. Dusza ożywia ciało i w pewnym sensie nad tym ciałem panuje. Nie odbywa się to automatycznie lecz na skutek woli. Bywa, że człowiek ma trudności w pokonaniu potrzeb (w tym żądzy) ciała. W samym człowieku rozgrywa się niejednokrotnie dramat między ciałem a wolą: ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało (Ga 5,17). Dusza ludzka zawiera w sobie wszystkie dary łaski od Boga, które Pan Bóg hojnie rozdaje każdemu. Przede wszystkim człowiek posiada świadomość i wolę. Dawcą wszystkiego jest Bóg. Wola, to niezwykły dar od Boga. Podnosi człowieka do rangi osoby niezależnej nawet od Boga. Bóg tak umiłował człowieka, że podzielił się z nim nie tylko swoimi przymiotami, ale i wolnością. Człowiek wolny na miarę Boga. Bez wolności człowiek byłby bytem zamkniętym w świecie przyrody. Byłby równocześnie bytem „wykończonym”, zdeterminowanym i poddanym wszystkim ograniczeniom życiowym, w tym konieczności śmierci. Determinizm jest zaprzeczeniem wolności, a w konsekwencji zaprzeczeniem odpowiedzialności, w dalszym ciągu zaprzeczeniem moralności. I tak się stało w przypadku Jezusa. On pokazał, że każdy człowiek może osiągnąć chwałę Ojca. To niezwykła perspektywa. Może ktoś zapyta, czy wolność człowieka nie spowoduje chęci wywyższenia się ponad Boga. To zupełnie niemożliwe. Doskonałość człowieka spotyka się z Nieskończonością (Boska doskonałość). Człowiek, który dochodzi asymptotycznie do chwały Ojca łączy się asymptotycznie z wolą Boga. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz Niebieski (Mt 5,48). Przykładem jest Jezus. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś zapragnął jeszcze większego wywyższenia. Człowiek staje się prawdziwym dziedzicem Boga. Kościół pierwotny nie miał takiego rozeznania. Sugestię wywyższenia się ponad Boga próbował wyjaśnić za pomocą szatańskich istot konceptualnych[1]. Prawdopodobnie był zobligowany ciągłością religijną pochodzącą od judaizmu. To co przygotował Bóg dla człowieka jest niewyobrażalne. Dobrze jest za życia zaufać Bogu i starać się spełnić oczekiwania Stwórcy. Naprawdę warto.
Kiedy ciało umiera dusza zostaje wyzwolona z ciała. Świadomość wcześniej związana z mózgiem pracuje na własnych obrotach. Człowiek ma ją już cały czas. Coś takiego jak sen nie istnieje.
Pismo święte informuje o powszechnym sądzie nad ludzkością: Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe (Ml 3,2–3); Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu (Mt 12 36). Nie będzie on odwzorowaniem sądu ludzkiego. Każdy w sumieniu swoim rozezna swoje postępowanie. Sąd będzie cichym wyznaniem grzechu. Nie będzie ognia, krzyku, hałasu, płaczu i zgrzytania zębów. Każdy otrzyma miejsce należne według własnych zasług (również, ci którzy odwrócili się od Boga). Powstanie nowa ziemia. Bóg zagospodaruje swoje dzieci według nowego zamysłu. Póki co, stoimy przed tą tajemnicą.
Jezus wielokrotnie sygnalizował, aby zawierzyć Bogu. Może warto spróbować.
[1] Anioł który sprzeciwił się Ojcu postanowił sam być dla siebie Bogiem. Bóg ukarał go pozbawiając go wszelkich łask. Istota stworzona bez łask Bożych nie jest zdolna do żadnego dobra. Tym samym szatan jest uosobieniem zła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz