Niektóre przepisy prawne warto skomentować. Mówią one o
obowiązującej ówczesnej kulturze i świadomości etycznej. Instytucja
niewolnictwa była sankcjonowana, nie bacząc, że niewolnicy są takimi samymi
stworzeniami Boga. Jak widać uważano, że równość jest po stronie zwyciężonych.
Dzieci urodzone w niewoli należały do pana. Lecz jeśli jego pan dał mu żonę, która zrodziła mu synów i
córki, żona jak i dzieci będą należeć do pana, a on odejdzie sam (Wj
21,4). Trudno tu mówić o wolnej woli człowieka jako daru Bożego. Człowiek zabrał to, co człowiek otrzymał w
darze od Boga.
Dla kobiet czasy były okrutne względem dzisiejszych
czasów. Pozwalały ojcu, w obrębie narodu żydowskiego, sprzedawać córki w
niewolę lub sprzedawać do roli drugorzędnej żony. Kobieta miała niewiele do
powiedzenia.
Brak szacunku dla płci żeńskiej ma głębokie korzenie w
dalekiej historii. Przyczyna jest złożona i nie do końca jasna. Wywołuje ona
wiele polemik i dyskusji. Wydaje mi się, że podłożem jest różnica w psychice
obu płci. Mężczyźni nie tolerują u kobiet rozumowania intuicyjnego, którym
chętnie się posługują. Mężczyzna zazwyczaj posługuje się logiką i prostym
rozumowaniem. Konstrukcja kobiety jest bardziej złożona. Bardziej potrafi
rozeznać zdarzenie niż istotę rzeczy. Może, przez brak zrozumienia kobiet były
one traktowane przedmiotowo oraz jako własność mężczyzny. Mężczyźni też siłą
pozyskiwali przewagę nad kobietami. Przez wieki pogłębiały się te narzucone
zależności. Nawet w Piśmie świętym przedstawiono mężczyznę jako pierwszego
człowieka. Kobieta była czymś wtórnym. Napisano też, że kobieta ma być poddana
mężowi.
Niestety, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Wiem
jedynie, że Bóg stworzył człowieka, czyli kobietę i mężczyznę i dał im równe
prawa. Inną sprawą są obowiązki. Z racji wszelakich inne obowiązki są przeznaczone
dla kobiety, inne dla mężczyzny. Równouprawnienie winno być co do praw.
Przejmowanie obowiązków drugiej płci najczęściej jest karykaturalne i na
dłuższą metę chore. Kończę ten temat, bo nieopatrznie mogę narazić się krytykę
z obu stronJ