–
Księga
Rodzaju zaczyna się od opisu bardzo odległych czasów.
–
Tak.
Kiedy pisarze (hagiografowie) redagowali Stary Testament postanowili cofnąć się
z opisem do początków świata. Chcieli oni wykazać, że świat został powołany
przez Boga. Kiedy redagowali Księgę Rodzaju dysponowali różnymi zapiskami
historycznymi. Uznali, że prawie wszystkie są interesujące. Skompilowali
(złączyli) teksty i powstała ostateczna redakcja, która dotrwała do obecnych
czasów. Takie cofanie się w czasie nazywa się proroctwem wstecznym. Nie jest to
opis faktów, a obraz stworzenia świata i historia pierwszych ludzi. Do
tych czasów przekazywano sobie opowiadania i przekazy ustnie. Trzeba
podkreślić, że pamięć mieli doskonałą.
Czas jednak zacierał szczegóły. Pozostał pewien obraz, który wraz z czasem
nabrał znaczenie teologiczne. Księga Rodzaju opisuje powstanie świata w ciągu
sześciu dni. W siódmym, Bóg powołał do życia człowieka. Prawda jednak wyglądała
jednak zupełnie inaczej. Czas formowania się gwiazd i planet trwał miliardy
lat. Ok. 4,5 mld lat temu pojawiło się na ziemi prymitywne życie w postaci
jednokomórkowych stworzeń. Na skutek ewolucji biologicznej pojawiały się coraz
bardziej rozwinięte organizmy. Po tym długim czasie ewolucji pojawiła się istota człekokształtna. Jej rozum był już
bardzo rozwinięty. Istota człekokształtna potrafiła myśleć i rozumować. Na tym
materiale ewolucyjnym Bóg postanowił powołać istotę szczególną – człowieka,
obdarzając go swoją boską naturą. Można powiedzieć, że nastąpił kreacjonizm
duchowy.
–
Jak
to się odbyło?
–
Oprócz
biblijnego przekazu powołania Adama i Ewy brak jest materiałów źródłowych.
Obraz biblijny jest ogromnie zniekształcony faktograficznie i pełen logicznych
sprzeczności. Według mojej intuicji, w wybranym dniu Bóg uświęcił całe plemię
(lub plemiona) ludzkie, aby nie było różnicy duchowej między dzieckiem a osobą
starszą. Bóg powołał nie jednego Adama, ale całe plemię (może i plemiona) do
statusu człowieka. Dzień ten przypomina dzień zesłania ducha świętego na
apostołów.
–
Stary
Testament opisuje to zdarzenie trochę inaczej.
–
Literalnie
jest to obraz literacki pełen metafor. Nie jest to sprawozdanie zdarzeń
historycznych. Jednak im młodsza historia tym bardziej nabiera znamiona prawdy
historycznej. Badania archeologiczne niejednokrotnie udowadniają prawdziwość
opisanych faktów historycznych. Nie trzeba jednak na siłę forsować tez, że
wszystko, co jest napisane, jest prawdą historyczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz