Nie
rozumiem Pana stanowiska wobec in vitro. Jestem po stronie obrony życia dzieci
nienarodzonych. MZ.
Żeby nie było żadnych nieporozumień.
Jestem przeciwnikiem metody in
vitro. Na blogach i w ostatniej książce Nowatorskie koncepcje
teologiczne (książka w druku) zagadnienie to
przedstawiam w sposób refleksyjny.
Gdyby się tak zastanowić, to prawie
wszystkie ludzkie działania, w jakiś sposób łączą się ze śmiercią żyjących
istnień. Nawet przy kichaniu i wycieraniu się chusteczką ginie miliony
bakterii. W jednej porcji spermy ginie milion plemników. Na filmach można
zauważyć, jak plemniki rozpaczliwie walczą o tę jedyną szanse przetrwania.
Przyroda jest rozrzutna. Można powiedzieć, że jest jedynie statystycznie
poprawna. Dlaczego tak jest, wie tylko Stwórca. To, że człowiek jeszcze żyje,
graniczy z cudem. Śmierć jest bardzo blisko. Oczywiście należy odróżniać
życie wegetatywne od życia wyróżnionego, jakie jest ludzkie życie. Niemniej
na świecie umiera bardzo dużo istnień ludzkich (z powodu głodu, chorób, wojen).
Wszystkie zdarzenia w których ginie człowiek są złe. Metoda in vitro, która
określana jest przez naukę jako postępowa daje bezpłodnym rodzicom szanse na
posiadanie potomstwa. Wielka radość rodziców zaciemnia obraz etyczny.
Etyka jest pojęciem względem jakiś
wzorców. Tylko chrześcijaństwo propaguje wzorzec (idealny) pochodzenia
nadprzyrodzonego. Nie każdy jednak jest wyznawcą chrześcijańskim. Ze względu na
tolerancję, chrześcijanom nie wolno głosić, że ich etyka jest najważniejsza. To
zakrawałoby na doktrynerską pychę. W innych przypadkach wzorce etyczne bazują
na etykach własnych religii lub wzorcach humanistycznych (konceptualnych).
Osoby niewierzące traktują zarodki jako istnienia jeszcze nierozumne, nieświadome.
To daje im usprawiedliwienie moralne na ich losowe unicestwienie.
Jak napisałem: Jestem przeciwnikiem metody in vitro. Dlaczego? Bo w sumieniu mam zapisane, że lepiej zrezygnować z własnego
szczęścia posiadania dzieci, niż unicestwić choćby jedno istnienie ludzkie. Taka postawa wymaga jednak aktu
wyrzeczenia. Dzisiaj ma coraz większy charakter odwagi (bo szczęście jest tak
blisko). Nie każdego stać na postawę heroiczną.
Biorąc pod uwagę realizm życia
napisałem: Nie wszystkie zdarzenia można ująć w ramy ludzkiego prawa.
Niektóre wymagają wyboru sumienia. Oczywiście wybory ludzkie nie muszą
się podobać, ale trzeba zachować tolerancję i uszanować cudze poglądy. W
przypadkach drażliwych pozostawić Bogu ocenę. Nie wszyscy widzą tak samo. Nie
bądźmy sędziami ludzkich sumień. Jeżeli
zgwałcona dziewczyna nie chce urodzić dziecka, zostawmy jej możliwość wyboru.
Bóg zagospodaruje nienarodzoną duszyczkę. Jeżeli in vitro przyniesie rodzicom
szczęście, to zdajmy się na Ofiarę Jezusa. Ona nienarodzonym zarodkom może da
więcej szczęścia i glejt do nieba, bez potrzeby przechodzenia przez próby
życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz