Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 sierpnia 2013

Katecheza młodych cz.30.


       Przede wszystkim nakreślona jest wizja powstania narodu żydowskiego, który jest pod szczególną opieką Stwórcy. Żydzi uważają siebie za wybranych przez Boga do pełnienia szczególnej roli pomiędzy Jego majestatem, a ludźmi. Podkreślają, że Bóg się im Objawił. Póki co, ten sam Bóg w innych religiach jest anonimowy. W religii judaistycznej Pan jest blisko, uczestniczy w życiu swoich wiernych. Z tego też powodu Żydzi nie powoływali ludzkiego króla, bo opiekował się nimi sam Bóg.  W tym przekonaniu trwali kilkaset lat. Pomimo pięknej oprawy literackiej trzeba wiedzieć, że historia Abrahama nie powstawała równolegle do biegu historii, a jest opracowaniem o wiele set lat późniejsze. Autorom historii Abrahama przeświecał cel polityczny utrzymać więź narodową pomimo niewoli babilońskiej (VI w. przed Chr.). Bazą historyczną były słowa zapamiętywane i przekazywane ustnie, i być może spisane (źródeł takowych brak). Ponieważ trudno jest rozstrzygnąć, ile jest w opowiadaniach prawdy historycznej, a ile własnych koncepcji autorów, trzeba zatrzymać się na spojrzeniu i przekazie teologicznym.
       Nie bardzo się z tobą zgadzam. Dla mnie historia prawdziwa jest również ważna, jak teologia. Interesuje mnie prawda o osobistej relacji Boga z człowiekiem. Czy faktycznie słowa Boga są tu  (w Biblii) autentyczne?
       Niestety, Bóg nie przemawia ludzkim głosem, tak więc wszystkie przypisywane Mu słowa pochodzą nie od Niego bezpośrednio, a od natchnionych autorów. Proszę zapamiętać, że treść każdej religii jest ostatecznie dziełem człowieka. Powstaje ona w rozumie pod natchnieniem, za pomocą którego odczytuje się prawdy o Bogu.
       Na ile są one wiarygodne? Przecież i ja mogę powoływać się na natchnienie i przekazywać własne fantazje.
       Oczywiście możesz, ale zakładam, że uczynisz to z racji przekonania o słuszności przekazu, a nie tylko dla draki. Treść religijna jest ważna dla człowieka i dlatego traktuje się ją poważnie. Własne koncepcje nie pochodzące od Boga  są wychwytywane przez teologów i usuwane.
       To jednak jest zadziwiające. Bóg patrzy z góry i nic nie robi, a człowiek maluje religię według własnych zdolności i umiejętności.
       Twój pogląd deistyczny nie do końca jest prawdziwy. Można udowodnić  (wskazać) tysiące przypadków Bożego kierowania światem. Robi to bardzo dyskretnie, aby nie naruszyć wolności człowieka. Oczywiście jest to sprawa wiary. Dla mnie osobiście mniej ważne jest, co kto mówi o Bogu, ale co zostało odczytane i ile jest w tym prawdy. Prawdziwość przekazu należy rozstrzygać w swoim sercu, w sumieniu i rozumie.
       Skąd twoja pewność wiary?
       Bo Stwórca naprawdę istnieje. Wynika to z obserwacji świata i logicznego myślenia.
       Przecież z Bogiem wiążą się sprawy wiary, a nie naukowe obserwacje.
       Jedno nie wyklucza drugiego. W moim przypadku wiarę przejąłem z domu rodzinnego. W pełni zaakceptowałem gdy zrozumiałem, że bez Przyczyny Sprawczej, Boga Osobowego nie jestem w stanie zrozumieć mechaniki świata, sensu i celu. Przyznaję, że bardzo mi pomogły studia wyższe (geofizyka).
       Nauka daje spojrzenie chłodne, a ty fascynujesz się Bogiem.
       Nie tylko Nim. Zadziwia mnie pomysł funkcjonowania świata oraz inne koncepcje i projekty Boga. Prawa przyrody, stałe fizyczne, wzajemne relacje subcząstek, a nawet zwykła mechanika (np. Daj mi punkt podparcia a udźwignę ziemię). I pomyśleć, że do tego potrzeba było woli Boga, który uruchomił swoją moc przez tchnienie energii. Napędem tego wszystkiego jest szeroko rozumiana Miłość.  Przyznaję, że nie spodziewałem się, że zachwycę się Jezusem Chrystusem. Daleki jestem od idolatrii i niechętnie komukolwiek czapkuję. Jezusa umiłowałem, gdy Go zrozumiałem, jak człowiek człowieka.
       Ile jest w tobie wiary bez podłoża rozumowego?
       To się czuje i trudno jest to przełożyć na język ludzki. Taka pewność wiary jest aktem, który każdy musi sam w swoim sumieniu dokonać.  Bez żaru wiary nie miałbym tylu sił, aby zajmować się publicznie teologią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz