Łączna liczba wyświetleń

sobota, 5 sierpnia 2017

Wolność myśli


         Kiedy Charles Robert Darwin w 1859 r. wydawał swoje dzieło "O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego" mówiono, że wyeliminował Boga z dzieła Stworzenia. Dziś pogląd jest inny. Ewolucja stała się wręcz dowodem na istnienie Boga. Nieskromnie przyrównam moje prace do wspomnianej atmosfery wydawniczej Darwina. W pierwszym odruchu można odnieść wrażenie, że występuję przeciw  nauce Kościoła. Jednak po wnikliwiej lekturze moich opracować, biorąc pod uwagę całość wypowiedzi, przedstawiam doktrynę sprzyjającą Bogu i Jego koncepcji. Mój obraz jest inny, bo przedstawiony według zdroworozsądkowego patrzenia. Wykluczam elementy, które mają charakter mitologiczny, sprzeczny z nauką, ezoteryczny.

       Kiedy studiuje się naukę Kościoła badający otacza się atmosferą religijną narzuconą przez Kościół – to są księgi święte. Przykładowo, literatura ewangelii. Czytający chłonie jej treść, nie zastanawiając się, że jest to opracowane dzieło ludzkie, które podlega tym samym procesom edytorskim co każde inne dzieło. Gdyby zadać sobie trud krytycznego spojrzenia, to wątpliwości nasuną się same. Dlaczego? Po odkrywa się tę prawdę – do są dzieła ludzkie. Kto nie ma odwagi takiego spojrzenia niech pozostanie przy dotychczasowym podejściu. Odczyta tylko to, co Kościół przygotował. Dziecinne ujmowanie wiary i Bogu się podoba: "Bądźcie więc naśladowcami Boga jak umiłowane dzieci" (Ef 5,1). Dla tych, którzy pragnął zrozumieć wiarę proponuje inne spojrzenie. Nie oczekuję aprobaty, ale rzeczowej dyskusji. Dla mnie rozmowa o sprawach bożych jest formą przeżywania religijnego, modlitwą.

         Kiedy czyta się historię Adama i Ewy treść jest tak sugestywna, że odbiera się ją literalnie, dosłownie. Bajkowy obraz wchłania czytającego do atmosfery religijnej. Większość przyjmuje treść za prawdę bezwzględną , nie rozpatrując jej kontekst historyczny, rzeczywisty. Bezwzględne przyjmowanie treści biblijnych jest przejawem infantylizmu i niedojrzałości. Nie ma to nic wspólnego z prawdą faktograficzną. Taki przejaw posłuszeństwa wobec nauki Kościoła świadczy o wiernych.

         Tematy podejmowane na tym blogu mają uświadomić, że Świat ma swojego Stwórcę. Podejmowane są wyjaśnienia mechanizmów  rządzącymi światem. Pragnę udowodnić, że tak samo można fascynować się wiarą bez ezoterycznych klimatów. Można cieszyć się Prawdą.

         Wiem, że na skutek mego pisarstwa utraciłem wielu kolegów i koleżanek. Nie aprobują tego co robię. Przyczyn jest wiele. Nie przejmuję się tym bardzo.

         Proponowane teorie np. dynamicznego charakteru świata jest propozycją, z którą można się zgodzić lub nie. Pojęcie Aktu działającego są wg autora perełką pojęciową, która godzi doktrynę Kościelną z nowym podejściem teologicznym. Ono również jest propozycją koncepcyjną. Filozoteizm maluje religię w swoisty sposób. Jest narzędziem mojego oglądu Świata, jest moją przygodą religijną. Co najważniejsze, pozostawia mi wolność myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz