Sakrament to widzialny znak niewidzialnej łaski. Pod słowem tym ukryte są różne działania Boga, które w odróżnieniu od samej łaski są skuteczne ex opere operato, to znaczy na podstawie dokonanej czynności. Oznacza to, iż sakrament jest skuteczny poprzez sam fakt jego udzielenia, niezależnie od udzielającego sakrament oraz go przyjmującego[1]. Chrzest i eucharystia są sakramentami ustanowionymi przez Jezusa Chrystusa; inne wynikają z praktyki Kościoła.
Działanie ex opere operato suponuje charakter niezależny od intencji biorcy. Jest podobne do niektórych czynów magicznych i dlatego formuła ta została odrzucona przez reformatorów takich jak Luter, Jan Kalwin, czy Filip Melanchton. Teologia katolicka broni tej formuły podpierając się samym działającym, tj. Jezusem Chrystusem. Dodaje też wymóg dobrych intencji udzielającego i przyjmującego. Formuła jedna zachowuje swą moc niezależnie od woli.
Myśl reformatorska oczyszcza wiarę z pojęć, które są niejednoznaczne i budzą kontrowersje. Sama łaska Boga jest skuteczna jedynie wtedy, gdy zostaje przyjęta. Wymowa tego jest jasna. Mówi się, że Bóg nic nie może, jeżeli człowiek tego nie chce. Zdanie to jest prawdziwe w sferze zdarzeń wolutywnych.
Ex opere operato wywodzi się z katechezy wypracowanej w okresie scholastyki w XII wieku. Propagatorami formuły byli św. Tomasz z Akwinu, Aleksander z Hales, Bonawentura, Jan Duns Szkot i inni.
W Kościele długo przezwyciężano nawyki magicznego myślenia. Dopiero encyklika Piusa XII Mediator Dei (1947 r.) i uchwały II Soboru Watykańskiego niejako wysubtelniły zasadę ex opere operato, uzupełniając ją formułą ex opere operantis, co znaczy na podstawie tego, czego dokonał działający. Chodzi o to, że dar łaski, uobecniany „mocą samego aktu”, owocuje skutecznie dopiero, gdy otwiera się nań osoba przyjmująca sakrament. Działający, czyli Jezus Chrystus nie udzieli łaski bez zgody podmiotu. Sakrament udzielony, to znak samego Chrystusa, więc nie można go unieważnić żadną ludzką decyzją. Ks. Natanek mimo, że suspendowany nadal jest kapłanem. Otrzymał jedynie zakaz czynności kapłańskich.
[1] W myśl tej formuły można ochrzcić kogoś bez jego woli. Szafaszem eucharystii może być niegodny kapłan. Komunia skutkuje ex opere operato.
Oczywiście formuła ta jest bardzo wygodna dla księży, którzy udzielają sakramentów w grzechu ciężkim, a więc będąc już poza Wspólnotą Wiernych, bo grzech śmiertelny wyłącza z Kościoła. Jak więc do wieku XII można mówić o sukcesji apostolskiej, jeśli np. święcenia kapłańskie udzielane były przez duchownego, który de facto był poza Kościołem? A może w tym przypadku prawo ludzkie - bo przecież podpis Boga pod nim nie widnieje - działa wstecz?
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to perfidne oszustwo i żerowanie na naiwności biednych (materialnie i duchowo) ludzi. Cynizm kleru jest bezgraniczny - ale może się mylę?
..nie tyle poza Kościołem ile za pieniądze były nabywane święcenia nie tylko kapłańskie ale kardynalskie i papieskie.A propos opere operato to i diabeł może udzielać eucharystii jak również sakramentu pokuty. To już zaiste mega kabaret! Ale nasuwa mi się Jeszcze pytanie: czy katolicy o tym wiedzą? NIE! Im bardziej są pogrążeni w nieświadomości tym łatwiej nimi manipulować.
Usuń(...)ex opere operato, to znaczy na podstawie dokonanej czynności. Oznacza to, iż sakrament jest skuteczny poprzez sam fakt jego udzielenia, niezależnie od udzielającego sakrament oraz go przyjmującego(...)" zatem w myśl tej formuły można ochrzcić kogoś bez jego woli? Tradycyjna doktryna katolicka wg. której sakrament zapewnia łaskę w sposób niejako automatyczny(ex opere operato) często bywała fałszywie rozumiana tak przez katolików jak i protestantów. Gdyby od przyjmującego nie wymagało się żadnego przygotowania trudno byłoby odróznić taka naukę od magii. tymczasem z autorytatywnej nauki Kk zawsze wynikało.że chociaż sakrament zapewnia łaskę przez sam akt odkupienia Chryst. i intencje kapłana udzielającego sakramentu w imię Chrystusa to jednak - o ile brak człowiekowi właściwego przygotowania, wiary i woli by odpowiedzieć łasce- łaska sakramentalna pozostaje w nim jakby w stanie uśpienia! Zatem wniosek nasuwa się jeden- PRZYJMUJĄCY SAKRAMENT MUSI MIEĆ WIARĘ! całe to ex opere operato wrzucam do worka jako kolejny w tej religii absurd ! Stanisław Krakowski
UsuńDziękuję za komentarz. Grzech ciężki nie skutkuje automatycznie wyłączeniem ze Wspólnoty Wiernych. Tak więc dalsza wypowiedź obarczona jest błędnie postawioną tezą. Na pewno sam wyłącza się z Kościoła ten, kto traci wiarę, w innym przypadku musi być ze wspólnoty wyłączony aktem ekskomuniki. W Kościele jest miejsce na grzeszników. Wszyscy jesteśmy słabi i Kościół nie wyrzuca tak szybko grzesznika.
OdpowiedzUsuńKońcowe wnioski, choć nie pozbawione pewnych racji, nie bardzo pasują do całości komentarza.
Pozdrawiam.
dyskutowałbym z twierdzeniem, że grzech ciężki nie skutkuje wyłączeniem z Kościoła - natomiast sakrament pokuty i zadośćuczynienie krzywdom przywraca na Jego łono z powrotem - kiedyś postawiłem pytanie: po co ekskomunika, skoro "winowajca" (bo któż może osądzać bliźniego jeśli nie sam Bóg?) sam się wyłącza poprzez swoje czyny?
OdpowiedzUsuńCzyż może być wierzącym kapłan, który cudzołoży a potem udziela sakramentów? - z pewnością on twierdzi, że tak, ale nie słowa a czyny nas osądzają. Więc jeśli uznamy, że stracił wiarę, to według Pana wykładni sam wyłączył się z Kościoła - zatem jakim prawem udziela sakramentów nieświadomym wiernym będąc poza Kościołem? To mnie w tym wszystkim razi, że wyłącznie w obronie własnej materii zapewnia się o ważności takich sakramentów.
Dziękuję za krytyczną ocenę mojej wypowiedzi.
Wykluczenie formalne z Kościoła jest aktem administracyjnym, natomiast wyczuwam, że Interlokutor łączy to zdarzenie z wolą człowieka. Z punktu Prawa Kanonicznego sakramenty udzielone przez kapłana rezydującego, a grzesznego są ważne właśnie przez akt ex opere operantis. Proszę zauważyć, że to pojęcie dotyczy łaski, a nie ludzkich grzechów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
a na czym zatem ma się opierać nasza wiara drogi panie na Mocy Bożej czy na mądrości ludzkiej? Oznacza to, iż sakrament jest skuteczny poprzez sam fakt jego udzielenia, niezależnie od udzielającego sakrament oraz go przyjmującego. Chrzest i eucharystia są sakramentami ustanowionymi przez Jezusa Chrystusa; inne wynikają z praktyki Kościoła...rozumiem,że Bóg okazał się niedoskonały w swej istocie i dokończył swego dzieła poprzez te ,,praktyki Kościoła"? A czego dotyczą te praktyki?Kto je wymyślił i po co? Pan wybaczy ale to teatrum jakie obecnie odbywa się w Kk ni jak do mnie nie przemawia jako katoliczki. To robienie z Boga głupca a ze mnie szympansa! (Faustyna Parka)
Usuńwprost przeciwnie - napisałem to w kontrze do Pana wypowiedzi: "...na pewno sam wyłącza się z Kościoła ten, kto traci wiarę..." Co do formuły "ex opere operato" nie wierzę, że kapłan w grzechu ciężkim może udzielić ważny sakrament - uważam to za ludzki wybieg od stosowania się do prawa Bożego (dot. religii katolickiej) - uczula się np. rozwodników albo żyjących w konkubinacie na zakaz przyjmowania Eucharystii - jedni mogą a drudzy nie - o co tu chodzi jeśli nie o kasę i utrzymanie władzy administracyjnej? - moim zdaniem hierarchia kościelna już dawno została wypaczona i nie ma nic wspólnego ze służbą Bogu - o ile Stwórca w nieskończonym Wszechświecie w ogóle zauważa naszą planetę to z pewnością ignoruje "swoich" samozwańczych pośredników.
OdpowiedzUsuńKościół (kler) niby zakazuje relatywizmu moralnego ale sam go stosuje - ewidentna hipokryzja i fałsz.
Z pewnością nie wszyscy administracyjni wyklęci anatemą jak i święci w obliczu Boga tacy są - weźmy przypadek ekskomuniki abp Marcela Lefebvre'a - JPII nałożył a Benedykt XVI zdjął ekskomunikę. Zaiste, Bóg musiał mieć niezły ubaw - a przy okazji, jak może być świętym osoba, która wypełniając polecenia "starszych braci w wierze" usuwa krzyże z Oświęcimia i umieszcza ich obrońcę w więzieniu? Wielu ekskomunikowanych przez kler z pewnością przebywa w stanie łaski Bożej jak też wielu ich "świętych" zostało potępionych przez Boga.
Reasumując - filozoteizm (wiara rozumna) skłania mnie do stawiania pytań, na które niby znam odpowiedź i trudno mi pojąć jak człowiek wierzący może w grzechu śmiertelnym przyjmować albo udzielac sakramenty - pycha, to pierwszy z grzechów głównych!
I zdaję sobie też sprawę z tego, że im bardziej "racjonalnie" podchodzimy do kwestii wiary, tym mniej pojmujemy - ignoramus et ignorabimus.
Co do formuły "ex opere operato" nie wierzę, że kapłan w grzechu ciężkim może udzielić ważny sakrament - tak stanowi prawo kanoniczne (ex opere operantis). Ma Interlokutor rację – wiele pochodzi z ludzkiego oglądu. Mam pytanie. Czy anonimowość w dyskusji ułatwia czy przeszkadza? Czy nie ma tu brak dobrych manier? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozwoliłem sobie dołączyć Pana do grona znajomych na Googlu więc nie jestem już anonimowy - dziękuję i również pozdrawiam. (Grzegorz Bulak)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń