Kiedy Charles
Robert Darwin w 1859 r. wydawał swoje dzieło "O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego"
mówiono, że wyeliminował Boga z dzieła Stworzenia. Dziś pogląd jest inny.
Ewolucja stała się wręcz dowodem na istnienie Boga. Nieskromnie przyrównam moje
prace do wspomnianej atmosfery wydawniczej Darwina. W pierwszym odruchu można
odnieść wrażenie, że występuję przeciw
nauce Kościoła. Jednak po wnikliwiej lekturze moich opracować, biorąc
pod uwagę całość wypowiedzi, przedstawiam doktrynę sprzyjającą Bogu i Jego
koncepcji. Mój obraz jest inny, bo przedstawiony według zdroworozsądkowego
patrzenia. Wykluczam elementy, które mają charakter mitologiczny, sprzeczny z
nauką, ezoteryczny.
Kiedy studiuje się naukę Kościoła badający otacza się
atmosferą religijną narzuconą przez Kościół – to są księgi święte.
Przykładowo, literatura ewangelii. Czytający chłonie jej treść, nie
zastanawiając się, że jest to opracowane dzieło ludzkie, które podlega tym
samym procesom edytorskim co każde inne dzieło. Gdyby zadać sobie trud
krytycznego spojrzenia, to wątpliwości nasuną się same. Dlaczego? Po odkrywa
się tę prawdę – do są dzieła ludzkie. Kto nie ma odwagi takiego spojrzenia
niech pozostanie przy dotychczasowym podejściu. Odczyta tylko to, co Kościół
przygotował. Dziecinne ujmowanie wiary i Bogu się podoba: "Bądźcie więc naśladowcami Boga jak umiłowane dzieci" (Ef 5,1). Dla tych, którzy pragnął zrozumieć
wiarę proponuje inne spojrzenie. Nie oczekuję aprobaty, ale rzeczowej dyskusji.
Dla mnie rozmowa o sprawach bożych jest formą przeżywania religijnego,
modlitwą.
Kiedy czyta się historię Adama i Ewy treść jest tak
sugestywna, że odbiera się ją literalnie, dosłownie. Bajkowy obraz wchłania
czytającego do atmosfery religijnej. Większość przyjmuje treść za prawdę
bezwzględną , nie rozpatrując jej kontekst historyczny, rzeczywisty.
Bezwzględne przyjmowanie treści biblijnych jest przejawem infantylizmu i
niedojrzałości. Nie ma to nic wspólnego z prawdą faktograficzną. Taki przejaw posłuszeństwa
wobec nauki Kościoła świadczy o wiernych.
Tematy podejmowane na tym blogu mają uświadomić, że Świat
ma swojego Stwórcę. Podejmowane są wyjaśnienia mechanizmów rządzącymi światem. Pragnę udowodnić, że tak
samo można fascynować się wiarą bez ezoterycznych klimatów. Można cieszyć się
Prawdą.
Wiem, że na skutek mego pisarstwa utraciłem wielu kolegów
i koleżanek. Nie aprobują tego co robię. Przyczyn jest wiele. Nie przejmuję się
tym bardzo.
Proponowane teorie np. dynamicznego charakteru świata jest
propozycją, z którą można się zgodzić lub nie. Pojęcie Aktu działającego są wg
autora perełką pojęciową, która godzi doktrynę Kościelną z nowym podejściem
teologicznym. Ono również jest propozycją koncepcyjną. Filozoteizm maluje
religię w swoisty sposób. Jest narzędziem mojego oglądu Świata, jest moją
przygodą religijną. Co najważniejsze, pozostawia mi wolność myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz