Papież Pius XII (1939–1958) został wybrany
w atmosferze wojennej. Zarzucane milczenie papieża w sprawach agresji Niemiec
budzi do dziś kontrowersje. Być może kontynuował politykę poprzednika, który
prawie do końca milczał. Gdy chciał przemówić, skrócono mu życie. Papież
pragnął, niezależnie od grozy wojny utrzymać dostojeństwo papieskie. Wiedział,
że kiedyś wojna się skończy, i trzeba będzie dalej współistnieć. Oczywiście
taka postawa jest kontrowersyjna, ale nie dostrzegam u papieża złej woli.
Papież wierzył w naród niemiecki i nie łączył go z oprawcą jakim był Adolf
Hitler. Niemcy żywili głęboki nienawiść do komunizmu. Takie stanowisko było
papieżowi potrzebne. Jego działania
były ogólnikowe. Podjął wysiłki w celu spotkania się pięciu mocarstw – Niemiec,
Włoch, Anglii, Francji i Polski – wzywał je do spotkania przy stole rokowań.
Nie znalazł posłuchu. Popełniał też błędy polityczne. Do generała Franco wysłał
telegram, w którym udzielał mu błogosławieństwa. Bardziej zależało mu na
zwrócenie uwagi na tę część narodu hiszpańskiego, która stanęła w obronie
ideałów wiary i cywilizacji chrześcijańskiej.
Papież trzymał się zasady: Dopóki trwa pokój, nic nie jest stracone.
Na wojnie utracić można wszystko (Montini, późniejszy Paweł VI). Dziwi i
zastanawia list wysłany do Hitlera przez biskupów niemieckich gratulujący
napaści na Związek Sowiecki. Sam papież nigdy nie potępił Adolfa Hitlera za
napaść i ludobójstwo. Czy było to z aprobaty papieża? Milczenie papieża wobec
straszliwej masakry Żydów nie wytrzymuje słów krytyki. Oczywiście ginęli
również inni, ale holokaust żydowski, tylko z racji rasy był bezprecedensowy i
haniebny. Ponoć papież nie chciał, by jego słowa pogorszyły sytuacji. To
słabiutkie tłumaczenie. Nie pozwolił
polskiemu prymasowi na oficjalną wypowiedź w sprawach napaści Hitlera na
Polskę. Polacy na audiencję u papieża czekali 11 dni. Nadeszła chwila, w której
najwyższy autorytet moralny powinien wziąć jak Jezus bicz i wyrazić swoje
stanowisko. Być może ocalałyby niewinne dzieci palone w krematorium. Owszem
papież pomagał Żydom i udzielał schronienia w Watykanie, ale więcej tu polityki
niż miłosierdzia. Papież większe
zagrożenie widział w komunizmie i groził ekskomuniką tych którzy należeli do
partii o charakterze materialistycznym i antychrześcijańskim. W 1950 roku Papież ogłosił dogmat o
wniebowzięciu Maryi. Tym samym dołożył do wiary kolejny element mitu. Encyklika
Humani generis wzbudziła protesty uczonych. Papież zrobił krok do tyłu.
Obłożył badania naukowe cenzurą kościelną.
Po dwudziestu latach kardynał Ratzinger odważył się opisać szkodliwe dla
reputacji Kościoła skutki takich działań. Pod koniec życia Pius XII stawał się
coraz bardziej autorytatywny. Etykieta watykańska narzucała przyklęknięcie, gdy
przechodziło się przed drzwiami papieskiej sypialni. Papież izolował się od
zwykłych ludzi. W Watykańskim ogrodzie ogrodnicy musieli kryć się, gdy na końcu
alejki pojawiał się papież.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz