Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 sierpnia 2013

Katecheza młodych cz.17.

 

       Skąd wzięła się grzeszność?

      Kiedy Bóg powołał człowieka, świat nie był doskonały, ale był bezgrzeszny. Zło nie istniało. Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, chcąc z niego uczynić istotę całkowicie wolną. Zależało Bogu, aby człowiek był dla Niego partnerem. Nim można być tylko wtedy, gdy jest się całkowicie wolnym. Wolność przejawia się w  wolności wyboru. W tym jest możliwość sprzeciwiania się. Jednak sprzeciwianie się Bogu, to odwracanie się od dobra. W niektórych przypadkach jest czynnością grzeszną. Wokół pierwotnego człowieka było wiele atrakcji. W człowieku zrodził się zamysł na posiadanie, konsumpcję. Pojawił się element konkurencji. Grzech stał się atrakcyjny. Powoli na świecie pojawiły się czyny grzeszne. Bóg był „bezradny”. Nie mógł z jednej strony obdarowywać wolność, a z drugiej ją determinować. W sytuacjach krańcowych całkowicie odwracano się od Boga. Pojawiły się też zbrodnie. Grzeszność była zauważalna. Relacje z Bogiem ulegały osłabieniu. Nowe pokolenia rodziły się w przestrzeni grzechów. Grzech był łatwo przenoszony na małe istoty jeszcze nieskalane. Próby odnowy pierwotnej relacji z Bogiem nie dawały rezultatów. To było dla człowieka za trudne.

      To Bóg nie wiedział, że tak będzie?

      Aby ocenić dobro trzeba mieć jakąś płaszczyznę odniesienia  (np. względem zła). Bóg kreując świat, nigdy nie spotkał się ze złymi zdarzeniami. Bóg nie jest czarodziejem. On też postępuje według jakiś zasad logicznych i praw. On nie miał wzorów etycznych. Popełnił błąd w koncepcji  świata bezgrzesznego przy równoległej wolności woli stworzenia.

      Pierwszy raz słyszę, że Bóg popełnił błąd.

      A jednak. Bóg jest Istotą etyczną. Sam w sobie doskonały nie przypuszczał, że istota powołana do partnerstwa z Nim może Jemu się sprzeciwić. Mitologia grecka wyjaśnia, jak wielość bogów wywołuje nienawiść wśród nich samych. Może jest w tym jakaś reguła. Podobnie w religiach politeistycznych, bogowie walczą ze sobą.

      Dziwne, że na świecie istnieją reguły niezależne od Stwórcy.

      Odkrycie takich możliwości i mnie zaskoczyło. A jednak to prawda. Przykładowo, między sprzedającymi a kupującymi zawsze występują konflikty interesów. Sprzedający chce sprzedać za najwyższą cenę, a kupujący za najniższą (do konfliktu blisko).

      Czyżby potencjalne zło czekało na ożywienie, wywołanie?

      Jeżeli tak będziemy traktować potencjalność popełniania zła, to popełnimy błąd naszych przodków, którzy zło spersonifikowali. Wykreowano istotę, zwaną szatanem, odpowiedzialną za wszelkie zło jakie się rodzi na świecie. Ta koncepcja pozwoliła im tłumaczyć pochodzenie zła na świecie. Błąd polegał jednak na tym, że powołali do istnienia coś, czego skutki nie musiały nigdy zaistnieć, ani się zdarzyć. Konsekwencje tego odczuwa się do dzisiaj. Nie  można używać pojęcia potencjalnego zła w sensie istnienia jakieś złej istoty. Takie rozumowanie trzeba wykluczyć. Szatan nie ma racji bytu. Grzeszność wynika z dynamiki zdarzeń, wolności woli, a nie z racji istnienia zła osobowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz