W
perykopie Jezus a Jan Chrzciciel (J 3,22–36) jest poruszona ważna
kwestia doktryny wiary: Człowiek nie może
otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba (J 3,27). Można
zapytać jak to się ma do wolnej woli człowieka. Trzeba od razu odpowiedzieć, że
jedno nie przeszkadza drugiemu. Bóg-Ojciec przenika najmniejszą cząstkę
człowieka, tym samym uczestniczy we wszystkim, co czyni człowiek, nawet gdy
grzeszy. Należy uzmysłowić sobie, że człowiek nic nie może, oprócz decyzji
woli, uczynić bez Boga. Tak więc wszystko co posiada, od Boga pochodzi.
Ktoś powie, że jest to totalna
inwigilacja. Tak jest, ale inaczej być nie może. Ktoś powie, że to straszne
zniewolenie człowieka. Nie do końca. Świat nie może istnieć sam bez Stwórcy,
który go ciągle podtrzymuje w istnieniu. Taka jest natura świata i nic tu nie
da się zmienić. Bóg wiedząc o tym, dał człowiekowi cząstkę prywatności, cząstkę
dla ludzkiego ja, ego. Jest to wolna
wola. Jak kiedyś napisałem, Bóg nie może woli ludzkiej determinować. Jest ona
całkowicie wolna i niezależna od Boga. Niektórzy oburzają się na te słowa.
Mówią, że odbieram Bogu moc i Jego ograniczam w działaniu. Nic bardziej
mylnego. Bóg z miłości do człowieka sam zrezygnował ze swoich możliwości, aby
człowiek mógł czuć się wolny. Pragnie być kochany przez człowieka całkowicie
wolnego. Kiedy człowiek modli się do Boga i prosi go o cokolwiek, to Bóg nie
determinuje człowieka, a jedynie dostarcza sił do podejmowania właściwych
decyzji. W gruncie rzeczy to sam człowiek musi dokonywać aktów swojej woli.
Owszem, człowiek może poddać swoją wolę woli Ojca, a to jest już zupełnie inna sprawa.
Wynika ona z zawierzenia do Boga. Wiele osób mówi: będzie jak Bóg chce.
Nie do końca jest to prawdą. W życiu musi uczestniczyć człowiek i to on musi
podejmować decyzje. Bóg może jedynie podpowiadać rozwiązania przez
uwrażliwienie sumienia.
Omawiana
perykopa ujawnia hierarchię bytów: Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z
ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi,
Ten jest ponad wszystkim (J 3,31). Nie do końca. Autor, choć nie
pisze, ma na myśli Jezusa Chrystusa. Jezus nie jest władcą ani królem w
znaczeniu ludzkim. Apologia Jezusa jest tu zawyżona. Relacja Jezusa z
człowiekiem jest uwarunkowana wiarą.
Perykopa kończy się wersetem, który według przyjętego klucza absolutnie
nie pochodzi od Jezusa, a jest ludzkim i to błędnym oglądem wiary: Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy
Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3,36). Emocja gniewu dotyczy tylko ludzi, a nie Boga. Bóg każdego, nawet grzesznika, otacza
swoją miłością i swoim miłosierdziem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz