Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 sierpnia 2013

In vitro po raz kolejny

 
Nie rozumiem Pana stanowiska wobec in vitro. Jestem po stronie obrony życia dzieci nienarodzonych. MZ.

          Żeby nie było żadnych nieporozumień. Jestem przeciwnikiem metody in vitro. Na blogach i w ostatniej książce Nowatorskie koncepcje teologiczne (książka w druku) zagadnienie to przedstawiam w sposób refleksyjny.
          Gdyby się tak zastanowić, to prawie wszystkie ludzkie działania, w jakiś sposób łączą się ze śmiercią żyjących istnień. Nawet przy kichaniu i wycieraniu się chusteczką ginie miliony bakterii. W jednej porcji spermy ginie milion plemników. Na filmach można zauważyć, jak plemniki rozpaczliwie walczą o tę jedyną szanse przetrwania. Przyroda jest rozrzutna. Można powiedzieć, że jest jedynie statystycznie poprawna. Dlaczego tak jest, wie tylko Stwórca. To, że człowiek jeszcze żyje, graniczy z cudem. Śmierć jest bardzo blisko. Oczywiście należy odróżniać życie wegetatywne od życia wyróżnionego, jakie jest ludzkie życie. Niemniej na świecie umiera bardzo dużo istnień ludzkich (z powodu głodu, chorób, wojen). Wszystkie zdarzenia w których ginie człowiek są złe. Metoda in vitro, która określana jest przez naukę jako postępowa daje bezpłodnym rodzicom szanse na posiadanie potomstwa. Wielka radość rodziców zaciemnia obraz etyczny.
          Etyka jest pojęciem względem jakiś wzorców. Tylko chrześcijaństwo propaguje wzorzec (idealny) pochodzenia nadprzyrodzonego. Nie każdy jednak jest wyznawcą chrześcijańskim. Ze względu na tolerancję, chrześcijanom nie wolno głosić, że ich etyka jest najważniejsza. To zakrawałoby na doktrynerską pychę. W innych przypadkach wzorce etyczne bazują na etykach własnych religii lub wzorcach humanistycznych (konceptualnych). Osoby niewierzące traktują zarodki jako istnienia jeszcze nierozumne, nieświadome. To daje im usprawiedliwienie moralne na ich losowe unicestwienie.
        Jak napisałem: Jestem przeciwnikiem metody in vitro. Dlaczego? Bo w sumieniu mam zapisane, że lepiej zrezygnować z własnego szczęścia posiadania dzieci, niż unicestwić choćby jedno istnienie ludzkie. Taka postawa wymaga jednak aktu wyrzeczenia. Dzisiaj ma coraz większy charakter odwagi (bo szczęście jest tak blisko). Nie każdego stać na postawę heroiczną.

          Biorąc pod uwagę realizm życia napisałem: Nie wszystkie zdarzenia można ująć w ramy ludzkiego prawa. Niektóre wymagają wyboru sumienia. Oczywiście wybory ludzkie nie muszą się podobać, ale trzeba zachować tolerancję i uszanować cudze poglądy. W przypadkach drażliwych pozostawić Bogu ocenę. Nie wszyscy widzą tak samo. Nie bądźmy sędziami ludzkich sumień.  Jeżeli zgwałcona dziewczyna nie chce urodzić dziecka, zostawmy jej możliwość wyboru. Bóg zagospodaruje nienarodzoną duszyczkę. Jeżeli in vitro przyniesie rodzicom szczęście, to zdajmy się na Ofiarę Jezusa. Ona nienarodzonym zarodkom może da więcej szczęścia i glejt do nieba, bez potrzeby przechodzenia przez próby życia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz