Na mój wczorajszy post Drażni mnie tak wiele rzeczy otrzymałem wiele
życzliwych komentarzy i życzeń zdrowia.
Tak dobra wypływająca z nich energia (funkcjonały dobra)
sprawiły, że postanowiłem po południu udać się do innego okulisty w celu
potwierdzenia prawidłowości diagnozy i propozycji wykonania niebezpiecznego dla
oczu zabiegu. Zostałem gruntownie przebadany przez młodą okulistkę panią doktor
i do tego nowszą aparaturą. Wyszedłem skołowany. Pani okulistka zaprzeczyła potrzebie zabiegu. Argumentowała to
zdziwieniem, że oprócz zasłony mlecznej nie utraciłem ostrości (lichej, ale coś
widzę), którą miałem kilka miesięcy temu. Pierwszy okulista nie zaproponował mi
leczenia farmologicznego, tylko
podjął decyzję zabiegu. Pani okulistka zaproponowała mi konsultację u prof.
Mackiewicza w Lublinie. Pierwszy okulista nic nie widział, bo przeszkadzała mu
krew. Pani doktor zobaczyła wiele.
Położyłem się
wieczorem do łóżka. Miałem o czym myśleć. Nie mogłem zasnąć. Na takie kłopoty
mam sposoby. Uciekłem myślą do filozoficzno- teologicznych rozważań. Wybrałem
przestrzeń protonu. Zawsze intrygowały mnie kwarki, które budują proton. Kiedy
umysłem przekroczyłem jego próg zdałem sobie sprawę, że tylko fale
elektromagnetyczne niesamowicie małe mogą przenikać te cząstki zwane
grzecznościową materialnymi. Tak krótkie fale (neutrina) niosą zabójczą
energię. Praktycznie do oglądu zmysłowego są bezużyteczne. Siła umysłu jest
jednak wielka. Wkroczyłem w ten miniaturowy świat. Zaskoczenie ogromne. Tego
szukałem nie znalazłem – pustka. "Poczułem" tylko powiew jakby
wiatru. Tłumacząc na język zrozumiały, nic nie widząc,
"poczułem" tylko skutek
działania kwarków. Wzajemną relację, która w objęciu miłosnej zależności tworzy
wewnętrzną strukturę tego, co nazywamy cząstka materialną – protonem.
Doświadczyłem istoty rzeczy. Dynamiczną stronę natury. Upewniłem się. Tak
zbudowany jest wszechświat, z powiewu boskiej miłości. Skojarzyłem to przeżycie
z siłą dobra jakie powiało od moich
znajomych. Pisząc do mnie ciepłe słowa otuchy wygenerowali dobry powiew wiatru,
który zadziałał i stał się źródłem mojej decyzji. Wszystkim jestem bardzo wdzięczny. Najbardziej tym, od których
się tego nie spodziewałem. Nie będę wymieniać po imieniu i nazwisku, ale one
wiedzą jaka dzieliła nas odległość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz