Skończyłem krótkie resume o wszystkich papieżach. Czy można jakość
podsumować tych 264 dżentelmenów oraz na ich tle Kościół Rzymsko-Katolicki?
Trudno, bo czas dotyczy dwóch tysięcy lat. W tym okresie zmieniały się
obyczaje, kultura, ale i wiedza. Mimo, że Kościół stara się zachować
niezmienność w wierze, to czas pokazywał, że i w tej mierze nie można
pozostawać w tyle. To powinno podpowiadać, że założenie niezmienności doktryny
jest z gruntu niewłaściwe. Niestety, nie pojawił się jeszcze Pasterz, który w
pełni zrozumie konieczność modyfikacji doktryny chrześcijańskiej. Warto jest
poddać zdrowej krytyce wszystkie
aspekty wiary, aby wypracować program dalszej ewangelizacji. Fundamentem
Kościoła jest wiara w Boga jako Przyczyny sprawczej oraz paruzja (zejście,
zniżenie się do istot stworzonych) Boga na ziemię w postaci wybranego Syna
Bożego. Te dwie Prawdy pozostają. Bez nich chrześcijaństwo nie mogłoby dalej
tak się nazywać, ale cała otoczka wiary jest przedmiotem badań, a one mogą
wnosić nowe elementy. Dotychczasowe prawdy, które zbladły, winne być przesuwane
w rys historyczny. Trzeba zachować do nich szacunek, ale nie ciągnąć na
siłę w zapisach dogmatycznych. Bolesne
sprawy inkwizycji, nieobyczajności kleru, autokratyczności biskupów powinny
skłaniać do refleksji, a przede wszystkim do pokory wobec Boga. Ogromny
materiał historyczno dowodowy powinien uczyć kolejne pokolenia kim jest Bóg
oraz kim jest człowiek na miarę dzisiejszej wiedzy. Jednemu i drugiemu powinno się
przyznać wielki wymiar. Bóg jako Sprawcę wszystkiego i człowiek, który odczytał
Boga. Świat powinien być Bogu wdzięczny, ale i człowiek zasługuje na wielkie
uznanie. To człowiek objawił Boga, że jest, że działa i nas miłuje.
Przez nieskończony wymiar Boga człowiek musiał, siłą rzeczy, zastosować
redukcję i pokazać Go po ludzku. Powstały obrazy (w pełni tego słowa znaczeniu)
Boga, które ujmują Jego cnoty. Nie wszystko zostało jeszcze powiedziane, bo nie
sposób rozeznać nieskończony wymiar, ale wiemy już dużo. Wypracowany kult jest
finezją ludzkiego wyczucia. Niech tak zostanie. Trzeba jednak opierać się na
wiedzy, a nie domysłach. Religia chrześcijańska zasługuje na nowy, mądry ogląd.
Najlepszym przykładem zacofania są modele konceptualne, które do dzisiaj są
przedmiotem wiary. Mam na myśli anioły
i szatana. Najwyższy czas podać właściwą wykładnię zła, jako li tylko dzieło
ludzkiego działania. Boga pokazać jako Osobę pełną miłosierdzia, a nie
karzącego władcę. „Sprawiedliwość” zarezerwować dla ludzkiego działania. Jezusa
Chrystusa pokazać w świetle najwspanialszego Człowieka, który na krzyżu został
wywyższony do Aktu Boskiego. Uwypuklić do czego zdolny jest człowiek, jako
najwspanialsze dzieło Boga, który stworzył go na swoje podobieństwo.
Apologetyka Boga i teologia Jezusa Chrystusa, to dwa podstawowe tematy, które
winny nam dalej towarzyszyć. To tematy o wymiarze nieskończonym, wieczne. Dla
chrześcijan dalej pozostaje perspektywa poszukiwania dobra, miłości. To
wszystko powinno ludzi jednoczyć w dobru i wzajemnej miłości. Na tym polu jest
tak wiele do zrobienia.
Od
kilku lat staram się pokazywać nowe perspektywy jakie stoją przed człowiekiem.
Proszę tego nie zmarnować. Jedynym moim przesłaniem są słowa Jezusa abyśmy
się powszechnie miłowali. Warunkiem jest tolerancja dla wierzących inaczej.
Człowiek ma obowiązek opiekować się słabszymi i to w szerokim spektrum. Nie
trzeba nawracać ateistów, bo oni są już bardzo blisko Prawdy. Trzeba im jedynie
pokazywać Boga w sobie, tak aby w któryś momencie orzekli za setnikiem (osobą
niewierzącą): Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy (Łk 23,47) lub Prawdziwie,
Ten był Synem Bożym (Mt 27,54). To wystarczy, bo jest to akt wiary, jedyny
warunek zbawienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz