Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 marca 2013

Ewangelia wg Mateusza cz.60


          Mateusz próbuje opisać ostatnie chwile Jezusa. Maluje obraz pełen znaków: mrok ogarnął całą ziemię (Mt 27,45); zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać (Mt 27,52). Zastosował on zabieg literacki zwany antycypacją: Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do miasta Świętego i ukazali się wielu (Mt 27,51–52). Antycypację należy odczytywać jako zwiastun późniejszych wydarzeń, jakie będą miały miejsce przy końcu Świata.
       Po śmierci Jezusa, uczeń Józef z Arymatei udał się do Piłata i poprosił o Jego ciało. Jezus zostaje pochowany w ogrodzie w nowym grobie, w którym jeszcze nie złożono nikogo (J 19,41). Przed grobem stanęła straż rzymska. Obawiano się spełnienia się przepowiedni zmartwychwstania.  Grób został więc opieczętowany.
          Trzeba wyraźnie zdać sobie sprawę, że los ciała Jezusa nie jest znany do dnia dzisiejszego. Teorii jest wiele. Na ten temat już pisałem. Ważne jednak jest to, że Jezus nie zmartwychpowstał (nie wstał z grobu), ale zmartwychwstał, to znaczy ukazał się jako Istota dalej żyjąca. Śmierć była jedynie momentem przechodzenia z życia cielesnego do życia czysto duchowego. Dusza oderwała się od ciała. Umarło ciało fizyczne. Dusza została nietknięta. Jezus nie był widziany fizycznie, ale oczyma duszy (neurotycznie). Aby zobaczyć Jezusa trzeba było mieć wiarę[1]. 
          Kościół sugeruje, że Jezus objawił się w ciele chwalebnym. Powołuje się na werset, w którym Jezus kazał podać sobie chleb i rybę, po czym jadł w obecności uczniów. Przez drzwi jednak przechodził jako istota duchowa. Ciało chwalebne musi więc mieć niezwykłe właściwości. Na nim zachowały się ślady męki (fotograficzne przeniesienie śladów z ciała ludzkiego?) Wydaje się, że opisy te powstały na użytek przekonania wiernych o zmartwychwstaniu Jezusa.
         Osoby nieżyczliwe mogą podważać zmartwychwstanie Jezusa. Mogą też mieć pretensje do filozoteizmu, że w tym temacie sam sobie zaprzecza. Trudno tu operować rozumem, kiedy wiele faktów wydaje się iluzorycznych, cudownych, bazujących na wierze. Czy rozum nie powinien w tym momencie poddać się. Czy to nie świadczy przeciwko zmartwychwstaniu?
          Proszę zauważyć, że wraz ze zmartwychwstaniem pojawiły się zdarzenia cudowne, ale nie dotyczyły one materii, ale świata duchowego. Bóg nie musiał więc łamać żadnych ze swoich praw. Przeciwnie, ukazał tajemnicę naszej, ludzkiej, przyszłej egzystencji. Zmartwychwstanie czeka każdego człowieka. W tym nadzieja na życie wieczne.
          Z perspektywy zmartwychwstania wyłania się koncepcja Bożego powołania i roli Jezusa. On spełnia wiele zamysłów Boga. Przede wszystkim pokazuje kim jest człowiek, na co go stać i kim może być. Jezus odkupił grzechy swoją Ofiarą. Przez stałą posługę, na każdej Mszy, odkupuje winy tych, którzy tego pragną. Wzmocnił relacje między Bogiem a człowiekiem. Przybliżył ludziom Stwórcę.

          Tylko ślepi nie zauważają, że w świecie coś się wydarzyło. Coś, od czego nie ma powrotu. Proszę jednak spojrzeć na owoce tego wydarzenia. Moja ocena jest smutna. Narzekanie zostawiam na inny czas. Boję się jednak, że Bóg może nie dać ludziom nowej szansy. Wszystkie przepowiednie alegoryczne zmierzają do nowych wydarzeń. Będzie płacz i zgrzytanie zębów. To, czego jesteśmy świadkami prosi się o pomstę nieba. Miłość braterska wygasa. Bóg jest odsuwany z ludzkiego życia. Panie, dokąd zmierzamy (por. J 13,36).


[1] Można spotkać się ze stwierdzeniem, że zmartwychwstania nie powinno się rozumieć w sensie czysto duchowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz