Powtórzę tezę, którą przedstawiałem już wielokrotnie. Ingerencja Boga
polega na tym, że właśnie tak się dzieje (nie wszystko). Natomiast z punktu
widzenia człowieka on (czyli człowiek) jest autorem zmian i decyzji życiowych.
To człowiek na bazie odczytania Boga w swoim wnętrzu stworzył religię, napisał
Pismo święte, założył Kościół itd.
Kościół przedstawia to w innej kolejności i nieco inaczej. Bóg jest sprawcą
dziejów, napisał Pismo święte i wszystko co czyni jest Jego zasługą. Takie
tłumaczenie zaprzecza danej człowiekowi, przez Boga, wolności. Można tu
dostrzec Boga w obrazie władcy świata (antropogeniczny obraz).
Bóg
jest sprawcą na zasadzie dostarczenia człowiekowi możliwości działania. On nie
kieruje bezpośrednio człowiekiem ani jego losem. On czuwa i podpowiada w
sumieniu, co jest dobre.
Zależy mi, aby zrozumieć tą subtelność rzeczywistości. Cokolwiek robi
człowiek, Bóg w tym uczestniczy, ale na zasadzie koniecznych mechanizmów
bytowania. Człowiek robi, co chce. Nie zawsze jest to po myśli Stwórcy, ale Bóg
szanuje człowieka przez godność jaką mu dał.
Aby
maksymalnie skorzystać z dobroci Boga należy ją pragnąć, poddać się Jego woli i całkowicie Mu zaufać.
Tak uczynił Jezus. Całkowicie
podporządkował się Bogu. Łaski jakie wtedy spływają faktycznie mogą być nie
ziemskie.
Kościoły (zbory) instytucjonalne przywłaszczają sobie idee (doktryny),
przetwarzają je na własny użytek i karmią tym lud. Prawda natomiast jest
umiejscowiona we wnętrzu człowieka. Tam jest prawdziwe sanktuarium. Tam jest
Kościół, tam jest Stwórca. Kościół zewnętrzny jest zjawiskiem społecznym,
kulturowym, instytucjonalnym. Może mieć ogromy wpływ na człowieka, dobry lub
zły. Chodzi o to, aby Kościół zewnętrzny czynił jak najwięcej dobra. On jest
bardzo potrzebny, ale musi być mądry. Niestety zasługuje na opinię: wszystkie
zorganizowane religie są zinstytucjonalizowaną złudą, wzajemnym oszałamianiem
się i śmiesznym, dzikim trybalizmem (Lynn Margulis, 1938–2011, amerykański
biolog). Dlaczego? Bo uzurpują sobie znajomość Prawdy. Niestety jest to
nieprawda, dlatego tworzą mity. W mitach rysują to, co odczytują w sumieniu.
Trzeba przyznać, że współczesna wiedza etyczna jest na wysokim poziomie. Skoro
wiemy, tym bardziej człowiek powinien być odpowiedzialny.
W
konsekwencji jesteśmy blisko poprawnych działań. Trzeba tylko więcej pokory i
chcieć czynić dobro. Młodzież jest
czujna i wrażliwa. Oby się nie zawiodła. Oczekuję od papieża Franciszka Prawdy
i mądrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz