–
Trzeba
wiedzieć, że w narodzie żydowskim, tak jak w innych sąsiedzkich plemionach
panował niegdyś politeizm. W tym to narodzie narodziła się myśl, że Stwórca
jest jeden i nie ma innego. Pismo święte przypisuje to oświecenie Abramowi
(później nazwanego Abrahamem), który wraz z rodziną mieszkał w Ur chaldejskim. Jak podaje Pismo św., z woli Boga Jahwe: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju,
który ci ukażę (Rdz 21,1) Abram wyruszył z Mezopotamii do Palestyny. Prawdopodobnie udanie się „w świat” miało znaczenie
pewnej peregrynacji (rozpowszechnienia się) nowej wiary. Wszystko, co się
później wydarzyło było już związane z nowym Przymierzem z Bogiem.
–
W jaki sposób Bóg
przekazał swoją wolę Abramowi?
– Ponieważ Bóg nie przemawia ludzkim głosem (bo nie
jest cielesny) Jego wola mogła być odczytana tylko w sposób duchowy przez
samego Abrama.
–
No tak, ale skąd mamy
pewność, że takie zdarzenie miało miejsce?
–
To jest właśnie
element wiary i zawierzenia. Mogę jedynie dopowiedzieć, że prawdziwą wiarę
nabywa się przez aprobatę wielu przesłanek, które docierają do człowieka. Z układanki
informacji przychodzi taki moment, że człowiek powie w swoim serce: a jednak
to prawda. Podobnie jak setnik pod krzyżem rzekł: Istotnie,
człowiek ten był sprawiedliwym (Łk 23,47). Takie momenty są bardzo ważne w życiu. Niekiedy są one na
miarę zbawienia.
–
Czy można jeszcze
inaczej tłumaczyć fenomen wiary?
–
Można. Ponieważ brak
namacalnych dowodów Objawienia Pańskiego wszystko, co wychodzi od człowieka
jest jego dziełem. Tak więc człowiekowi
można przypisać, że powołał Boga do istnienia. Aby nie urazić wierzących, można
powiedzieć, że człowiek odkrył już istniejącego Boga. Bóg będąc
niewidzialny został wywołany do istnienia. Jak było w przypadku Abrama, trudno
powiedzieć. Faktem jest, że Abram urealnił istnienie Boga. Sceptyków zachęcam
do traktowania Boga jako idei Przyczyny Sprawczej, która dała początek światu.
Idea ta stanowiłaby pewien model konceptualny (takich modeli jest mnóstwo w
nauce) za pomocą którego można wyjaśniać wiele zjawisk (które obecnie nie można
wytłumaczyć) jakie mają miejsce. Model Stwórcy miałby tu rolę pomocniczą. Kto
wie, czy po głębszej analizie, model ten nie urealni się i stanie się podmiotem
wiary. Bardzo gorąco zachęcam ateistów, poszukujących w wierze do takiej intelektualnej pomocy. Nie
trzeba się jej wstydzić. Wielu wybitnych uczonych wspiera się modelami
konceptualnymi w swoich pracach naukowych. Warto ten pomysł przenieść na grunt
religijny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz