Kiedy w 1543 r. Mikołaj Kopernik obalił system geocentryczny, uważano,
że wraz systemem geocentrycznym upadła dotychczasowa wielkość człowieka oraz
jego centralne miejsce w kosmosie. Niektórzy postawili tezę: Pora
zrezygnować [...] i antropocentryzmu. Według nowego spojrzenia
człowiek jest malutkim pyłkiem kosmosu, umiejscowiony gdzieś na uboczu jednej z
galaktyk. Ks. prof. C.S. Bartnik napisał: Nie jest prawdą, że po Koperniku
upadł antropocentryzm[1].
Całkowicie podzielam stanowisko profesora.
Kiedy mowa jest o człowieku należy rozpatrywać jego atuty duchowe.
Wiadomo, że ciało ludzkie jest kruche i nigdy człowiek nie był i nie będzie mocarzem fizycznym. Miejsce
pobytu jest równie nieistotne, bowiem nie ma kosmicznego układu odniesienia, w
którym wyznaczony byłby centrum świata. Pozostają więc aktualne słowa
Protagorasa (480–410 przed Chr.): Człowiek jest miarą wszechrzeczy. Od
początku człowiek czuł swoją wyższość w świecie biotycznym. Pico
Della Mirandola (1463–194) twierdził, że człowiek został stworzony jako coś,
ale powołany do tego, aby sam siebie
tworzył; Liczne są cuda natury, ale pośród nich wszystkich największym
cudem jest człowiek (Sofokles, Antygona). Człowiek jest koroną
stworzonego kosmosu, dlatego Bóg oddał mu we władanie całą przyrodę. Podobnie
jak Theodosius Dobzhansky (1900–1975), twórca współczesnego ewolucjonizmu
syntetycznego, jestem zwolennikiem
poglądu antropocentrycznego (antropos – człowiek, i morfa – forma), według którego człowiek jest ośrodkiem i celem, a wszystko w świecie
dzieje się ze względu na niego.
Czwartą wydaną książkę zatytułowałem: Człowiek jest bytem niemal doskonałym (Byt
osobowy jest najwyższym rodzaje, bytu[2]).
Dlaczego? Bo człowiek jest podstawowym kluczem wszelkiej rzeczywistości.
Jedynie Jean-Paul Charles Aymard Sartre (1905–1980) czołowy
przedstawicielem egzystencjalizmu ateistycznego (i jego podobni), uważał, że człowiek jest nicością.
Człowiek jest u szczytu wszystkich stworzeń tego świata, ponieważ został stworzony na obraz Boga (Rdz
9,6). Przez naturę też duchową człowiek jest istotą uświęconą na miarę
dziedzica Stwórcy. Mimo swej wielkości, powinien jednak zawsze pamiętać, że: nie miałby żadnej władzy, gdyby mu ona nie
była dana z góry (por. J 19,11). Kto o tym zapomina, tego trawi pycha. Jedynie
człowiek jest „zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy”[3].
Filozoteizm odrzuca myśl, że człowiek jest przypadkowym produktem
ewolucyjnym świata. Forsuje natomiast tezę, że człowiek był zamysłem Stwórcy
zanim świat powstał. Prof. B. Carter sformułował w kosmologii w 1974 r. tzw.
zasadę antropiczną mówiącą, że świat powstał pod potrzeby człowieka. Na ziemi
panują akurat takie parametry, które pozwalają na życie biologiczne. Każda odchyłka prowadzi do zniszczenia życia[4].
Również sam człowiek jest dowodem na istnienie Boga. Posiada on duszę,
intelekt, rozum, intuicję, uczucie, sumienie, wolę, pragnienie szczęścia, raju
i nieśmiertelności. Poznaje własne istnienie, osobę. Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego
Nam (Rdz 1,26).
Człowiek jest potrzebny Bogu, aby był rozpoznawalny.
Człowiek własnym istnieniem urealnił świat. O Bogu można mówić dopiero
od momentu stworzenia człowieka, bo to człowiek obwołał, że Bóg istnieje.
Przez przyjęcie istnienia Stwórcy świat może być odczytywany i rozumiany. Jedynie
człowiek jest „zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy[5].
Człowiek tyle jest wart, na ile otwiera się na drugiego człowieka. W
społeczeństwie krystalizuje się kultura duchowa człowieka. Został obdarowany
najwyższymi darami ziemi i nieba. Jest skierowany ku nieśmiertelności i
wieczności. Człowiek jest bytem danym i zadanym (Jan Paweł II), Jezus
uczył, że człowieka można zrozumieć tylko w perspektywie Boga i jego relacji do
Boga.
[3] Sobór Watykański II,
Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym − Gaudium et
spes, 12.
[4] Ta zasada,
m.innymi podpowiedziała mi tezę, że życie istnieje jedynie na naszej planecie.
[5]
Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie
współczesnym − Gaudium et spes, 12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz