Autor Ewangelii obrazuje świat nadprzyrodzony przy pomocy symboli słowa,
baranka, wody, chleba, wina, światłości. Dotyczą on Jezusa Chrystusa jako
głównego jej bohatera. Warto zdawać sobie sprawę, że nie wszystko można opisać
za pomocą samych pojęć słownych. W fizyce często stosuje się modele
konceptualne do tłumaczenia różnych zjawisk. Tu zastosowano symbole jakie są
ukryte w słowach. Zrozumienie ich daje pojęcie o rzeczach nadprzyrodzonych,
zmysłowo nieuchwytnych.
W
perykopie Światłość wobec ciemności
(J 12–59) Jezus mówi o sobie: Ja jestem światłością
świata (J 8,12)[1]. Kto idzie za Mną
nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (tamże).
Faryzeusze nie rozumieją symboliki i wyrzucają Mu, ze mówi bzdury. Jezus jednak
stanowczo mówi, że taka jest prawda. Jednocześnie zarzuca faryzeuszom, że nie
myślą po Bożemu, a wszystko rozpatrują względem zasad ludzkich. Jezus podpiera
się autorytetem Ojca. Tam gdzie dwóch mówi podobnie, to prawo żydowskie uznaje
za prawdę. Faryzeusze brną dalej.
Pogardliwie pytają Jezusa o Ojca, wiedząc o Kogo chodzi. Jezus ujawnia prawdę
teologiczną: Nie znacie ani mnie, ani Ojca mego.
Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego (J 8,19).
Jak
pisze autor Ewangelii, nikt nie zrozumiał Jezusa. Dla ówczesnych jest to
wspaniała lekcja teologii. Sedno chrześcijaństwa. Jezus jest idealnym obrazem
Boga. Wiara w Jezusa jest wiarą o Ojcu. Ontologicznie dwie postacie, w Akcie
działającym Jeden Bóg. Jedna wola, jedno tchnienie, jedno działanie, ta sama
miłość, ta sama Istota Sprawcza (nie mylić z preegzystencją).
Jezus przekazuje słuchaczom swoje dalsze losy. Ujawnia, że jest z innego
świata. Mówi o sobie jakby był już wywyższony. Czy ma do tego prawo. Prawda
z przyszłości jest jej zapowiedzią. Jezus daje do zrozumienia o swoim
powołaniu i godności jaka Go czeka. Mówi, że wszystko usłyszał (odczytał ze
stanu Prawdy) od Ojca. Znakiem Boga jest Jego imię: Ja
Jestem. Podobnie i Jezus przywołuje to imię do siebie.
Jak
pisze autor, wielu uwierzyło w Niego. Tym samym otwarli się na Prawdę. Jezus to
pochwala i obiecuje: i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32).
Gdyby ateiści tylko chcieli na niewielkie zawierzenie, tak na próbę, ale
pełnym sercem otworzyć się na Boga, to na tej otwartej autostradzie spłynęłyby
łaski od Boga. W Boga nie należy tylko uwierzyć, ale trzeba go przyjąć jak
członka rodziny, jak własnego Ojca i Przyjaciela.
[1] Świetlisty model
nadprzyrodzonego świata. Była już o tym mowa w wykładzie: Ewangelia wg Jana
cz.2. W Nim
było życie, a życie było światłością
ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła (J 1,4–5).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz