Ostatnio przystąpiłem do lektury Dziejów
Apostolskich i zaniepokoił mnie pewien fragment Pisma Świętego. Mianowicie
chodzi mi o Dz 5,1–11):
,,1 Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość 2 i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów. 3 «Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? 4 Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu». 5 Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. 6 Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
7 Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. 8 «Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?» «Tak, za tyle» - odpowiedziała. 9 A Piotr do niej: «Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie». 10 A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. 11 Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli.
Martwi mnie bezwzględność apostoła i wielka kara jaka spotyka Ananiasza i jego żonę, za taki czyn, który przecież nie krzywdzi żadnej osoby. Prosiłbym o rozpatrzenie tego i teksty i odpowiedź na pytanie jakie przesłanie kryje ten tekst, ponieważ po jego lekturze zaniepokoiłem się działaniem Apostołów, którzy zachowaniem przypominali raczej osoby zajmujące się wymuszaniem haraczy niż głoszeniem miłości Boga. Pozdrawiam Grzegorz Cudny.
Odp.
Czytając Pismo święte literalnie bez odpowiedniego dystansu można
natknąć się na fragmenty, które oburzają. Rzecz w tym, że należy zwracać uwagę
jedynie na przekaz teologiczny, a faktografię trzeba zostawić fachowcom. Niech
oni rozsądzą, czy opowieści są zmyślone, adaptowane z innych wierzeń, czy są
prawdziwe. Czasami lepiej nie znać pochodzenia tekstu, jak np. ofiara Abrahama z
syna Izaaka, bo wiedza ta irytuje.
W
przypadku wywołanego tekstu chodzi o uczciwość braterską. Młody Kościół uważał,
że koniec świata jest blisko. Trzeba więc wzajemnie sobie pomagać. Wszystko, co
się posiada należy do Stwórcy. Wierni sprzedawali całe gospodarstwa i oddawali
pieniądze na cele wspólnoty. Ta błędna ocena eschatologiczna doprowadziła wiele
rodzin do ruiny. Ananiasz chciał postąpić roztropnie. W sercu był uczciwym
człowiekiem. Dostał ataku serca przez wykrycie jego nielojalności. Podobnie
zginęła jego żona Safira. Łukasz, autor tekstu wykazał się podobnym
grubiaństwem, co Piotr. Chciał pokazać nielojalność, nie zważając, że pokazuje
swoje własne wady. Pycha posiadania racji jest na porządku dziennym. Kościół
wielokrotnie wykorzystuje ludzkie słabości do osiągania swoich własnych celów.
Niejednokrotnie straszy, nie zważając, że za sprawą kryją się ludzka niedola,
zmartwienia i bieda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz