Perykopa Łuskanie kłosów w szabat jest przykładem nowego podejścia etycznego. Jest znakiem sprzeciwu wobec starych praw żydowskich. Faryzeusze mówią, że nie wolno naruszać prawa szabatu. W perykopie ukryte jest pytanie Jezusa: a niby dlaczego? Prawa szabatu ustanowione są przez ludzi i do nich należy ich zmiana. Mateusz powołuje się na zdrowy rozsądek i przywołuje Dawida, który z głodu nakazał jeść chleby pokładne przeznaczone dla kapłanów. Zdrowy rozsądek powinien stanowić normę postępowania, a nie literalne prawo, które straciło na swojej aktualności.
Kiedy słyszę, że prawo na coś nie pozwala lub nakazuje, a jest nierozsądne, to rzucam proste hasło – trzeba go zmienić i to jak najszybciej.
Konstrukcja omawianej perykopy jest zagmatwana i trzeba dopiero odczytać ukryte w niej przesłania Jezusa. Szabat to nie sztuka dla sztuki, ale dzień szczególnej adoracji Boga i relacji między człowiekiem a Bogiem. Ważna jest postawa religijna w tym dniu, a nie oprawa zewnętrzna. Jezus wręcz mówi: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 12,7; por. 9,13). Nie należy potępiać tych, którzy świętują szabat (święto) na swój sposób. Niektórzy właśnie pracą wielbią i adorują Boga. Inni dobrym uczynkiem, poświęceniem, rezygnacją z mszy dla dobra własnych dzieci. Należy zadbać o własną relację z Bogiem. Jezus jest przeciwny wszystkim sztucznym, niepraktycznym, mylącym prawom. Wszystkie wywodzą się z ludzkiego pomysłu. Wiara powinna być żywa i opierać się na relacji z Bogiem. Reszta jest mniej ważna. Kult może być piękny, ale nie mający nic z ducha. Okrzyk „Jezus Maria” nic nie znaczy, gdy używa się do wyrażania emocji. Zupełnie innego znaczenia nabiera w akcie strzelistym: Jezus, Maryjo módl się za nami!
Jezus nie był gołosłowny. W szabat uzdrawiał wbrew prawu żydowskiemu. Denerwował tym faryzeuszy i uczonych w piśmie. Jezus był prawdziwym znakiem sprzeciwu. Miał odwagę przeciwstawić się prawu, starym niesłusznym nawykom, wręcz głupocie.
Faryzeusze mieli serdecznie dość Jezusa. Zagrażał On porządkowi publicznemu i wypracowanej dyscyplinie wiernych. Bano się o przyszłość swoją i swojej wiary. Pojawiła się myśl zabicia Jezusa. Czy to możliwe, że religia głosząca przykazanie Boże „nie zabijaj”, sama chce użyć tego czynu do ratowania swojego interesu? Tak, tu wychodzi cała ludzka natura. Kiedy trwoga, to wszystkie chwyty dozwolone, w imię mniejszego zła. Dobrze to człowiek sobie wykalkulował. Stworzył sobie alibi przeciw prawu, nawet pochodzącego od Boga. Przykładów ludzkiej hipokryzji jest wiele w Piśmie świętym.
Mateusz ciekawie zakończył perykopę 11,9–21: W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą (Mt 12,21). Jest to sygnał uniwersalizmu głoszonej Ewangelii. Jezus przyszedł służyć wszystkim narodom na ziemi, nie tylko Żydom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz