–
Grzeszność
ludzka osłabiła relację z Bogiem. Jaka ona była przed pierwszym grzechem?
–
Boga i człowieka łączyła ta sama przestrzeń miłowania. Człowiek przez krótki czas
był bardzo blisko Stwórcy. Grali razem w tej samej tonacji etycznej. Człowiek
był przebóstwiony Bogiem. Bóg w człowieku,
a człowiek w Nim. Człowiek pierwotny będąc w bliskim duchowym kontakcie
z Bogiem czuł się szczęśliwy i bezpieczny. Wyposażony był przez Stwórcę w
piękne dary religijno-moralne. Kto chciałby wyobrazić sobie pierwotnego
człowieka bez skazy (niewinnego), niech spojrzy w oczy nowonarodzonego dziecka.
Niezwykłością jest, że sam
Stwórca nawiązał relację z wybranym stworzeniem jakim jest człowiek. Nie mogła
ona być asekuracyjna, letnia, nijaka, obojętna, ale najczystsza i nieskończenie
doskonała. To uczucie najdoskonalsze człowiek nazwał Miłością. Świat powstał
więc z Miłości Stwórcy do swoich stworzeń. Relacją było wzajemne pragnienie: Jeśli
ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije (J 7,37). Czas ten jednak szybko minął.
Stan doskonałej relacji z Bogiem uległ zaburzeniu. Człowiek zatracił łaskę pierwotnej świętości. To oznaczało, że człowiek
wrócił do marności z której wyszedł przez uświęcenie. Relacja z Bogiem
miała charakter rodzicielski i była pewnym communion, a nie układem, w którym
elementem przetargowym byłyby dobre ludzkie uczynki, Miłości nie można sobie
kupić. Bóg pokochał człowieka od samego
początku, obdarzył go swoją łaską, miłością i opieką. Łaska jest warunkiem sine
qua non (warunek konieczny) naszego pełnego życia i zbawienia. Relacja z
Bogiem została okaleczona. Człowiek stał się samotny i zawstydzony. Pojawiły
się silne wyrzuty sumienia, bo człowiek czuł, że stracił pierwotny status, jaki
otrzymał w darze od Boga. Stracił „wrażliwość” na Boga. Utracił transcendentną bezpośrednią komunikację z
Nim. To okaleczenie relacji niosło określone skutki i konsekwencje na
dalsze pokolenia. Teraz trzeba naprawić relację z Bogiem: póki nie wrócisz do
ziemi, z której zostałeś wzięty
(Rdz 3,19).
–
Czy
nie ma w tym religijnego patosu? Czy nie można o tym mówić prościej?
–
Człowiek
był w wielkiej zażyłości z Bogiem. Tymczasem człowiek zadowalał się wzajemną
zazdrością, pychą, chęcią posiadania itp. Jeżeli pierwszy grzech robi wrażenie,
to przez przepaść między wielkością daru Boga, a marnością ludzkich poczynań. Został
zniszczony mechanizm relacji z Bogiem.
–
Czy
człowiek może sam przywrócić poprzednią relację z Bogiem?
–
Tylko ktoś równy Bogu. Człowiek nie jest zdolny
sam wyzwolić się ze skłonności do grzechu i przestać być grzesznikiem. Grzechy pierwszych ludzi osłabiły relację z Stwórcą, ale
nie spowodowały żadnych zmian ontologicznych na duszy.
–
Czy
można uznać, że Bóg obraził się na istotę ludzką?
–
To
nie jest możliwe, ale skutki grzechów mogły zmienić trwale wzajemne relacje z
Bogiem.
–
Co
mógł utracić człowiek?
–
Na
przykład dziedzictwo Boga-Ojca. Ograniczenie poznawania tajemnic Boga,
przyrody, śmiałość poznawczą, siłę rozumu, zdolności paranormalne. Zamiast roli
syna miałby godność sługi.
–
Czy
to nie byłaby zemsta Boga?
–
Bóg
jest Dawcą (łask), tylko od człowieka zależy, co z nią zrobi. Grzech popsuł
koncepcję Boga. Nie tak miało być według zamysłu Boga. Proszę zastanowić się,
jak wielkie i negatywne było to wydarzenie.
–
Jak
zostanie naprawiona relacja z Bogiem?
–
Zło, które ma wymiar skończony może zostać pokonane
tylko przez „dobro nieskończone”. Taki stan może naprawić jedynie ktoś równy
Stwórcy. Bóg zdecydował, że powoła do
życia Istotę równą swojej naturze (Syna Bożego), aby Ona mogła przywrócić
pierwotną relację z Bogiem, więcej, aby mogła stale przywracać tę relacje
(przez ofiarę eucharystyczną), bo ludzie przez swoją grzeszność będą stale ją
tracili. Przywracanie relacji nie jest trwałe, bo dopóki żyje człowiek,
będzie kuszony przez atrakcyjność zła. Będzie się wznosił i upadał. W Księdze Rodzaju pojawia się tajemnicza
zapowiedź: Wprowadzam
nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo
jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty
zmiażdżysz mu piętę» ( Rdz 3,15). Kościół dostrzega w tym
zapowiedź przyjścia Syna Bożego Jezusa Chrystusa jako Odkupiciela. Zauważa
również rolę Maryi (ono zmiażdży ci głowę) w pokonaniu zła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz